Chodzi oczywiście o historie najnowszą Polski, a właściwie czasy II wojny światowej i te tragiczne momenty, której po niej nastały. Jak wszyscy wiedzą nic nie zastąpi historii opowiedzianej przez jej świadka z pierwszej ręki, ja miałem to szczęście, że mogłem jej wysłuchać od mojej babci. Babcia Anna urodziła się w 1921 roku i przed wojną żyła we wsi Pytowice, gdzie poznała mieszkającego po sąsiedzku Gerarda, za którego wyszła i z którym była już całe życie. Niestety nie było mi dane lepiej poznać dziadka, umarł mając 67 lat, a ja go pamiętam jak przez mgłę. Babcia jak pamiętam zawsze wolała opowiadać nam dzieciom historie zabawne i śmieszne o tym jak np. próba ujeżdżania krowy, która szybko kończyła się lądowaniem w rowie czy w krzakach no i oczywiście stłuczeniami, oszczędzała nam natomiast historii trudnego powojennego losu w tułaczce, chłodzie i głodzie. Oczywiście nie pamiętam wszystkiego co babcia nam chciała przekazać, ale zaraz po wybuchu wojny na wieść, że zbliżają się oddziały Niemców, dziedzic majątku - Jan Zaremba postanowił uciekać na wschód, co również uczynili pozostali mieszkańcy Pytowic, w tym moja babcia z dziadkiem. Nie wiem jak daleko na wschód dotarł ten przemarsz, ale spotkawszy uciekających mieszkańców ze wschodu i dowiedzeniu się od nich o zbliżającej się Armii Czerwonej od wschodu postanowili wszyscy zawrócić. Po wojnie babcia z dziadkiem znaleźli się w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie już zostali. Dziadek podobno uczestniczył w akcjach Stanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyca”. To na tyle historii z pierwszej ręki, które wracają do mnie często jesienią, a ja próbuje robić jakąś kwerendę w miarę możliwości, aby uzupełnić te historie czymś co da się odnaleźć. Jednej jesieni zabrałem się za wyszukiwanie informacji na temat właściciela majątku Pytowice – Jana Zaremby i w zasadzie nic poza krótką notą, że ktoś taki w ogóle istniał i był związany z Pytowicami i trochę Kamieńskiem nie znalazłem. Dotarłem natomiast do wspomnień jego syna – Szymona, co mnie oczywiście miło zaskoczyło. Okazało się, że kilka lat temu autorka tych wspomnień Regina Wasiak-Taylor gościła w Kamieńsku w związku ze spotkaniem autorskim podczas którego prezentowała wspomnienia Szymona Zaremby. Pomyślałem, że to wspaniale i zabrałem się do wyszukiwania tych wspomnień celem ich nabycia. Okazało się, że to nie takie proste i że w zasadzie nie ma szans na jej zakup przez internet, tym bardziej, że jej autorka mieszka za granicą i nikt nie prowadzi dystrybucji tego wydawnictwa w Polsce . Nie rezygnowałem jednak i wyruszyłem do Kamieńska, do Gminnej Biblioteki, gdzie miało miejsce to spotkanie, pomyślałem, że może autorka zostawiła kilka sztuk książki więcej dla osób, które chciałyby książkę nabyć i faktycznie tak było, niestety wszystkie jak mówią rozeszły się, pozostało mi wypożyczenie, co też zrobiłem.
Teraz, żeby dłużej tą smętną historyjką czytelników nie zanudzać zaprezentuje krótki opis z tylnej okładki książki postaci tych wspomnień:
„Szymon Jan Zaremba (1920 – 2015) pochodził z Ziemi Radomszczańskiej. Po wybuchu II wojny światowej, bezskutecznie poszukując przydziału wojskowego, dotarł w okolice Krzemieńca. Wkrótce trafił do niewoli sowieckiej, skąd jednak udało mu się zbiec. Wstąpił do ZWZ, a następnie do AK w Obwodzie Radomsko. Był odpowiedzialny za organizację odbioru zrzutów z Wielkiej Brytanii, a później, po opuszczeniu więzienia gestapo, został oficerem łącznikowym odpowiedzialnym za pobyt misji brytyjskiej w okupowanej Polsce. Wraz z nią trafił w 1945 r. do ambasady w Moskwie, gdzie przez pięć miesięcy pracował w brytyjskim wywiadzie. Wyjechał potem do Londynu. Na jego własną prośbę przeniesiono go do Polskich Sił Zbrojnych, do VI Oddziału. Po demobilizacji pracował w angielskich instytucjach ekonomicznych i zajmował się działalnością społeczną na rzecz emigracji, m.in. jako prezes Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego i Polskiej Fundacji Kulturalnej.”
Oczywiście, sam fakt udziału Szymona Zaremby w operacji „Freston” jest na tyle wstrząsający, że postanowiłem skontaktować się z autorką i od Niej bezpośrednio nabyć większą ilości egzemplarzy tych wspomnień, aby swoimi skromnymi środkami dotrzeć z nią do innych. Od razu napiszę, że udało mi skontaktować z autorką i nabyć 14 sztuk, mam jednak zamiar nabyć kolejną ilość. Pani Regina, o czym mi napisała co jakiś czas przyjeżdża do Polski i można ją spotkać na niektórych targach książki, np. na warszawskich targach książki.
Książka jest wydana przez Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie, oprawiona jest w sztywną okładkę, zawiera indeks osób, a wspomnienia są spisane w formie alfabetu, na co wskazuje sam tytuł - „Alfabet wspomnień Szymona Zaremby”.
Na koniec chciałbym zamieścić jeszcze jeden akapit z posłowia, gdzie Pani Regina pisze co następuje:
„Wielką pomocą okazała się napisana przez Szymona Zarembę w języku angielskim książka Recollection of a Distant Past wydana nakładem autora w 2012 r. Nie wychodzi ona poza datę jego przyjazdu do Wielkiej Brytanii, czyli 8 września 1945 r., ale jest kopalnią wiadomości z okresu jego działalności partyzanckiej w lasach Kielecczyzny, o udziale w brytyjskiej misji wojskowej, o półrocznym pobycie w ZSRR i pracy w brytyjskim kontrwywiadzie. Te dwa ostatnie fragmenty wspomnień dla każdego biografa są nie lada wyzwaniem. Aby je wyjaśnić i opowiedzieć, warto pokonać wiele trudności, tymczasem przysięga złożona przez Szymona Zarembę alias Aluna Morgana w komórce brytyjskiego wywiadu w Moskwie zamknęła mu usta na całe życie (…).”
Zainteresowani książką mogą ją nabyć przez kontakt ze mną lub przez aukcje na allegro, do której link podaje poniżej. Cena książki 25 zł.
https://allegro.pl/alfabet-wspomnien-szymona-zaremby-r-wasiak-taylor-i7683395174.html
Zapraszam na blog bulk1.blogspot.com
Na koniec dołączam dwa linki uzupełniające notkę:
http://www.tydzien.co.uk/artykuly/2015/10/17/szymon-zaremba-gigant-polskiej-emigracji/
http://starastrona.kamiensk.pl/wiadomosci/1/wiadomosc/93546/alfabet_wspomnien_szymona_zaremby
