Pragnienie pojawia się tam gdzie człowiek jest syty, ma ciepłą wodę w kranie i nie ma żadnych powodów do lęku. Przynajmniej teoretycznie.
Pragnienie pojawiło się tam gdzie Bóg jest usunięty w cień, gdzie dominuje neopogaństwo. Gdzie czci się grobowce Wikingów jak groby świętych. Pojawia się tam, gdzie rodzą się szaleństwa ideologiczne umysłu wyzwolonego.
Pragnienie pojawia się w świeci duchowej pustki, jakim jest socjalistyczna republika Norwegii. Jostein Gaarder pisze „Tajemnicę Bożego Narodzenia”. Książkę tę dostał na gwiazdkę mój syn wiele lat temu. Przeczytałem ją prawie całą do Pasterki. Z książki tej bije tęsknota i pragnienie za utraconym Rajem. Zagubionym w dostatku i pozornym bezpieczeństwie.
Nie jest to księga kościelna. Nie jest związana z żadnym kościołem. Nie ma Imprimatur. Ale jest pełna wiary.
Jeśli więc stary koniu jesteś nadal na etapie bozi, kościółka i paciorka a chciałbyś czuć obecność Boga, wejść do Kościoła, z którego się nigdy nie wychodzi. Jeżeli chcesz dotknąć namacalnie Modlitwy. Jeżeli chcesz przeżyć wstrząs, który był udziałem ateistów C.S.Lewisa i Andre Frossarda to zrób ten mały kroczek, przeczytaj tę krótką i pisaną dużymi literami książkę dla dzieci w każdym wieku. Każda Wielka Podróż zaczyna się od jednego, małego kroku. Cofnij się do Betlejem.
Nie bądź leniwy. Idź do źródła.