Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
290
BLOG

Adwent. Jasność.

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Na makatkach naszych babć były sceny z Betlejem. Żłobek, Matka Boża, św. Józef, Dzieciątko Boże, pasterze, bydlątka, a nad stajenką Aniołowie trzymali szarfę z napisem „Chwała na Bogu na wysokości a na Ziemi pokój ludziom dobrej woli”. To samo było przy żłobkach bożonarodzeniowych w naszych kościołach. Ewangeliści piszą to również, że Aniołowie śpiewali go przy Narodzinach Chrystusa.

Znamy to od dzieciństwa. Widzieliśmy to co roku, przy okazji Bożego Narodzenia. Słyszeliśmy to nie raz w czytanych ewangeliach w okresie bożonarodzeniowym. Ale dopiero pisząc ten cykl adwentowy postawiłem sobie pytanie: dlaczego ludzie właśnie dobrej woli a nie na przykład wierzący, bogobojni, pokładający ufność w Panu, błogosławieni?

Wydaje mi się, że w tym zdaniu zawarty jest wielki sens. Otóż dobra wola idzie w parze z rzetelnością, z umiłowaniem Prawdy. Można nie posiadać żadnej z cech człowieka wierzącego, pokładającego ufność w Bogu a mimo to można mieć absolutną pewność, że w końcu taki ktoś odnajdzie swoją drogę do Boga. Mniej lub bardziej krętą.

Takie były doświadczenia Josh’a MacDowell’a (wybitnego prawnika, autora książki „Sprawa Zmartwychwstania”), Lee Strobel’a (utytułowanego dziennikarza śledczego Chicago Tribune – film „Sprawa Chrystusa”, obecnie na ekranach kin). I jeden i drugi byli zagorzałymi ateistami, ale jednocześnie ludźmi niezwykle rzetelnymi, stawiającymi prawdę na pierwszy miejscu. Obaj postanowili, że udowodnią, iż nie było Zmartwychwstania, ale obaj na końcu tego procesu stali się jego Apostołami.

To są oczywiście spektakularne nawrócenia, o których „świat” mówi niechętnie. Ciągle obserwujemy, że „światu” bardzo zależy, aby lud kroczący w ciemnościach nie ujrzał światłości wielkiej a nad mieszkańcami kraju mroku nie rozbłysło światło. Gdy wyłączymy TV, radio, Internet, gdy się wyciszymy i poddamy refleksji to możemy zrozumieć, w jakiej ciemności, żeby nie powiedzieć ciemnocie jesteśmy przez „świat” utrzymywani. Ale to światło może zwalić człowieka z nóg każdego zatwardziałego, jak Szawła w drodze do Damaszku. I jak Andre Frossard’a, syna założyciela francuskiej partii komunistycznej, który przypadkowo wszedł do kościoła i już na zawsze pozostał w Kościele. To światło daje człowiekowi Nowy Rozum i Nowe Serce.

McDowell i Strobel długo przemierzali swoje kręte ścieżki. Frossard otrzymał Nowe Serce i Nowy Rozum w mgnieniu oka.

Mamy wolną wolę. Cały wszechświat jest Mu posłuszny. Gdyby jeden elektron powiedział: „nie, nie będę Ci służył” to nawet byśmy nie zauważyli, jak w mikrosekundach ten świat przestałby istnieć. A my możemy powiedzieć Bogu: nie. I co najgorsze. Wydaje się, że nic się złego w tym momencie nie stało. Tylko, że zawsze się to kończy katastrofą. Prędzej lub później.

Życzmy więc sobie w ten adwentowy czas Dobrej Wolnej Woli.

Abyśmy ujrzeli światłość wielką, aby nad naszymi ciemnymi stronami rozbłysło światło. 

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo