Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
468
BLOG

Boże Narodzenie. Iluminacja.

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Iluminacja. Kto jej nigdy nie zaznał ten jest naprawdę nieszczęśliwym. Choćby tej małej, gdy nagle wszystko staje się bajecznie proste. Problem – czymkolwiek on byłby – nagle, w mgnieniu oka sam się rozwiązuje.

W ostatnich dniach mignęła mi informacja, że Woody Allen, zadeklarowany ateista stwierdził, że jego życie jest zupełnie bez sensu. Rozumiem go doskonale, W moim życiu był też taki czas, gdy nastąpiła zima duszy. Poczułem chłód bezwzględnego Kosmosu. Ale widocznie pozostawiłem jakąś szczelinę Dobrej Woli, która poszerzała się ze moją zgodą. Aż wtargnęła do niej Iluminacja. Rozświetliła moją ciemność.

Moim wszystkim adwentowym notkom w tle przyświecały różne iluminacje. Doświadczali ich moi bohaterowie. Po tej iluminacji nic już nie jest takie same w ich życiu. Zaszczyty, urzędy, piastowania, śmierć są bladym tłem do iluminacji, której doświadczyli. Ta iluminacja pozwala przerwać cywilną śmierć w dotychczasowym życiu, odtrącenie.

Na koniec zostawiłem jedną iluminację, która nie pochodzi w sprzed tysięcy lat, upłynęło od niej zaledwie nieco ponad osiemdziesiąt lat. Tym, który mnie oświecił był nawrócony ateista, C.S. Lewis. Autor słynnych „Opowieści z Narni”. Ale nie o tej książce chciałbym powiedzieć. Tytuł wcale nie pasuje do bożonarodzeniowego klimatu. Są to „Listy starego diabła do młodego”. Lewis pisze tę książkę, gdy w Europie trwa wojna. Nie widać jeszcze końca niemieckiej okupacji Europy. Lewis w zawoalowanej formie porad starego diabła dla młodego, które to porady maja doprowadzić jego podopiecznego do potępienia wykonuje gruntowną analizę upadku cywilizacji. Czytając ją odkrywamy, dlaczego cywilizacja europejska rozpoczęła drogę ku samozagładzie. Książka to powinna być niezbędnikiem każdego myślącego człowieka dobrej woli. Pozwala uniknąć sideł, na które człowieka zastawia Zły. Daje nadzieję. Daje dobre owoce.

Z tej książki przytoczę fragment, który mnie olśnił, Lewis wkłada myśli w porady starego diabła dla młodego:

Z wielką przykrością dowiaduję się, że twój pacjent został chrześcijaninem. Nie łudź się nadzieją, że unikniesz zwykłych w takich wypadkach kar; przypuszczam, że w momentach powodzenia taka ewentualność nie przyszłaby ci nawet na myśl. Tymczasem musimy wykorzystać sytuację do ostatnich możliwości. Nie ma potrzeby rozpaczać. Setki tego rodzaju dorosłych konwertytów po krótkim pobycie w obozie Nieprzyjaciela udało się odzyskać i obecnie znajdują się u nas. Na razie wszystkie nawyki pacjenta, zarówno umysłowe jak i cielesne, są w dalszym ciągu dla nas korzystne.

 

W tej chwili jednym z naszych wielkich sprzymierzeńców jest sam Kościół. Lecz nie zrozum mnie źle. Nie mam na myśli takiego Kościoła, jak my go widzimy, rozpostartego wszędzie w czasie i przestrzeni, zakorzenionego w wieczności, groźnego jak armia z rozwiniętymi sztandarami. Przyznaję, że to jest widok, który niepokoi naszych najodważniejszych kusicieli. Na szczęście jest to zupełnie niewidoczne dla tych ludzkich istot.

Ujrzenia tej iluminacji życzę.

Chwała na wysokości Bogu, a na Ziemi pokój ludziom Dobrej Woli.

Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo