Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
405
BLOG

A więc wojna!

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wygląda na to, że Niemcom nie udała się wielka operacja pijarowska zrzucenia z siebie odpowiedzialności z największa w dziejach ludzkości zbrodnię. Prezydent Niemiec jest zmuszony przepraszać w Wieluniu. Nie tak miało być. Miała być 1000 letnia Rzesza, a skończyła się po nieco ponad dziesięciu latach.

Niemcy mogą fascynować swoją skutecznością i brutalnością w osiąganiu swoich celów. Mogą fascynować faustowskim genem zagłady. Mogą fascynować powstaniem od nowa Freie Stad Danzig w zamiast za choćby okruchy z pańskiego stołu. Są wśród tych ludzi i tacy, którzy mają rdzennie brzmiace polskie nazwiska. Generał Okulicki podpisujący akt kapitulacji z katem Powstania Warszawskiego, generałem von dem Bachem pytał go skąd u potomków Goethego i Schillera taki gen zagłady. A przecież von dem Bach urodził się w polskiej rodzinie w Lęborku. Chodził do polskiej szkoły. Miał nawet kiedyś nazwisko dwuczłonowe: von dem Bach-Zelewski. W liście do Heinricha Himmlera z 29 października 1940 poprosił o pozwolenie aby używać tylko niemieckiego nazwiska, może liczył, że niemiecka Rzesza będzie trwała odtąd 1000 lat. Był przecież dopiero pierwszy rok wojny i pasmo samych sukcesów. W październiku 1044 już tak nie było. Mógł prawdopodobnie rozmawiać z Okulickim po polsku… Na pewno rozmawiał po niemiecku. Jestem co do tego pewien.

Jeszcze kilka lat i nie byłoby żadnego żyjącego świadka tamtego poranka. Nie byłoby żadnego świadka niemieckich obozów zagłady. NIe byłoby żadnego świadka terroru Gestapo. Można by wrzucić do orwellowskich grobów pamięci całą historię, którą każdy z potomków świadków tamtej tragedii nosi w sobie do dziś.

Przeproszenie to za mało. To tylko pierwszy krok. Teraz trzeba wyjąć z naszych oczu szkło bolesne, obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Willy Brandt też już kiedyś przepraszał. I nic z tego nie wynikło. Bardzo wielu dało się na to nabrać. Ale Niemcom wcale nie wyparowało z głowy dominowanie nad Europą. Jestem przekonany, że wtedy zaczęli realizować swój pijarowski plan “cywilizowanych Niemiec”. Niestety, ale nie ma tam nikogo, z kim można by budować ład europejski. Nie da się z nimi budować Europy wolnych i suwerennych narodów. Niemcy w obecnym - jak i w ciągłości całej historii przeszłym - kształcie nadal nie są i nie będą niczyim partnerem. Tylko oni, ponad wszystko.

Nie rozumiem tego a i historycy jakoś dziwnie nie zajmują się tą tematyką. Jak pokonane w I Wojnie Światowej Niemcy, obciążone reparacjami wobec Francji, tkwiące po uszy w Wielkim Kryzysie lat 20-tych zdołały w niecałe dwadzieścia lat zbudować potęgę militarną, zdolną podbić całą Europę. Komuś zabrakło wyobraźni? Komuś zabrakło jaj? Na Zachodzie nie było wówczas polityków, którzy mogliby się równać Hitlerowi i Stalinowi. Obaj wyszli z kompletnie innej epoki. Wojna totalna i terror komunistyczny były dziwnym zjawiskiem na brzegu oceanu koszmarów, której ludzie “zachodu” nie mogli przyjąć do świadomości. No, może poza wyjątkiem Churchilla, który w odpowiedzi na słowa premiera Chamberlaina wracającego z Monachium po podpisaniu zgody na aneksję Czechosłowacji przez Hitlera - mającą uratować według niego pokój - powiedział: “Mieliśmy do wyboru hańbę lub wojnę. Wybraliśmy hańbę a wojnę będziemy mieli”.

Przecież uderzenie na froncie zachodnim całkowicie odmieniło by los kampanii wrześniowej i niemiecki blitzkrieg byłby pośmiewiskiem historii. No i zasadnicze pytanie, którego jak ognia unikają historycy: kto to wszystko sfinansował? Skala i nowoczesności uzbrojenia oraz jej masowość poraża, nie miały tego na owe czasy inne państwa, ze Stanami Zjednoczonymi włącznie. A przecież niemieckie U-Boty podpływały aż pod sam Nowy Jork. Ba, pływały aż do Argentyny. To dziwi o tyle, że przecież po I Wojnie Światowej, Niemcy powinny być objęte szczególną kontrolą. A jak już tę kontrolę zrzuciły z siebie, to powinny być pod szczególną kontrolą zewnętrzną. Wywiady niczego nie sygnalizowały? No wprost nie do uwierzenia.

Po wojnie świat cywilizowany zastanawiał się co zrobić z Niemcami. Były plany aby zrobić z nich naród pasterski, pozbawiony zupełnie przemysłu. Były plany, aby rozproszyć ich po świecie. Churchill proponował aby profilaktycznie bombardować Niemcy co pięćdziesiąt lat. Gdyby to wdrożyć w życie, to należałoby to zrobić w roku 1995. Byłoby to i tak o pięć lat za późno. Niemcy się zjednoczyły i zdominowały totalnie ogłupiałą Unię Europejską. To czego nie zrealizował Hitler, to co się nie udało zamachowcom spod znaku pułkownika Stauffenberga.

Ogłupiałą? Nie sądzę. Proszę się zastanowić skąd wywodzą się niemieckie elity polityczne ostatnich dziesięcioleci. Skąd się wywodzą? Z NRD. I od razu się nasuwa pytanie. Jaką funkcję pełnił Joachim Gauck w Niemczech, w początkowych latach po zjednoczeniu? Odpowiadał za akta Stasi, niemieckiej, komunistycznej bezpieki. Kim był potem? Prezydentem Niemiec. Kim była Angela Merkel przed zjednoczeniem? Była działaczką komunistycznej młodzieżówki. Teza jest prosta. Nie udałoby się dokonać przejęcia Europy bez akt Stasi. Bez tysięcy agentów rozproszonych po całej Europie. Bez setek kilometrów akt kompromitujących śledzonych ludzi. Ludzi, dla ktróych ujawnienie tych informacji oznaczałoby śmierć cywilną. Tak więc to nie RFN przejął Niemcy ale NRD przejęła NIemcy. Jak dosyć przeciętna działaczka komunistycznej młodzieżówki wygryzła ze stanowiska takiego wyjadacza jak Kohl? No to jest pytanie to tych, którzy mieli wiedzę o aktach Stasi, która zbierał wszystkie materiały, nawet zapachy zakręcała w słoikach i magazynowała jako “przydasie”. Nowa, “demokratyczna” Gestapo. Dziś, przy zastosowaniu technik badawczych można namierzyć prawie wszystko, ze śliny na niedopałku papierosa dojść po DNA do człowieka. Dalej to już tylko zlecenie do wykonania… Nie uwierzę, że taka organizacja rozpłynęła się we mgle i nikt jej nie wykorzystał. Historycy głowią się nad jednym szczególnie agentem o pseudonimie Oskar. Tkwił podobno w samym ścisłym kierownictwie “Solidarności”. Myślę, że sporo też mieszał po ‘89 roku i walnie się przyczynił do dominacji niemieckiej w UE. Wydaje mi się, że służby wielu państw mają już dokładną wiedzę na ten temat. W momencie gdy Oskar nie będzie już użyteczny ta informacja wypłynie niespodziewanie w jakimś dzienniku.

Może kogoś ona zaskoczy. Mnie raczej nie. 


Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka