Maciej Eckardt Maciej Eckardt
1505
BLOG

Niech żyje chuć

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Jakże to symptomatyczne. Osadzeni, mogący cokolwiek powiedzieć o skali seksualnych nadużyć możnych tego świata, zarówno w Polsce, jak i na świecie, zadziwiająco ochoczo i skutecznie targają się na własne życie, zabierając do grobu mroczne tajemnice zdegenerowanego establishmentu.

Od dawna jestem przekonany o działającej w cieniu międzynarodówce pedofilsko-sadystycznej, która w maskowaniu swojego środowiska oraz odrażających praktyk, nie waha się sięgać po wszelkie dostępne środki i wpływy, by prawda o jej wołających o pomstę do nieba czynach nie przedostała się do opinii publicznej. 

Idę o zakład, że to m.in. ta międzynarodówka stoi za rewolucjami seksualnymi i ruchami obyczajowymi, których celem jest wywrócenie ładu aksjologicznego oraz "unormowanie" tego, co uznane za normę nigdy być nie powinno. To na jej usługach jest wiele wpływowych mediów i środowisk, a także maszerujący w tolerancyjnym uniesieniu pożyteczni idioci. Co oczywiste, wielu z tych idiotów – jak na idiotów przystało – nie ma bladego pojęcia za czyją forpocztę robi. 

Nie sposób nie zauważyć, że żyjemy w czasach niczym nieskrępowanej "chuci" i towarzyszącej jej seksualnej ofensywie. Seksualny kontekst towarzyszy dzisiaj dosłownie wszystkiemu, także temu, co z seksualnością ma niewiele wspólnego. Wszelkim głosom rozsądku i opamiętania – niestety nie zawsze szczęśliwie artykułowanym – towarzyszą oskarżenia o zamach na wolność człowieka, czy nawet faszyzm. 

Odbywa się to przy dość powszechnym zduraczeniu elit, które pochylając się z troską i powagą nad seksualną ostentacją, nadają jej niczym nie uprawnioną ważkość i oczywistość. Niszczona w ten sposób cywilizacyjna otulina, traci zastraszająco szybko swoją immunologiczną właściwość, która lepiej lub gorzej, stanowiła dotychczas skuteczny "firewall" przed cywilizacyjnymi trojanami. 

Cywilizacja ma to do siebie, że gnije od góry. Sukcesywnie pozbawiana metafizycznego punktu odniesienia, stawiająca w centrum człowieczych potrzeb chuć, opacznie nazywaną "miłością" czy "kochaniem się", odzierająca seksualność z jej intymnego kontekstu, dokonująca semantycznego melanżu podstawowych znaczeń, stała się prostą drogą do paleologizacji stosunków społecznych i odrzucenia tego, co ludzkość wypracowała najcenniejszego. 

W efekcie tego pod powierzchnią niczym nie skrępowanej wolności – a w zasadzie rozpasania seksualnego – wytworzył się mroczny biotop, schlebiający najgorszym wynaturzeniom. Czasami z mrocznych odmętów tego biotopu wypływa na powierzchnię ktoś zaplątany w przypadkową sieć wymiaru sprawiedliwości. Szybko się jednak okazuje, że wypływa tylko po to, by "popełnić samobójstwo".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo