Rząd miłości tak kocha obywateli, że absolutnie nie może ich pozostawić samym sobie. Jak informuje „Gazeta Prawna” tym razem bierze się za wprowadzanie rządów miłości w dziedzinie wynajmu mieszkań – konkretnie każdy wynajmujący będzie musiał wystawiać paragony fiskalne (czyli kupić kasę fiskalną) albo faktury VAT (czyli prowadzić całą konieczną do VATowski rozliczeń księgowość).
Niniejszym chciałabym zgłosić te projekty do komisji posła Palikota ds. absurdów prawnych. Być może zresztą jest to dobry trop – poseł Palikot i ogólnie PO robi sobie działalnością komisji publicity, więc rząd PO musi dostarczyć komisji materii do procesowania.
Z resztą w tym wypadku i tak uścisk rządu miłości jest dość lekki (w porównaniu na przykład z obmacywaniem dziennikarzy i zabieraniem im sprzętu) i łatwy do uniknięcia – namnoży się różnych kuzynek i znajomych mieszkających grzecznościowo, ot tak całkiem za darmo.
Kolejnym etapem powinno być zatem powołanie specjalnego urzędu który zbierałby od obywateli donosy na temat wynajmujących sąsiadów a potem robił w nocy naloty na podejrzewanych o wynajmowanie mieszkania – „Rączki na kołderkę, paragony do kontroli”.
Pieniądze na funkcjonowanie Urzędu Kontroli Wynajmu Mieszkań można by pozyskać likwidując instytucje zajmujące się mniej ważnymi sprawami jak np. CBA, a i po weryfikacji WSI znalazłoby się kilku bezrobotnych fachowców od inwigilacji.
Inne tematy w dziale Polityka