Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
811
BLOG

Climategate – Monumentalny skandal w historii nauki

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 193

 

Gdy tydzień temu kończyłem pisanie artykułu „Nauka: komu ufać” dla kwartalnika Pressje, umieściłem tam paragraf:
 
Latem 1988 r. dr James Hansen z „Goddard Institute for Space studies” wygłosił mowę przed ciałem doradczym Kongresu USA, obwieszczając tzw. efekt cieplarniany prowadzący do „globalnego ocieplenia”. Sprawa stopniowo nabierała rozpędu. Została przechwycona i rozdmuchana przez polityków i przez media. Jednocześnie wzmożono cenzurę w czasopismach naukowych. Prace naukowe podające w wątpliwość lub wręcz kwestionujące to zjawisko były najczęściej odrzucane. Aż wreszcie wybuchła bomba, gdy zmowa naukowców wyszła na jaw1 – dzięki internetowi.
 
Bomba co prawda wybuchła, ale pożar postarano się szybko wygasić. Pisze o tym dość szczegółowo chemik i redaktor internetowego wydawnictwa Rock Creek Free Press, Matt Sullivan w artykule „Climategate: Science Scandal of the Century”. Warto przyjrzeć się najważniejszym punktom tej publikacji.
 
Teoria Globalnego Ocieplenia wywołanego jakoby wzrostem emisji dwutlenku węglą w wyniku ludzkiej działalności jest obecnie wykorzystywana dla przeforsowania radykalnych zmian w ekonomice i w przemyśle, zmian mających kosztować podatników biliony dolarów, z zyskiem dla przemysłu krajów bogatych i ze stratami dla krajów biednych. W skandalu z falszerstwami mającymi na celu przeforsowanie tej teorii uwikłane są potężne agencje, w tym „naukowcy” z IPCC (International Governmental Panel on Climate Change) – agencji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
 
Zaczęło się od tego, że w listopadzie b.r. w internecie, w niewyjaśniony dotąd sposób ukazały się dane przechwycone z serwerów brytyjskiej grupy badań nad klimatem w Uniwersytecie Wschodniej Anglii. Opublikowane w sieci dokumenty zawierały zarówno dane liczbowe jak i wymianę korespondencji pomiędzy „naukowcami” z całego świata stawiającymi sobie za cel przeforsowanie idei globalnego ocieplenia bez względu na fakty i nie przebierając w środkach.
 
Przeciek wkrótce obiegł internet, jednak do oficjalnych mediów trafiały zwykle drobne wzmianki w wraz komentarzami mającym na celu wyciszenie i zbagatelizowanie całej afery. W aferze fałszowania danych uczestniczyli czołowi „eksperci od klimatu”, głownie z USA i Wielkiej Brytanii, włączając w to NASA, Climate Research Unit (CRU), i Uniwersytet Penn State. Są tam m.in. Dr Michael Mann z PennState, Dr Phil Jones i Keith Briffa z CEU, Kevin Trenberth z IPCC, Gavin Schmidt z NASA Goddard Institute of Space Studies.
 
Ci i inni „naukowcy” określali się, w swojej korespondencji, jako „Hockey Team” - drużyna hokejowa, z określonym zadaniem – przeforsowania teorii wbrew faktom. Póki co, konsekwencje są minimalne. Phil Jones został czasowo zawieszony, zaś Uniwersytet PennState zakomunikował o rozpoczęciu dochodzenia. Biorąc pod uwagę ekonomiczne konsekwencje fałszerstw powinno zostać wytoczona sprawa kryminalna – jednak zapewne nic takiego się nie stanie i nawet gdy ktoś z „druzyny” straci posadę, to zapewne zostanie mu natychmiast zaproponowana posada lepsza w którejś z agencji rządowych lub tych związanych z przemysłem.
 
By zrozumieć na czym polegało fałszowanie danych przyjrzyjmy się wybranym wykresom danych nieobrobionych i danych obrobionych przy uzyciu specjalnego kodu komputerowego majacego na celu zatarcie poprzednich okresowych wzrostów temperatur i uwypuklenie tezy „drużyny hokejowej”:
 
Climatgate Temperatures true
 
Climatgate Temperatures 'processed'
 
Climatgate Santa Rossa

Climatgate New Zeeland data

 

 
Climatgate Darwin
 
 
W szczególności NASA została zmuszona do przyznani, że jej obrobione dane zacierają wzrost temperatur tak, że najwyższa temperatura wypadła na rok 1998 miast, jak to jest w istocie, na rok 1934.
 
Więcej pikantnych szczegółów można znaleźć w artykule Matta SullivanaClimategate
 
Studiując ten artykuł uderzyło mnie wszak, że autor kilkakrotnie podkreśla iż „wszyscy wiemy, że temperatura wzrasta” - spory mają być jakoby jedynie co do przyczyn tego wzrostu. Wczoraj wystosowałem więc do autor list następującej treści (tłumaczę z angielskiego na polski):
 
Szanowny doktorze Sullivan,
 
W swoim artykule dotyczącym Climatgate napisał Pan:
 
Nauka nie działa w ten sposób. Nie ma teorii naukowej, która nie byłaby podważana.”
 
Niemniej kilkakrotnie powtarza Pan:
 
Nikt nie dyskutuje kierunku obecnych zmian temperatury, klimat, ja się wydaje, w istocie ulega ociepleniu.”
 
Nie brzmi to jak stwierdzenie naukowe. „Ulega ociepleniu”? Ulega ociepleniu biorąc pod uwagę które dane? Z jakiego okresu? Skąd? Na ile na tych danych można polegać? Jak dane te zostały obrobione? Jakie kryteria selekcji danych zostały użyte?
 
Dobierając odpowiednie kryteria selekcji danych możemy dowieść dowolnej tezy. Trzeba więc najpierw jawnie określić kryteria selekcji, dopiero wtedy można by stwierdzić:
 
Nikt nie dyskutuje tezy przy użyciu tych kryteriów” - które to stwierdzenie może choć nie musi być zgodne z prawdą. Idzie bowiem o to, że nawet jeśli Pan nie słyszał nic o jakichś dyskusjach, nie oznacza to, że takich dyskusji nie ma. Czy jest Pan pewien, że zna Pan opinie wszystkich ekspertów z ostatnich, powiedzmy, 50 lat? Raczej w to wątpię.
 
Co więcej, nawet jeśli nikt nie dyskutuje jakiejś tezy otrzymanej w wyniku wyboru tych a nie innych kryteriów selekcji danych, to wciąż można dyskutować sam wybór kryteriów, co może doprowadzić do rewizji wniosków ostatecznych – jeśli takie wnioski w ogóle można wysnuć.
 
Chciałbym przy tym zaznaczyć, że wielu ekspertów ostrzega przed nadejściem znacznie poważniejszej katastrofy – okresu lodowcowego. Wyjrzenie za okno, spojrzenie na termometr może tu być argumentem bardziej przekonującym niż teza o „globalnym ociepleniu”. Warto tu zajrzeć do artykułu w czasopiśmie Time z roku 1974., a także do artykułu geofizyka, Davida Deminga „The Coming Ice Age” z maja b.r. Warto też porównać opinie ekspertów tutaj i tutaj.
 
Na zakończeniu przytoczę, w tłumaczeniu na język polski, istotny fragment z artykułu Davida Deminga. W oryginale brzmi to tak:
 
In northern Europe, the Little Ice Age kicked off with the Great Famine of 1315. Crops failed due to cold temperatures and incessant rain. Desperate and starving, parents ate their children, and people dug up corpses from graves for food. In jails, inmates instantly set upon new prisoners and ate them alive.
 
The Great Famine was followed by the Black Death, the greatest disaster ever to hit the human race. One-third of the human race died; terror and anarchy prevailed. Human civilization as we know it is only possible in a warm interglacial climate. Short of a catastrophic asteroid impact, the greatest threat to the human race is the onset of another ice age.
 
The oscillation between ice ages and interglacial periods is the dominant feature of Earth's climate for the last million years. But the computer models that predict significant global warming from carbon dioxide cannot reproduce these temperature changes. This failure to reproduce the most significant aspect of terrestrial climate reveals an incomplete understanding of the climate system, if not a nearly complete ignorance.
 
Global warming predictions by meteorologists are based on speculative, untested, and poorly constrained computer models. But our knowledge of ice ages is based on a wide variety of reliable data, including cores from the Greenland and Antarctic ice sheets. In this case, it would be perspicacious to listen to the geologists, not the meteorologists. By reducing our production of carbon dioxide, we risk hastening the advent of the next ice age. Even more foolhardy and dangerous is the Obama administration's announcement that they may try to cool the planet through geoengineering. Such a move in the middle of a cooling trend could provoke the irreversible onset of an ice age. It is not hyperbole to state that such a climatic change would mean the end of human civilization as we know it.
W tłumaczeniu na polski:
 
Mały wiek lodowcowy w północnej Europie rozpoczął się od Wielkiego Głodu w roku 1315. Wraz z niskimi temperaturami i opadami zmalały zbiory. Desperacja ogarnęła ludzi, tak rodziców i dzieci. By znaleźć pożywienie wykopywano z grobów ciała zmarłych. W więzieniach jedni więźniowie żywili się ciałami innych.
 
Po klęsce głodu nastąpiła plaga Czarnej Śmierci – największa z klęsk jakie spadły na ludzkość w historii dziejów. Zginęła jedna trzecia populacji całej planety, zapanował terror i anarchia. Ludzka cywilizacja, ta jaką znamy, zawdzięcza swoje istnienie ciepłemu klimatowi pomiędzy epokami lodowcowymi. Poza możliwą katastrofą w wyniku uderzenia asteroidu zlodowacenie jest największym zagrożeniem dla rodzaju ludzkiego.
 
Oscylacje pomiędzy wiekami zimnymi i okresy pomiędzy tymi wiekami są dominującą cechą klimatu Ziemi od milionów lat. Mimo to modele komputerowe, te stosowane dla symulacji wzrostu temperatury w wyniku wzrostu zawartości dwutlenku węgla, nie są w stanie zreprodukować tych globalnych zmian temperatury. Niepowodzenie z odtworzeniem tych najważniejszych aspektów ziemskiego klimatu dowodzi niekompletności, a także, być może niemal całkowitej ignorancji gdy idzie o rozumienie klimatu Ziemi.
 
Przewidywania przez meteorologów globalnego ocieplenia oparte są na spekulatywnych, niesprawdzonych i opartych na wątpliwej wartości warunkach ograniczających modelach komputerowych. Z drugiej strony, nasza wiedza o wiekach lodowcowych oparta jest na wielkiej liczbie różnorodnych danych na których możemy polegać, w tym na próbkach z lodowców Arktyki i z Antarktyki. Byłoby zatem rozsądniejszym by słuchać geologów a nie meteorologów. Zmniejszając emisję dwutlenku węgla ryzykujemy przyspieszenie nadejścia nowego wieku lodowcowego. Jeszcze głupszym i bardziej niebezpiecznym jest obwieszczenie administracji Obamy o tym, że USA mogą spróbować oziębić naszą planetę metodami inżynieryjnymi. Nie będzie to przenośnią gdy stwierdzimy, że taka sztuczna zmiana klimatyczna może oznaczać koniec istnienia ludzkiej cywilizacji w kształcie jaki znamy.
 
Komu zatem mamy ufać? Jako możliwą odpowiedź na to pytanie przytoczę końcowy fragment mojego artykułu w Pressjach, artykułu, który powinien się ukazać już w styczniu 2010. Piszę tam:
 
 
Należy też, w miarę możliwości, powiększać naszą wiedzę w interesujących nas dziedzinach. Sheldon Rampton i John Stauber tak kończą swój „poradnik”, przewrotnie zatytułowany „Ufaj nam, jesteśmy ekspertami” (Sheldon Rampton and John Stauber, Trust us, we're experts: How industry manipulates science and gambles with your future, Penguin Putnam Inc, 2001.):
 
Aby zrozumieć metody używane przez ekspertów, które pozwalają im trzymać nas w kleszczach, musimy zacząć od rozważenia naszej roli jako konsumentów informacji. Większa część propagandy nacelowana jest na ludzi, którzy nie są ani zbyt aktywni, ani też poinformowani w danej sprawie. Strategia ta ma swoje przyczyny. [...] Najłatwiej manipulować ludźmi, którzy nie znają się na danym przedmiocie i są w ten sposób podatni na każdy argument wyglądający wiarygodnie. Oczywiście nie każdy może być aktywny i poinformowany o każdej sprawie pod słońcem. Świat jest na to zbyt złożony. Jednak każdy z nas może wybrać te sprawy, które nas szczególnie poruszają, i poświęcić im trochę czasu. Aktywność taka wzbogaca nasze życia, i to na wiele sposobów. Prowadzi do kontaktów osobistych z innymi poinformowanymi ludźmi, z pasjonatami i altruistami zaangażowanymi w działania na rzecz lepszego świata. Dobrze jest mieć takich przyjaciół, którzy często są lepszymi źródłami informacji niż eksperci, których nazwiska pojawiają się w gazetach lub w telewizji. Aktywizm, naszym zdaniem, jest nie tylko naszym obywatelskim obowiązkiem, lecz także drogą do oświecenia.

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (193)

Inne tematy w dziale Technologie