W sieci dostępna jest książką Grebennikowa „Mój świat” - patrz komentarze pod poprzednią notką. Opisuje w niej swoje przygody z owadami. No, nie tylko to. Wspomina o zsyłce do obozu na Syberii. Nie pisze za co został zesłany. Pisze gdzie indziej (w „
Moje uniwersytety”) – za sfałszowanie, w roku 1947, kilku talonów na chleb. Najpierw miał być rozstrzelany, potem skazany na 25 lat robót, zamieniono na 20 lat. Potem, po śmierci Stalina, przyszła amnestia.
W rozdziale V książki „Mój świat” Grebennikow opisuje dwa zjawiska – nie jest przy tym jasne czy są związane ze sobą czy nie. Po pierwsze – efekty działania struktur porowatych – głównie na człowieka i na niektóre procesy nieodwracalne. Po drugie – efekty przezwyciężania pola grawitacyjnego. To drugie tylko po łebkach. To pierwsze z rysunkami i z objaśnieniami jak samemu się tym bawić.
Z przezwyciężaniem pola grawitacyjnego (antygrawitacyjne efekty chitynowych struktur owadzich) Grebennikov stał się sławny na całym świecie. Porównuje się go z Reichem, Staubergerem, przypina się do tego „pola torsyjne” Shipova. To ostatnie może świadczyć o tym, że coś w tych odkryciach Grebennikowa może być ciekawego, bo po co by inaczej wprowadzać ludzi błąd, wpuszczać w maliny z „polami torsyjnymi”.
Latająca platforma Grebennikowa - bajka? Ale w jakim celu?
Więc tak sobie myślę, że trochę się tym Grebennikowem w moich notkach zajmę dokładniej. Bo owady to naprawdę ciekawe stworzenia a struktury porowate (takie z "wnękami") mają coś z przestrzennej fraktalności. Na mnie niektóre fraktale działają doprawdy dziwnie. Może zbuduję fraktalne UFO?