Sprawy się komplikują. Zainteresowały mnie wykłady w ramach projektu „Consolidation of Fine-Tuning” ufundowanego przez Fundację Templetona. Według Racjonalisty:
„Fundacja Templetona kompromitowała się już wiele razy w historii … Ostatnio Fundacja promuje intensywnie „Teorię Inteligentnego Projektu" wzbudzającą uśmiechy politowania wśród fizyków i biologów. „
Obawiam się, że moje zainteresowania tym samy, a nawet ponadto, wzbudzają uśmiechy politowania i to nie tylko wśród fizyków i biologów. I nie tylko politowania. Bloger Eine się na mnie wręcz oburza – że mianowicie wprowadzam do nauki demony, co jest nieszczęściem (tu Eine i Racjonalista idą zgodnym krokiem, choć jak sądzę w przeciwnych kierunkach).
Wykłady, które mnie zainteresowały pochodzą z Warsztatów „Życie we Wszechświecie” (Listopad 2015). W szczególności wykład pierwszy:
Bernard Carr - Assessing Fine-Tunings in Physics: How Many? How Fine? How Come?
Dziwi mnie przy tym to, że Bernard Carr, matematyk, nie został przez Fundację Templetona przegnany w diabły – podobnie jak i mnie, interesują go bowiem zjawiska paranormalne (tyle, że od dawna).
Wykład Bernarda Carra można obejrzeć i posłuchać na Youtube,
a kolorowe slajdy ściągnąć w formacie pdf.
Rzecz dotyczy zasady antropicznej. Wykład zaczyna się od obrazka pokazanego w nagłówku niniejszej notki. Poniżej jest inna wersja tego samego, wzięta z rozdziału napisanego przez Bernarda Carra „Mind and the Cosmos", ze zbioru Science Consciousness and Ultimate Reality, ed. David Lorimer, Imprint Academic 2004.
Rzecz mnie interesuje bowiem mamy tu do czynienia z możliwymi związkami fizyki z biologią i z filozofią. Interesuje mnie też temat choćby i z tego powodu, że widzimy tam też Uroborusa spoglądającego podejrzliwie na własny początek – jak to sobie upodobałem jako wzór dla mojego awatara.
Zasada antropiczna, o nią bowiem chodzi, funkcjonuje i jest dyskutowana przez fizyków i filozofów w różnych formach. Z grubsza jednak biorąc idzie przede wszystkim o to, że coraz bardzie fizycy skłaniają się do wniosku, że gdyby fundamentalne stałe fizyczne były „choć trochę” inne niż są, powstanie życia, a może i świadomego życia, we Wszechświecie byłoby niemożliwe.
Można to po prostu przyjąć do wiadomości, można w to wątpić, ale można też nad tym zacząć się zastanawiać. Wśród tych zastanawiających się Carr wyróżnia trzy możliwe postawy – zobrazowane na obrazku w nagłówku notki.
Pierwsza to „multiverse” - z lewej strony. Czyli produkowane na pęczki są niezliczone wszechświaty, zarówno z życiem jak i bez życia, i my akurat znaleźliśmy się w takim z życiem i z nami. W tych innych wszechświatach nikt sobie podobnych pytań nie zadaje i też jest dobrze.
Pośrodku jest Uroborus Wheelera. Może i inne wszechświaty powstały, ale jedynie „wirtualnie”. Zaistniał naprawdę jedynie ten który wyprodukował świadomego „obserwatora”. Co by to dokładnie miało znaczyć, tego Wheeler nie wyjaśnił. Przeciwnie, wił się to w tę to w inną stronę, żeby dać panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Wreszcie możliwość trzecia, ta po prawej, to ta ze Stwórcą, z inteligentnym planem od samego początku. A my jesteśmy częscią tego planu.
W swym wykładzie Carr podkreśla fakt, że jeszcze w roku 2000 temat zasady antropicznej i subtelnego dopasowania wartości stałych fizycznych był tematem tabu. Kto się nim zajmował ten dostawał się na listę podejrzanych. W ciągu zaledwie pięciu lat wszystko to się zmieniło. Bowiem o tym czy jakiś temat uważany jest za „godny uwagi prawdziwego uczonego czy nie” – decyduje opinia kilku wpływowych osób (minuta 7:00 na filmie).
Którą to opinię polecam uwadze nadwornych racjonalistów.