Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski
37
BLOG

Zasady PiS: mają je w nosie. Szanuje je Prawica Rzeczypospolitej

Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski Polityka Obserwuj notkę 9

W polityce stale istnieje napięcie między konieczną w aktywności polityka SKUTECZNOŚCIĄ, a GODZIWOŚCIĄ, która jest równie jak skuteczność, konieczna. Owo napięcie skłania do kompromisów, czasem bardzo trudnych, czasem wymagających rezygnacji z osobistych, godziwych przekonań, na rzecz skuteczności. Tutaj obrazujący problem przykład: można być antydemokratą, jednak wielu przekonanych, rozsądnych antydemokratów, którzy swoją postawę potrafią rzeczowo i odpowiedzialnie uzasadniać, rezygnuje z zespołu antydemokratycznych poglądów, niewątpliwie nie tylko godziwych, ale i słusznych, właśnie na rzecz skuteczności, na rzecz wprowadzania pewnych zasad ładu społecznego w krwiobieg prawny, instytucjonalny, gospodarczy, etc, angażując się w bieżącą politykę

Był taki moment w kadencji dopiero co rozwiązanego sejmu, że kilku posłów napotkało na poważny, zobowiązujących do brzemiennych decyzji, konflikt między skutecznością a godziwością. Mam tu na myśli wystąpienie Marka Jurka, Artura Zawiszy i kilku innych posłów z klubu i partii PiS. Nie zrobili tego z powodów koniunkturalnych, tylko z powodu wierności zasadom. PiS przed wyborami wydał broszurkę "Katolicka Polska w Chrześcijańskiej
Europie" i  przyjął uchwałą Zjazdu encykliki "Evangelium Vitae" za
podstawę programu w kwestii ochrony życia. I w kwestii najbardziej podstawowej zaprzeczył temu, sprzeciwiając się zmianom w Konstytucji. (przypomnę też posła Suskiego, biegającego między ławami poselskimi i drącego w furii list ks. bpa Górnego o ochronie życia – bardzo znamienne). Uczestniczyć w PiS znaczyło uczestniczyć w oszustwie w kwestii najbardziej podstawowej.

Dodatkowo M. Jurek zrezygnował ze stanowiska marszałka Sejmu; A. Zawisza musiał się liczyć, że przestanie być przewodniczącym tzw. „komisji bankowej”. Co też się stało. Każdy przyzna, że to rzadkie, by nie powiedzieć niespotykanie – rezygnacja ze stanowisk i apanaży w imię zasad.

Ta wierność zasadom, wyrażona w postawach posłów Prawicy Rzeczypospolitej w bieżącej polityce oznacza porażkę. Porażką prawdziwą byłoby jednak gdyby w PiS pozostali - straciliby wówczas istotny punkt oparcia. Sytuacja przypominała analogicznie tę opisaną przez Sienkiewicza w Potopie. Pamiętamy, jak w czasie uczty na zamku w Kiejdanach część szlachty sprzeciwiła się "rozsądnym" planom Janusza Radziwiłła.

Podobnie jak postawa tamtych, opisanych w tym pszaśnym dziele, dowódców, nie była rewolucyjnym buntem, tylko aktem wierności pewnym zasadom, przynoszącym jednak DORAŹNIE opłakane konsekwencje, tak też i postawa "buntowników", tworzących po wyjściu z PiS koło Prawicy Rzeczypospolitej jest jedyną słuszną - ze względu na jej godziwość i ze względu na NIEGODZIWOŚĆ jakiejkolwiek innej postawy. A jej dalsze konsekwencje mogą być tylko dobre - bowiem dobro, jakkolwiek kosztuje i może się wydawać przegrane - zawsze rodzi kolejne, jeszcze większe dobro. I kiedy przyjdą nowe wybory, oni rzeczywiście będą mogli powiedzieć: "my jesteśmy ci, którzy porzuciliśmy korzyści, bo my, drodzy wyborcy, zawsze jesteśmy wierni zasadom”. Któż powie, że takie dictum nie może zaowocować głosami w demokratycznych wyborach?

.

 

 

arob@hot.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka