Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
257
BLOG

Michnik nie jest idiotą - refleksje z sarkofagu

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 146

Jednym z naprawdę dorodnych okazów którymi zaoowocował początek kampanii wyborczej była wypowiedź Włodzimierza Cimoszewicza, która kilka dni temu zawisła na jakiś czas, jako „motto”, czy też cytat dnia na stronach internetowych „Gazety Wyborczej”. Była tam mowa o tym, że Jarosław Kaczyński może („mógłby”, czy „jest w stanie” – nie pamiętam dokładnego sformułowania) „podpalić Polskę”. Ta bardzo ostra wypowiedź, w swojej dyskredytującej i w żaden sposób nieudokumentowanej ogólności była dość typowa dla naszej polityki i specjalnie mnie w ustach pana Cimoszewicza nie zadziwiła ani też nie zgorszyła. Wyjątkowo gorszy mnie i oburza co innego. Mianowicie to, że zarówno autor cytatu, jak i gazeta, która ten cytat  wybija, zarzucają jednocześnie swoim adwersarzom „dzielenie Polaków”. To wręcz ulubione hasło. I  nie zastanawiają się, ze określanie lidera politycznego, jako podpalacza – ergo jego zwolenników, jako zwolenników podpalacza, jakoś szczególnie nie łączy, ani nie sprzyja pojednaniu.  

 
A gdyby tak inna gazeta, o innych sympatiach, zamieściła w nagłówku cytat z jakiegoś innego polityka, który brzmiałby dajmy na to: „Bronisław Komorowski może (mógłby, jest w stanie)… hm… co by tu pasowało z negatywnego stereotypu?... O już wiem: „kupczyć Polską”. Słowo „sprzedać” byłoby zbyt proste, odpowiednikiem wymyślnego „podpalenia” mogłoby być „kupczenie”. Ciekawe czy takie zdanie według części państwa dziennikarzy z „GW”, a także według Kasi Kolendy, by Polaków łączyło czy dzieliło? Naprawdę poziom podwójnych standardów zaczyna urągać inteligencji niezbyt lotnego ucznia podstawówki. Tę sytuację znakomicie ilustruje wierszyk Krasickiego o hipokryzji i dewotce, który kiedyś przerabiało się  w szkole podstawowej z przyczyn antyklerykalnych (a dziś  po modernizacji to już nie wiem czy się przerabia) „…i mówiąc „odpuść nam nasze winy” – biła bez litości, uchowaj Panie Boże takiej pobożności…”
 
W innym artykule  w „GW” pióra pana Janusza Majcherka czytam, że na Wawelu, wraz z Sikorskim i Piłsudskim w sarkofagach spoczęły ich idee, wkrótce podobnie stanie się z Lechem Kaczynskim. Elegancko powiedziane, we właściwym momencie, a przy tym jakże delikatne wobec osób o odmiennych niż autor poglądach. Nie będąc fanatyczną wielbicielką prezydentury św. pamięci Lecha Kaczyńskiego, podzielałam jednak całkiem wiele z Jego idei i już mnie  z tego powodu złożono do sarkofagu. Czy składania moich poglądów do sarkofagu nie mogłabym przez przypadek uznać za wykluczanie z debaty publicznej i dzielenie na lepszych (żywych) i gorszych (martwych)?
 
Coż trudno, wykluczona czy nie,   zamierzam jeszcze pożyć razem z paroma ideami, do których jestem niezmiernie przywiązana.
 
Ale szanowne panie i panowie „łączący”, łączcie tak dalej  a niechybnie uda wam się to i owo podpalić. A zwłaszcza wykopać miedzy ludźmi w Polsce rów tak głęboki, że moim zdaniem tylko kompletnie nieodpowiedzialny idiota mógłby życzyć sobie jego powstania. Przecież Adam Michnik chyba nie jest idiotą?
 
PS Informuję, ze wypowiedzi ewidentnie obelżywe pod adresem A. Michnika, J. Majcherka oraz K. Kolendy pod tą notką, będę kasować w imię unikania podwójnych standardów.

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (146)

Inne tematy w dziale Polityka