Gimnastyka propagadowa w sprawie zestrzelenia B777 jest trudna. Wszystko, w 99%, wskazuje, że samolot zestrzeliła armia ukraińska. Ale jak wykazać, że to jednak nie Ukraina, tylko separatyści, albo Rosja, a może razem. Czy ktoś może to wspomóc od strony technicznej?
Chciaż z zawodu jestem energetykiem, to zdarzyło mi się, jak innym z mojego pokolenia, za młodu służyć w Ludowym Wojsku Polskim, jako student podchorąży w Wojskach Obrony Kraju na stacji radarowej P36 zwanej "Anna". Z tego co nas uczyli to rakiety typu Buk, czy podobne, były w Armii Czerwonej na poziomie pułku z 1-2 stacjami radarowymi namiarowymi i dwoma stacjami: śledzącą i naprowadzającą na każdą baterię rakiet. Baterię taką obsługuje kompania w liczbie około 100 ludzi.
Radar namiarowy prowadzi namiary samolotów i pokazuję pozycję wszystkich samolotów w centrum dowodzenia. Cetrum wybiera namiary celu i przekazuje do radaru śledzącego, który z bardzo wąską wiązką (samolot na 10 tys, metrów o wymiarze kilkudziesięciu metrów) śledzi samolot lecący z szybkością 800-900km/h. Rakieta jest wystrzeliwana w szeroką wiązkę radaru naprowadzającego, który synchronizuje lot rakiety z wiązka śledzącą.
Do obsługi takiego zestawu potrzeba, oprócz radaru namiarowego i stanowiska dowodzenia około 20-30 osób. Do osługi dwóch radarów, uzbrojenia rakiet, tankowania paliwa, itd. potrzeba dokładnego zgrania całego zespołu około 40-50 osób.
Opcje są takie:
(a) Armia Ukraińska - najbardziej prawdopodowane ze strony technicznej
(b) Separatyści - mało prawdopodobne, aby ściągniąć z Rosji całą kompanię.
(c) Rosja - tak, ale innymi rakietami ze względu na zasięg
Obama, chociaż ma dokładne informacje, nie chce powiedzieć, że to separatyści zestrzelili B777. Dlaczego kręci? Przecież to chyba jasne. Czy ktoś może pomóc to wykazać?
