na marginesie tragicznej smierci salezjanina, zapisuje odrecznie, nurtujace mnie od wczoraj pytania:
czy byl to zwykly skandal obyczajowy, czy tez planowa akcja wymierzona w KK w Polsce?
bo jezeli byl to przypadek i do czynienia mamy z nieobyczajnym zachowaniem sie osoby duchownej, w przestrzeni publicznej, to:
skad wzywajace policje osoby wiedzialy, ze domniemanie masturbujacy sie mezczyzna jest ksiedzem?
dlaczego dokladne dane ksiedza dostaly sie do rak trzecich, a mianowicie radnej Jackowski ?
czy bylo to wynikiem braku profesjonalizmu interweniujacych na plazy policjantow?
czy dane ksiedza znane byly wzywajacym policje osobom?
dlaczego interweniujacy policjant udziela informacji Radio Szczecin z pominieciem rzecznika prasowego Policji?
dlaczego policja wydaje oswiadczenie w sprawie konkretnej osoby z pominieciem klauzuli domniemanej niewinnosci i wyrokuje ze "sie masturbowal, choc na dzieci nie patrzyl, bo takich w poblizu nie bylo"?
jaka jest pewnosc, ze pomawiany o czyn nieobyczajny ksiadz, faktycznie sie na plazy masturbowal?
i wreszcie - dlaczego nikt nie zadaje tych pytan?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo