ProvoCatio ProvoCatio
465
BLOG

Innuendo?

ProvoCatio ProvoCatio Kultura Obserwuj notkę 52

 

Biologicznie jestem facetem. Wypelniajac ankiety, pytany o plec stawiam krzyzyk pod " male". Niczym bohaterskim  nie udalo mi sie w zyciu wykazac. Nie bylem w wojsku bo lata mojej sluzby wypadaly w czasach slusznego systemu i nie bylem tzw. wojskiem polskim zainteresowany. Nawet wiecej; obrzydliwe bylo mi to wojsko, w kufajkach i w walonkach przy dymiacych koksownikach. Nie rajcowal mnie tez kroj mundurow ani okragle czapki wzor; uklad warszawski. Zdezerterowalem, a mimo to honorowo zostalem przeniesiony do rezerwy ze stopniem wojskowym; kandydat-podchorazy. Wszystko szlo zalatwic z tym wojskiem. Jeszcze jeden powod aby w nim nie sluzyc.

Nie bylem w harcestwie i troche mi szkoda bo lubilem czytac powiesc Seweryny Szmaglewskiej pt. "Czarne Stopy". Procz tego ze harcerstwo w Polsce Ludowej nie przyczynilo sie do ksztaltowania mojego charakteru nic wiecej na jego temat nie jestem w stanie powiedziec. Chociaz nie. Moge dodac  to ze podziwialem i podziwiam harcerzy i harcerki II Rzeczpospolitej poswiecajacych swoje zycie w konspiracji i ginacych za Polske na ulicach polskich miast w czasach niemiecckiej okupacji. 

Charakter moj lub jego brak ksztaltowal sie na ulicach Kazimierza, w Podgorzu na Krzemionkach i na "skalkach" w parku Bednarskiego. Hartowal sie pod Hala Targowa i na lodowisku Olszy. Nie mialem zatem skad czerpac wlasciwych wzorcow meskiego zachowania. Zostawaly tylko ulica i ksiazki w domu na Starowislnej. Wychowywany bylem przez kobiete czyli przez moja Matke-krakowska nauczycielke. " Ni chlop ni baba tylko kurzaja" - wyrazil sie o mnie kiedy mialem 18 lat brat mojego tescia, wyrozniony przez Kieresa tytulem Kustosza Pamieci Narodowej. Pocieszam sie ze mogla go zmylic moja zgrabna sylwetka i dlugie wlosy...

Zmienil zdanie o mnie gdy poznal mnie blizej po moim slubie z Jego bratanica? A moze tak mi sie tylko wydawalo i wydaje.

Dzisiaj smukla sylwetka i dlugie wlosy to juz historia. Czasami ze wstydem spogladam w lustro na lysa pale i na swoj brzuch na ktorym zamiast szesciopaku wyraznie okragli sie cala beczka.   

  

Wielokrotnie balem sie w zyciu. Nie jestem szczegolnie religijny ale modlilem sie wtedy wszystkimi znanymi modlitwami. Nie skakalem ze spadochronem ale zdarzylo mi sie na Bronx'ie, po pijaku, przykuc kajdankami barmana do baru. Byla pierwsza w nocy i bylo wesolo. Wesolo do czasu...kiedy wraz z kumplem stwierdzilismy ze nie mozemy odnalezc kluczyka do kajdanek zeby goscia rozkuc.

Balem sie, kiedy dowiedzialem sie ze Sycylijczyk, z ktorym bilem sie na piesci w 1994 roku,kilka lat wczesniej, w czasie pogrzebu Paulo Castellano byl jednym z tych, ktorzy niesli trumne Capo di Tutti Capi.

Balem sie wchodzac wraz z strazakami FDNY na 14 pietro plonacego budynku Deutsche Bank. Szlismy jeden za drugim. Klatka schodowa, ktora podazalismy do gory byla oswietlona skromnymi blyskami latarki lidera. Szedlem jako trzeci, zaraz za Chief of Safety, FDNY.  Co jaki czas zatrzymywalismy sie, zeby nie pogubic sie w ciemnosciach. Na schodach panowala idealna cisza, macona od czasu do czasu odglosami plonacego wiezowca. Nikt nic nie mowil, ale w tej ciszy slychac bylo ze modlimy sie wszyscy. W czasie gdy szlismy do gory, na dol zjezdzaly ciala dwoch zaczadzonych na 14 pietrze nowojorskich strazakow... 

 

Balem sie, wchodzac bez zabezpieczen do pokoju federalnego sedziego, ktoremu podeslano po 11 wrzesnia 2001 roku, koperte z tajemniczym proszkiem. Mialem zorientowac sie w sytuacji i dokonac damage assessment ( PDA ). Podejrzewano ze tajemniczy proszek  to waglik. Moj Boss wskoczyl pierwszy do pokoju a ja klnac w duchu poszedlem za nim.

Balem sie bardzo po 11 wrzesnia ale zglosilem sie na ochotnika do ekipy ratunkowej szukajacej tych, ktorzy mogli przezyc w gruzach powalonych budynkow.

Balem sie tez w tysiacu innych sytuacji i nawet nie bardzo chce mi sie o tym mowic. Pytany o  detale niektorych zdarzen, zamiast odpowiedzi przytoczylbym Piata Poprawke do Konstytucji .

Praktycznie caly czas sie boje i zaczynam sie martwic o swoja meskosc. Martwie sie tym bardziej ze nie potrafie sie swoja meskoscia publicznie  afiszowac. Cos musi byc nie tak ze mna. Nie interesuje mnie piekno meskiego ciala, twardosc ani odwaga innych mezszczyzn ale za to interesuja mnie kobiety i piekno ich cial.

Moze to slabosc mojego charakteru? Moze nie jestem facetem? Podziwiam tych , ktorzy potrafia fascynowasc sie swa wlasna meska sila i twardoscia. Twardoscia i sila innych mezszczyzn. Tych prawdziwych macho. Twardych i silnych. Kategorycznych i bezkompromisowych w swoich wypowiedziach. Zyjacych w meskim swiecie i meskimi sprawami...    

 

Czasem jednak zadaje sobie pytanie. Pytanie dotyczace tych 100% -wych meskich twardzieli. Czy pod ta wasza twardoscia nie kryje sie romantyczna mietkosc waszego charakteru? Czy manifestowanie swojej odwagi i meskosci na kazdym kroku, nie jest to ucieczka przed calkiem niemeskimi sklonnosciami? Czy nie jest tak, ze twardy wojak oprocz berecika na glowie, pod mundurem nosi koronkowe, czerwone majteczki?

 

http://www.nycpride.org/gallery

http://marquesate.wordpress.com/category/military/french-foreign-legion/

 

PS. Boje sie piszac te slowa. Klopoty to moja specjalnosc. Nie szukam klopotow ale te zawsze z latwoscia mnie znajduja.

 

 

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Pudelek Vision Network

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Kultura