Dziwny jest ten świat.
Jak to jest, że pomimo tego, że rządy swiatowe robia tyle w kwesti naszego bezpieczeństwa i zdrowia, to, ani nie czujemy się bardziej bezpieczni i ani nie jesteśmy zdrowsi?
Taka refleksja naszła mnie w niedziele będąc na terenie High School w mieście Secaucus w stanie New Jersey. Uwage moją zwrócił napis " No smoking " umieszczony przy drzwiach wejściowych do szkoły. Wcześniej uwagę moją przykuły ogromne głazy z wmurowanymi w nie spiżowymi tabliczkami. Na tabliczkach były informacje o - uczniach i absolwentach szkoły - ofiarach śmiertelnych wypadków i poległych w mundurach na wojnie przeciwko terroryzmowi. Ile takich tabliczek znajduje się w szkołach rozsianych na terenie USA?
Od jakiegoś czasu, dzień w dzień, musimy przyzwyczajać sie do nowych zarządzeń. Nie palić w budynkach. Nie palić w parkach i restauracjach. Ściągać buty przy wejściu na lotniska. Nie dyskutować z policją bo może odstrzelić. Nie żartować że się kogoś "ukatrupi" bo mogą aresztować i kłopoty. Nie żreć za tłusto bo cholesterol zabija - wysokie ceny na warzywa - już nie. Zapinać pasy i usuwać pachnidełka zawieszone na uchwycie wstecznego lusterka bo to ogranicza widoczność i jak policjant zatrzyma to jest mandat i punkty. Nie rozmawiać przez telefon bo może akurat wjechać w nas policjant, który jest "na telefonie". Dużo lepiej i łatwiej jest karać niż na przykład wprowadzic nakaz zobowiązujący producentów do instalowania w telefonie funkcji uniemożliwającej uzywanie urzedzenia w ruchu. Tak jest z samochodowymi GPSami i jakoś świat od tego się nie zawalił.
Zakazy, zakazy, zakazy...a pomimo tego coraz więcej ludzi łamiących je i coraz surowsze za to kary i coraz więcej przemocy i coraz więcej wściekłych, nafaszerowanych środkami farmakologicznymi frustratów strzelających raz po raz do ludzi. Po ostatniej strzelaninie w synagodze możemy spodziewać sie kampani przeciwko hejtowi. I słusznie. Ale w telewizyjnych programach informacyjnych na świecie hejtują i hejtować dalej będą na potęge. Grać będą coraz mocniej i bezczelniej na emocjach coraz bardziej zmęczonych trudami codziennego zycia i szukających pomocy i zbawienia w polityce zwykłych ludzi. Jakie więc będą następne zakazy które dotkną przede wszystkim spokojnych obywateli, którym nawet nie przyszłoby do głowy przejść na czerwonym swietle a co dopiero robić zamachy lub strzelać do innych ludzi? Dlaczego za wyczyny sfrustrowanych desperados płaci spokojne społeczeństwo a frustraci jakoś nowymi zakazami się nie zniechęcaja i dalej robią swoje? I jest ich coraz więcej... Dlaczego?
Jak to jest, że politycy przeciwnych frakcji skaczą sobie widowiskowo do oczu i wymieniają publicznie ciosy w postaci ciężkich oskarżeń i inwektyw, ale kiedy trzeba uchwalić prawa ograniczające swobody obywatelskie to są naraz niespodziewanie zgodni?
Dokąd zmierza świat z tymi wszystkimi zakazami? Bo to, że pomimo postepu w nauce, technice i skoku cywilizacyjnym ostatniego ćwierćwiecza, żyje się coraz trudniej i z coraz większymi obawami, to pewne. Jak to z tym jest że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych, świat zachodni był oazą porządku, prawa i spokoju a terez coraz bardziej pogrąża się w chaosie i w niepewności jutra? A co przyniesie jutro? Jakąś nową tragedie i jakieś nowe zakazy i nakazy?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo