Twitter MON
Twitter MON
Artur Kolski Artur Kolski
140
BLOG

Żołnierze, no to jak? Szczepimy się, czy nie? O dywersji i absurdach w pandemii

Artur Kolski Artur Kolski Polityka Obserwuj notkę 4

Żołnierze, no to jak? Szczepimy się, czy nie? O dywersji i absurdach w pandemii

Żołnierz się nie szczepi? To świadczy o niskiej świadomości żołnierzy, jak i ciążących na nich obowiązkach. A wszystkim politycznym krzykaczom co na wieść o zmuszaniu żołnierzy do szczepień chciałbym przypomnieć, że w wojsku szczepienia są obowiązkowe , i to nie tylko dla misjonarzy wyjeżdżających za granicę. Niechęć do szczepienia postrzegam jako dywersje we własnych szeregach do których przeniknęli antyszczepionkowcy. Tu rodzi się pytanie: dlaczego nikt nie przestrzega przepisów i je zwyczajnie torpeduje? Od lat wskaźnikiem skuteczności są szczepienia przeciwko grypie. A to jest obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa własnego oraz środowiska, czyli bezpieczeństwa epidemiologicznego.

Bezpłatne, dobrowolne szczepienia – spowodowane histerią

Z trzech dokumentów najważniejsza jest ustawa o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, która w art. 68b mówi, że żołnierze zawodowi podlegają bezpłatnym szczepieniom ochronnym. Minister obrony narodowej określa, w drodze rozporządzenia, program szczepień ochronnych oraz sposób rejestracji przeprowadzonych szczepień ochronnych, z uwzględnieniem specyfiki służby wojskowej, a także utworzy centralny rejestr szczepień żołnierzy zawodowych.

Obecnie obowiązuje rozporządzenie MON z 3 lutego 2014 r. w sprawie programu szczepień ochronnych dla żołnierzy zawodowych oraz sposobu rejestracji przeprowadzonych szczepień ochronnych. To oznacza, że szczepienia w wojsku uzupełniają Program Szczepień Ochronnych Ministra Zdrowia i rozszerzają obowiązek ze względu na specyfikę zadań wykonywanych przez żołnierzy oraz są wynikiem wskazań epidemiologicznych. Obowiązek szczepień wymusza ustawa z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Trzecim dokumentem wskazującym na obowiązek szczepień jest Regulamin Ogólny Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (decyzja nr 445/MON z 30 grudnia 2013 r.). W rozdziale VII Ochrona zdrowia – Badania, szczepienia ochronne, przeglądy lekarskie i sanitarne – w pkt. 179-181 zawarto wskazania dla żołnierzy w czynnej służbie wojskowej, w tej grupie są też żołnierze zawodowi.

Podczas pierwszego miesiąca służby, nowo wcielonych żołnierzy poddaje się obowiązkowym szczepieniom i zabiegom sanitarnohigienicznym, a także przeprowadza szczegółowy przegląd lekarski oraz pomiary antropometryczne. Żołnierze zawodowi i niezawodowi mają obowiązek poddać się obowiązkowym badaniom lekarskim na zasadach i w terminach określonych w odrębnych przepisach. Dowódcy umożliwiają żołnierzom udział w programach profilaktycznych realizowanych w Siłach Zbrojnych RP.

Zgodnie z zaleceniem Głównego Inspektora Sanitarnego Wojska Polskiego z 21 grudnia 2020 r. w zakresie szczepień ochronnych przeciwko wirusowi SARS –COV-2, ze względu na sytuację epidemiologiczną i przyjęcie Narodowego Programu Szczepień Ochronnych szczepienia przeciwko wirusowi SARS –COV-2 szczepienia na ten wirus są tylko zalecane żołnierzom zawodowym. Oczywiście ta dowolność i czekanie na ochotnika była spowodowana histerią narodową na zmuszanie do szczepień. Druga strona medalu to, że rząd nie będzie mógł zagwarantować wszystkim szczepionki. A wstępne powolne tempo wskazywało na 2 lata szczepień. Obecnie minister Michał Dworczyk zapewnia, że narodowy program szczepień zakończy się w trzecim kwartale 2021 roku. Co jest według mnie wątpliwą sprawą.

Szczepienia przeciwko grypie chroni przed koronawirusem

Programy szczepień się nałożą i na jesieni przypomną sobie o zapomnianej grypie. Także następne lata czeka nas seria szczepień nie tylko na grypę, ale także na koronawirusa, który według badań okazuje się być chorobą sezonową. A najnowsze badania donoszą, że osoby zaszczepione przeciwko grypie rzadziej zapadają na COVID-19 i przechodzą go łagodniej – stwierdził zespół badaczy pod kierownictwem Anny Colon z University of Michigan. O tym dlaczego należy się szczepić przeciwko grypie pisałem rok temu w artykule pt.: Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część I. Dlaczego powinniśmy się szczepić przeciwko grypie sezonowej?

W Polsce nikt tego na razie głośno nie mówi, a rząd wręcz unika tego tematu – następny powód do chaosu w kolejce do szczepień – czy zaszczepieni otrzymają „paszporty” i co może się z tym wiązać. Unia Europejska oraz kraje skandynawskie przyspieszają prace nad stworzeniem stosownego dokumentu. Także inne europejskie kraje, jak na przykład Grecja, Cypr czy Hiszpania domagają się jednolitego paszportu szczepionkowego, aby osoby zaczepione mogły podróżować i znowu napędzać ich branżę turystyczną. Polska i Rumunia już rezygnują z kwarantanny wobec zaszczepionych osób wjeżdżających do tych krajów. W niedalekiej przyszłości – być może już tego lata – wyjeżdżając za granice, oprócz paszportu szczepień naszego pupila, trzeba będzie okazać własny.

W czwartek, 25 marca br. w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, rozpoczęły się szczepienia żołnierzy Wojska Polskiego. Do tej pory w ramach grupy „O” (sektor ochrony zdrowia) w wojsku do tej pory zostało zaszczepionych 2-2,5 tysiąca lekarzy, pielęgniarek i ratowników. Na dzień 27 marca z danych zgromadzonych na stronie Ministerstwa Zdrowia wynika, że liczba zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki na Covid-19 wynosi 3 860 375, z czego zaszczepionych tylko dwiema dawkami to już tylko 1 985 436 osób. Oznacza to, odsetek Polaków zaszczepionych 10,07 proc. oraz dwiema dawkami 5,18 proc. całego społeczeństwa.

Terroryści antyszczepionkowi

Narodowy program szczepień idzie słabo, najpierw chaos organizacyjny później brak szczepionek, by w końcu w ekstazie podniecenia temat podkręcać dawkami emocji jakie to skutki uboczne noszą następne wprowadzane na rynek szczepionki. Po roku w pandemicznym zamykaniu i otwieraniu państwa na wieść o rosnącym wykresie zachorowań i wprowadzaniu następnych absurdalnych ograniczeń jedni się śmieją a drugim to już zwisa, ale jest też grupa żyjąca dalej w strachu. Zmienność nastrojów i gotowość do zaszczepienia pokazuje program szczepień atakowany przez „terrorystów” antyszczepionkowych na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych. Przez to ludzie nie chcą się szczepić a marnowanie szczepionek idzie w tysiące. Ponadto sztuczny podział na grupy nie gwarantuje płynności szczepień a przede wszystkim nie niesie oczekiwanego bezpieczeństwa. Jedni się negatywnie nakręcają i nie chcą się szczepić dla drugich to czas wielkiego oczekiwania w upragnionej kolejce.

W opublikowanym w środę, 24 marca br. raporcie śledzącej dezinformację w internecie organizacji Centrum Przeciwdziałania Nienawiści w Sieci (CCDH) opisano aktywność "dezinformacyjnej dwunastki" i bierność internetowych gigantów, Facebooka, Googla i Twittera wobec ich działalności.

"Dezinformacyjna dwunastka" to niezwiązana ze sobą grupa antyszczepionkowych aktywistów, którzy są odpowiedzialni za rozpowszechnienie 65 proc. z ponad 800 tys. szerzących dezinformację na ten temat postów, które ukazały się na Facebooku i Twitterze od lutego do połowy marca - informuje CCDH. Według analizy konta antyszczepionkowych aktywistów na Facebooku i należącym do niego Instagramie, Twitterze i będącym własnością Googla YouTubie mają 59 mln obserwatorów.

Rząd przyspiesza właśnie rejestrację na szczepienia przeciw COVID-19 kolejnych roczników. To reakcja na coraz częstsze odmowy przyjęcia szczepionki AstraZeneki, bo podobno na 17 milionów podanych dawek szczepionki zaobserwowano kilkanaście przypadków zakrzepicy. Żołnierze, podobnie jak społeczeństwo reagują, bo ile szczepionek i deklaracji tylu chętnych a zmienność nastawienia do szczepień będzie tylko utrudniał i potęgował dalszy chaos w Narodowym Programie Szczepień Ochronnych. Być może wśród żołnierzy szczepienia pójdą sprawniej, przecież posiada własną służbę zdrowia a w przyszłości obowiązek wymusi, że „nieszczepów” i dywersantów wyeliminuje się z własnych szeregów. Dzięki centralnemu rejestrowi szczepień można będzie znacząco ograniczyć oporność żołnierzy na szczepienia. Jak na razie, mimo upływu wielu lat rejestr nie istnieje. O tym problemie i dlaczego żołnierze się nie szczepią pisałem w drugiej części artykułu pt.: Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część II. Szczepienia w wojsku były kiedyś, dziś jest marazm i niewiedza.

Niezrozumiała kolejność

Od samego początku podział na grupy jest dla mnie nie zrozumiały. Oczywiście puszczenie szczepień „na żywioł”, czyli przyjęcie zasady kolejności zgłoszeń, z całą pewnością doprowadzi do większej liczby ofiar niż kontrolowanie kolejki do samego końca. Tu należy zwrócić uwagę, że w każdej grupie na początek potrzebne są zalążki zaszczepionych, aby byli bezpieczni dla reszty społeczeństwa. Tak w przypadku służby zdrowia na początek widziałbym tylko SOR-y i tych co są w karetkach. W służbach mundurowych wszystkich z prewencji i w radiowozach co bezpośrednio uczestniczą we wszelkich interwencjach, a już całkowicie nie rozumiem jak można prowadzić pomoc przez niezaszczepionych żołnierzy wobec osób starszych i z grupy ryzyka. A co z tymi co stoją w szpitalach?

Brak zrozumienia co do kolejności szczepień przynosi sonda prowadzona w dniach 21 styczna do 21 lutego br. na portalu-mundurowym.pl na zadane pytanie: Służby mundurowe mają być szczepione przeciwko COVID-19 w pierwszej grupie, za emerytami, osobami z chorobami przewlekłymi oraz z nauczycielami. Czy ta kolejność jest słuszna? Ponad 50 proc. odpowiedziało „nie”, prawie 40 proc. było „za”, a prawie 10 proc. nie było w stanie udzielić odpowiedzi i nie miało zdania na ten temat. To pokazuje niezrozumienie problemu jak nieść pomoc i być bezpiecznym dla otoczenia. Oczywiście inny problem to pytanie: może być też mało precyzyjne. Jak już stwierdziłem, tu nie chodzi o całą grupą tylko o tych co niosą pomoc, o czym mówił minister Błaszczak przy okazji szczepień żołnierzy, że w pierwszej kolejności zostaną zaszczepieni żołnierze niosący pomoc oraz uczestnicy misji zagranicznych, szkoda że to jest tak późno.

Sami są zagrożeniem a medialne doniesienia o żołnierzach zarażonych niosących fałszywą pomoc to tylko szczyt góry lodowej o ukrytym śmiertelnym problemie. Tu należy przypomnieć przykład Urzędu Miejskiego z Szydłowca, który zakomunikował o współpracy z WOT. Na stronie można było przeczytać, że gmina Szydłowiec 23 kwietnia 2020 r. z własnej inicjatywy pozyskała informację o tym, że wśród żołnierzy WOT, którzy przebywali w Szydłowcu do 16 kwietnia są osoby z dodatnim wynikiem testu na COVID-19. „W związku z nieprzekazaniem przez WOT informacji o zakażeniu, które mogło narazić zdrowie i życie naszych mieszkańców oraz pracowników, podjęto decyzję, aby w dniu wczorajszym zakończyć współpracę z WOT”.

Właśnie zbliżają się Święta Wielkanocne. Rok temu hitem propagandowym bezmyślnego i nieodpowiedzialnego działania żołnierzy WOT było roznoszenie święconki weteranom. Ten piękny obrazek w mediach może kogoś drogo kosztować, w przypadku grupy ryzyka może to być śmierć. Weteranie pamiętaj jeśli zapukają do ciebie żołnierze z pomocą przez zamknięte drzwi podaj hasło: zaszczepieni? Jeśli nie, podziękuj. Ostatnio w modzie jest odpowiedź: wyp……ć.

Zapomniane zalecenia – strachliwe komunikaty RCB

Absurdu zamykana i otwierania państwa widać na każdym przykładzie. Wiele ograniczeń i śmieszne wyjątki - jak otwarte kościoły. A rząd swoimi działaniami wpędza ludzi w tłok i ścisk do nowych kolejek, gdzie o zarażenie się nie trudno. Straszenie i sztuczny tłum to specjalność małpowania działania państw w pandemicznym strachu. Zamiast swobody i utrzymanie dystansu mamy tylko kolejki. Kolejki na granicy, kolejki do wymazów, kolejki do szczepień, a także pod sklepami. Najgorsze z tego to protesty społeczne sztucznie wytworzone działaniami i na życzenie państwa. Rok temu na wieść o zamknięciu cmentarzy kolejki a dziś przed świętami wystarczyła informacja o zaostrzeniu zasad i ustawiła się kawalkada tak jakby jutro sklepy miały być zamknięte. Komunikaty rządu: pozostań w domu - poszły w historyczne zapomnienie. Teraz w modzie są strachliwe Alerty RCB. Chaos ze szczepieniami, gdzie się można już pogubić z tymi grupami i kolejnością szczepień a przy takich galopujących zmianach zaleceń ludzie nie wiedzą jak naprawdę mają się zachować, by żyć bezpiecznie. Największym absurdem dla mnie jest zakładanie maseczki na zewnątrz, nie do tłumu. Iluzja, wątpliwie chronimy siebie a odpady są znaczącym zagrożeniem dla środowiska.

Zamkniecie tzw. lockdown to inkubator chorób, bowiem ludzie się nie leczą, zaś profilaktyka – leży. Absurdalna walka w zamykaniu i otwieraniu życia społecznego spowodowała, że zamiast chronić sieje spustoszenie, którego żniwa zobaczymy za kilka lat. Tak zaciągamy dług zdrowotny.

Liczba zachorowań na wszystkie choroby zakaźne, poza COVID-19, była w ubiegłym roku kilkakrotnie mniejsza niż w latach ubiegłych - wynika z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH. Z jednej strony jest to efekt lockdownu i wprowadzenia obostrzeń sanitarnych, z drugiej - to rezultat utrudnionego dostępu do służby zdrowia i gorszej diagnostyki.

Chronimy wszystkich tylko nie grupy ryzyka i osób starszych. Falowanie nowych wersji koronawirusa przynosi absurdalne zachowania ludzkie. Szwecja to jedyny kraj co podąża inną drogą, pod falą krytyki zeszła z tej drogi, ale daleko im do reszty świata, z absurdalnym działaniem wszelkich służb. Ze strategii zaleceń i zaufania wciąż jednak się nie wycofywano. W przyszłości można liczyć, że naród będzie zdrowy na umyśle a działania w pandemii nie wykończą gospodarki i własnej służby zdrowia. Na początku marca Szwecja odnotowywała 32 zgony na milion mieszkańców, podczas gdy średnia w Europie wynosiła 51. Zdaniem głównego epidemiologa Szwecji Andersa Tegnella, mniejsza liczba zgonów "ma najpewniej związek z zaszczepieniem mieszkańców domów opieki".

Obowiązkowe szczepienia osób starszych uchroniłoby wszystkich przed lękiem i świadomością jak ludzie umierają dookoła. Czekając na skuteczną szczepionkę może się okazać, że w tym czasie populacja sama uzyska odporność przez masowe zakażenie bezobjawowe. Do niedawna świat śmiał się z takiego podejścia Szwecji do zagrożenia. O tym problemie i zaniedbanych latach profilaktyki pisałem w artykule pt.: Pandemia strachu: Epilog. Część II - Strach był dobry na początku, na lęk potrzebna jest szczepionka.

Wysoka cena walki z niewidzialnym wrogiem

Za sto lat zapewne ktoś powie, że w XXI wieku mieliśmy prymitywną medycynę. Gdzie walka świata z pandemią COVID-19 było kopiowanie w amoku niesprawdzonej taktyki zamykania tzw. lockdown. Tym sposobem świat niebawem wywróci się do góry nogami na życzenie Rosji czy Chin, bo pod przykrywką walki z niewidzialną chorobą rządy wprowadzają od tyłu dyktaturę. Świat stoi na krawędzi nowego kryzysu gospodarczego, gdzie załamanie po pandemii pochłonie rządzy i być może narody. Taka będzie cena bezładu walki z niewidzialnym wrogiem, gdzie chaos wkrada się w globalną politykę a prym wiedzie polityczny prymitywizm. Tu nie ma nic z logika i nauki. Nie bez winy jest Światowa Organizacja Zdrowia WHO, która zamiast uspokajać i wskazywać rozwiązania wydaje tylko ostrzeżenia, na które nie ma złotego środka. To jest przykład jak sianie strachu powoduje spustoszenie. Obecna technika i medycyna nie jest gotowa do zatrzymania tego zagrożenia. Nie ma lekarstwa, a jedyną ochroną są szczepienia.

Zaskakujące wyniki badań w Szczuczynie w województwie podlaskim, gdzie władze miasta chcą przebadać wszystkich chętnych mieszkańców na obecność koronawirusa. Do tej pory, na test zgłosiło się ponad 500 mieszkańców. Wstępne badania pokazują, że 65 proc. przebadanych osób było zakażonych koronawirusem lub przeszło infekcję wywołaną COVID-19. Wyniki badań był zaskoczeniem dla władz miasta. Nie mniejsze zaskoczenie wynikło z przebadania pracowników Urzędu Miasta, gdzie na 24 osoby, które pracują, tylko trzy nie miały kontaktu z koronawirusem.

Realny jest czarny scenariusz

Świat jest zagrożony znacznie gorszą pandemią niż COVID-19, "na skalę czarnej śmierci" - ostrzega John Vidal, pisarz zajmujący się ochroną środowiska, który pracuje nad książką ujawniającą związki między naturą a chorobami. Rządy muszą stawić czoła "koszmarnemu scenariuszowi" pojawienia się nowych chorób lub nowej, bardziej śmiercionośnej odmiany starszej choroby, "która jest tak zaraźliwa, jak odra, i tak śmiertelna, jak Ebola". Biorąc pod uwagę popularność podróży lotniczych i handlu światowego, wirus może szaleć na całym świecie, nieświadomie rozprzestrzeniony przez bezobjawowych nosicieli, w ciągu kilku tygodni zabijając dziesiątki milionów ludzi, zanim granice zostaną zamknięte. Rewelacje nie są niczym nowym, tylko utwierdzają przedstawicieli świata nauki, że ten czarny scenariusz dopiero przed nami. A w przyszłości pojawi się fala nowych chorób odzwierzęcych (rozprzestrzeniających się między zwierzętami i ludźmi) i będzie to mieszanka starych oraz nowych chorób. Przyszłe pandemie będą prawdopodobnie zdarzać się częściej, rozprzestrzeniać się szybciej, będą miały większy wpływ ekonomiczny i zabijać więcej ludzi, a wszystko będzie miało związek ze zmianami klimatu za które jest odpowiedzialny tylko człowiek.

Umieramy od wszystkiego, nawet się nad tym nie zastanawiamy. Ile ofiar przynosi smog? Inne zanieczyszczenia środowiska w tym plastik, który już pijemy w niebotycznych ilościach. Ostatnie badania organizacji ekologicznej Greenpeace przynoszą zaskakujące wyniki. Z przebadanych 664 produktów kosmetycznych pod kątem obecności tworzyw sztucznych, aż w 502 przypadkach stwierdzono jego obecność, przede wszystkim w produktach do oczu i ust.

Nie bez znaczenia są leki, których nadużywamy. One też niosą śmierć, wystarczy ulotka by się dowiedzieć ile tam nakazów i skutków ubocznych. A wszyscy przy szczepieniach strachliwie słuchają antyszczepionkowego judasza.

Narodowy program szczepień potrzebuje pozytywnych wzorców

Narodowy Program Szczepień Ochronnych potrzebuje narodowych wzorców do naśladowania. W Wielkiej Brytanii – jak to określę – prawicowy „Miś Fazi”, czyli premier Boris Johnson dzielnie zakasał rękawy i pokazał z ministrem zdrowia jak należy się szczepić produktem firmy AstraZeneca. Nie umknęło mojej uwadze jak to antyeuropejski polityk Nigel Farage, który przez wiele lat lobbował na rzecz wyjścia kraju z UE, stwierdził, że sukces brytyjskiego programu szczepień jest efektem brexitu. Tu trzeba przypomnieć, że już rok temu w maju 2020 r. brytyjski parlament, przy wielkim niezadowoleniu społecznym przyjął ustawę o obowiązkowych szczepieniach przeciwko COVID-19. W Polsce trudno szukać w politycznej rzeczywistości autorytetu do szczepień, gdzie Minister Obrony Narodowej po medialnym ogłoszeniu szczepień wśród żołnierzy, stanął z boku by się tylko temu przyglądać. Takie teraz mamy państwo narodowe.

Brytyjski premier Boris Johnson podczas cytowanej przez BBC wirtualnej konferencji zapowiedział plan powrotu do "normalności". Po szczepieniach brytyjczycy są u progu uzyskania odporności zbiorowej. Pomimo , że w wielu krajach europejskich liczba zakażeń ponownie znacznie wzrasta, Dania ogłasza plan otwarcia. Tamtejszy socjaldemokratyczny rząd pod kierownictwem premier Mette Frederiksen uzgodnił z prawie wszystkimi pozostałymi partiami parlamentarnymi długoterminowy plan stopniowego otwierania kolejnych obszarów. Ramowy plan przewiduje również, że w momencie, gdy wszystkim powyżej 50 roku zostanie zaoferowane szczepienie, życie publiczne ma być w dużej mierze wolne od ograniczeń. Jeśli rządowy plan szczepień się powiedzie, może to nastąpić do końca maja, czyli w nieco ponad dwa miesiące. Czy Dania wkrótce stanie się wzorem do naśladowania w Europie? Nie sądzę , dla mnie od początku stabilnym wzorcem jest Szwecja.

Innym przykładem szczepień i otwierania się jest Izrael, w którym cały proces przebiega szybciej niż w innych państwach. W Izraelu zaszczepiono 55 proc. całej populacji, a rząd ogłosił stopniowe luzowanie obostrzeń.

„Pandemia strachu” to walka z wiatrakami

Tak naprawdę zamknięcie czy otwarcie świata jako metoda walki z koronawirusem przypomina raczej Don Kichota i jego walkę z wiatrakami. Przy tym całym boju, najważniejsze będzie kto miał będzie mniejsze straty. I po czasie będzie dalej zdolny do dalszej walki z następnym niewidzialnym wrogiem. Aby zrozumieć cały problem odsyłam wszystkich do napisanej przeze mnie obszernej serii o „Pandemii Strachu”.

Jak to mówią strach ma wielkie oczy. Walka w pandemii przynosi nowe rozwiązania. Czy absurdalne? Nie wiem. To raczej przepaść i skrajne działanie. Do niedawna każdy pracodawca raczej się cieszył, że pracownik mimo przeziębienia z widocznymi symptomami choroby stawiał się w miejscu pracy, bo jak to mówią człowiek czasami jest nie zastąpiony i w takich chwilach zapomina się, że zdrowie rzecz najważniejsza. Z katarem czy nawet pod wpływem grypki tyraliśmy w pracy. Nikt tego nie pamięta? Nowa rzeczywistość – tylko nie wiem na jak długo – bo jak się okazuje do pilnowania porządku została zaangażowana prokuratura, tak aby żaden wirus nie prześlizną się miedzy barierami. Jak wieść niesie w Rzeszowie tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie żołnierza 31. Batalionu Lekkiej Piechoty WOT, który wiedząc, że jest zakażony koronawirusem, stawił się na ćwiczenia. Postępowanie dotyczy bezpośredniego narażenia na zarażenie chorobą zakaźną COVID-19 wielu osób. Żołnierzowi, wobec którego wszczęto śledztwo, grozi podobno do 10 lat więzienia.

Jak na razie żołnierze dezerterują z kolejki do szczepień, tak jak cywile. Dopiero za 2-3 lata zobaczymy pozytywne efekty w postaci frekwencji i gotowości żołnierzy do obowiązkowych szczepień. W tym czasie zacznie funkcjonować centralny rejestr szczepień, gdzie nawet mysz pod miotłą się nie schowa i skończy się dywersja we własnych szeregach. A tymczasem dla wszystkich co w tym roku planują urlop i spoglądają na globus, gdzie by tu zrobić rezerwację, podpowiem tak: proszę odwrócić się do lustra tyłem i zobaczyć odbicie własnych pośladków. I odpowiedzieć sobie, gdzie w tym roku bez szczepień spędzimy wakacje.

Artur Kolski

Publikacje autora z serii „Pandemia Strachu”:

Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część I. Dlaczego powinniśmy się szczepić przeciwko grypie sezonowej?

Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część II. Szczepienia w wojsku były kiedyś, dziś jest marazm i niewiedza

Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część III. Pandemia strachu - potrzebna zmiana strategii działania

Pandemia strachu. Część I. Czy Szwecja może być wzorem do naśladowania w walce z koronawirusem?

Pandemia strachu. Część II. Co kraj to strategia walki z korona wirusem

Pandemia strachu: Czy podchorążowie spędzą święta na uczelniach wojskowych?

Pandemia strachu. Podchorąży nie zdąży na święta do domu

Pandemia strachu: Epilog. Część I. Skrzywiony przekaz medialny pogłębia chaos społeczny

Pandemia strachu: Epilog. Część II - Strach był dobry na początku, na lęk potrzebna jest szczepionka

Pandemia strachu: Epilog. Część III. Zamkniecie państwa. Efekt „kukułczego jaja”

żołnierz, historyk, medyk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka