GOWIN IDZIE NA PREZYDENTA, TUSK NA KOLANACH

50% nie głosowało na Tuska, bo nie głosowało w ogóle.

20% nie głosowało na Tuska, bo głosowało na Gowina.

W sumie - 70% Platformy posłało swego tkniętego

geniuszem szefcia na szczaw.

Te tam 30% z całej PO to pewnie panie urzędniczki z kancelarii

i przyboczni w rodzaju tych z rady ministrów.

Oznacza to, że Tusk OFICJALNIE poniósł katastrofalną klęskę.

Ale opowieść pod tytułem "Wybór Tuska" może nie być tak do końca

prawdziwa. Kłamcom trudno wierzyć w cokolwiek...

Bo co, jeśli ten wynik jest - jak to u nich bywa -

rezultatem mozolnych negocjacji?

To by znaczyło, że mamy taki fakt: Gowin ze swymi "poważnymi"

dwudziestoma procentami jest już umocowany w grze.

Mówią, że Gowin jest Komorowskiego.

Ale wszyscy widzimy jak trudnym ze względu na swoje przyrodzone

cechy reprezentantem bywa sam Komorowski.

Powinien go zastąpić ktoś bardziej lotny, nieprawdaż?

Tusk mógłby więc stopniowo zacząć zanikać wśród szczawiu i mirabelek,

ale nie wiemy przecież jaki jest stopień zobowiązań tych kilku

naszych naczelnych oligarchów wobec niego.

Nie wiemy też, czy jako "ofiara" własnej gry z Putinem pragnąca

powrócić na ścieżkę cnót ZACHODNICH - taki pijar już mu kroją -

nie przekona Amerykanów o swojej użyteczności.

Jako tak wystraszony, że ŁATWY po grób.

Ludzie, weźmy się za RETORYKĘ PROAMERYKAŃSKĄ!

Niech w tę lukę - ach, jacy to my grymaśni i zdystansowani! - nie

wlezie byle kto!

Twórzmy internetowe lobby proamerykańskie, walczmy raz skutecznie!

Chociaż raz na sto lat moglibyśmy zwyciężać.