Jakoś radzimy sobie z rozumieniem tego co dzieje się w Polsce, ale co ma miejsce za naszymi granicami już jakby nie bardzo.
Uparcie i od lat kalkujemy uformowane w jakichś obcych gabinetach schematy i opowiadamy je sobie jak własne, zdobyte osobistym doświadczeniem i obserwacją.
Jednym z nich jest ukochane - a świat ma nas... i zawsze wszyscy nas zdradzali. Na tę betonową podstawę rzuca się coraz to nowe pomysły ignorując najbardziej wymowne fakty.
Aż dziw, że jednak jakoś przebiła się ta niewyobrażalna do niedawna jeszcze prawda, że Rosja jest słaba a Unia trzeszczy w szwach.
Ale że jest owo osłabienie zjawiskiem całkiem świeżej daty, które tak gwałtownie zaczęło się objawiać po Smoleńsku, to już pozostaje niewyczuwalne.
Pytania KTO się do tego pomyślnego dla Państwa Polskiego historycznego zwrotu w układzie sił przyczynił nawet się nie zadaje.
Fakty zaś, które dowodzą, że KREATOREM nowej przełomowej w skali świata sytuacji jest prezydent Obama - skrzętnie się omija lub nawet zakłamuje.
Nie budzi zdziwienia taka postawa ze strony ludzi stronnictwa niemieckiego czy moskiewskiego.
W zdumienie jednak popaść można kiedy wyraźne gesty dobrej woli, zainteresowania, jasne deklaracje współpracy (z Polską, nie z ekipą Tuska) usiłuje się WYPRZEDZAJĄCO utrącić.
Kiedy nie da się już powiedzieć, że Polski Obama nie dostrzega, bo następnego dnia przyjeżdża do Warszawy John Kerry - człowiek jednoznacznie kojarzony z PiSem, poseł PiSu mówi, że to po pieniądze... Po 40 mld fatyguje się aż tak bardzo.
Zaś na niezależna.pl tuż po wizycie Johna Kerry czytamy artykuł o nim pełen jadu.
Podobnych przykładów jest więcej.
Mądre to? Roztropne? Dojrzałe? Odpowiedzialne? Grzeczne może?
A może ktoś znowu tutaj manewruje licząc na naszą emocjonalność i niezorientowanie?
Wydaje mi się, że ludzie PiS-u, Gazety Polskiej wraz z niezależna.pl powinni koniecznie zastanowić się nad tym JAKA jest naprawdę polityka Stanów Zjednoczonych wobec świata i Polski w szczególności.
Powszechnie znane pospolitej publiczności fakty w liczbie kilkudziesięciu powinny być zebrane w formie zwięzłego referatu, odczytane na głos , wspólnie omówione i zadane do domu do wkucia.
Na najbliższej lekcji powinno nastąpić odpytanie, może nawet klasóweczka. Najbystrzejsi, ale tylko tacy, mogliby dostać upoważnienie do publicznego wypowiadania się na temat. A i to raz w roku po trzy zdania.
Ja to mówię serio:)
Zakazanie przez Jarosława Kaczyńskiego gorliwego pędzania posłów po mediach bez uzgodnienia powinno obejmować również wypowiadanie się przez tychże w sprawach polityki zagranicznej. W mowie i na piśmie.
PiS nie może dopuścić do tego, że na początek samodzielnego rządzenia wejdzie na spaloną ziemię, jako formacja niekoniecznie zdolna do lojalnej współpracy a za to na pewno zdolna do strzelania fochów i dąsów.
Sprawiająca wrażenie wręcz nieobliczalnej.
JAROSŁAW KACZYŃSKI: POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA ----------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------- .......................................................................... Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę. Roman Zambrowski w 1947roku........................................................................................................................................................................................................
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
