Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
361
BLOG

Idzie Grześ przez sejm - z dziurawym workiem po zaufaniu

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

.....ciurkiem sypie się za Grzesiem....

...no i dużo czasu od wyborów nie trzeba było, by ostatnia nadzieja biało-czerwonych – sfajdała się w szatni analogicznie do onegdaj ostatniej nadziei białych – przed walką z zużytym i podrdzewiałym  Iron Mikiem. Jeżeli ktoś z Państwa uważa za stosowne rzucić w pana Grzesia i ferajnę - kubkiem, frytkami, czy co tam znajdzie pod ręką – niech się nie krępuje. Kto się tak ostentacyjnie i katastrofalnie zeszmacił – inny już nie będzie, nie poprawi się. Można rzucać kubkiem, albo kurwami.

Wielu z nas, bardzo wielu – bardzo wiele sobie obiecywało po wejściu Konfederacji do Sejmu – nie da się ukryć, że największe nadzieje budził od lat jeżdżący po kraju i nie tylko  - z płomiennymi wykładami pełnymi niezłomnego patriotyzmu podawanego w zawiesistym sosie katolicko narodowym – tytułowy pan Grześ – czyli wcześniej reżyser, a obecny poseł Grzegorz Braun.  Ileż słów padło wysokich, podniosłych, nieustraszonych – kto to może zliczyć. To może i dobrze, nie warto ich liczyć, gdyż – jak mówi przysłowie: „po owocach ich poznacie”. I właśnie poznaliśmy.

Chodził więc pan Grześ po sejmie, gdzie wszedł, tam perorował zawzięcie, podniośle, nieubłaganie – głośno, najgłośniej ze wszystkich. Czasem miewał rację, na przykład przepytując z podstaw prawnych panów Wysokich Oficerów Policji z Komendy Głównej – Napiórkowskiego i Godlewskiego – wykazując ich daleko, poza granice przyzwoitości przesunięty relatywizm prawny, połączony z całkowitą beztroską wobec litery prawa. Ale to wyjątki. Normą stało się z czasem (niedługim od wyborów) narastające wrażenie impertynenckiego, napuszonego pustosłowia – wręcz, jak w wypadku dyrektora Tytko – na granicy chamstwa.
Pozwoliłem sobie jakiś czas temu na ten temat skreślić parę słów:


http://att.neon24.pl/post/151505,posel-braun-w-pulapce-pustej-elokwencji
http://att.neon24.pl/post/151529,czy-posel-braun-zostanie-biskupem


Tak już jest z językiem w ustach polonisty – przy pewnej biegłości warsztatowej można w wyszukanej formie podać chamską obraźliwą treść. W tym pan Grześ wydaje się być mistrzem, a że ćwiczy nieustannie – to i mistrzostwo coraz wyższej próby. Mistrzostwo chamstwa podanego wykwintnie – wyjaśniam.

Perrorysta retoryczny – tak bym pana Grzesia określił – terroryzujący otoczenie za pomocą własnego chowu broni masowego jego – otoczenia - rażenia – nieustannym perrorowaniem tonem podniesionym, nie znoszącym sprzeciwu. Manierą iście wprost z wypraw krzyżowych wyniesioną,  gdzie dopiero krew niewiernych chlupiąca po kostki dawała błogie poczucie dobrze spełnionego czynu. Ma to porównanie o tyle dal przypadku pana Grzesia  znaczenie, że dla swego uwiarygodnienia pan Braun używa religii chrześcijańskiej w typowy dla chrześcijan sposób: albo przyjmiesz to co mówię i zgodzisz się… albo… ręka, noga, mózg na ścianie – ja w każdym razie takie – narastające z każdą kolejną perrorą - wrażenie odnoszę, słuchając pana Grzesia.

Ten dodatkowy element i narzędzie nacisku ma o tyle znaczenie, że coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że owa „wiara naszych przodków” - jest w w istocie narzędziem okupacji, wyalienowania narodu ze swoich korzeni i narzucenia obcego, wrogiego wzorca zachowań – korzystnego dla najeźdźcy sprzed tysiąca lat. Ludzie coraz częściej widzą i rozumieją, że obecna chrześcijańska Polska i Polacy – to żałosne resztki po podbitej i upadłej pod krzyżem Lechii i Lechitach – wraz z jej Bogami i wierzeniami. A nie żaden powód do dumy.

Od takiej świadomości do poszukania odmiany losu – wyrwania przeklętego żelaza z głowy śpiącego rycerza - i przywrócenia pamięci i tradycji Lechii i Lechitów droga co prawda daleka – ale prosta i cel widoczny – zatem w rozumieniu krzyżowca - trzeba robić wszystko, by takie myślenie zwalczać. Na przykład takimi kato-zagończykami, jak pan Braun i jemu podobni.

Nie marnowałbym jednak czasu na pisanie o panu Braunie i jego wesołej, a dziwacznej  kompanii, gdyby nie ostatnie głosowanie nad zmianą prawa dotyczącego  trybu i zasad udzielania koncesji na poszukiwanie i w efekcie, bo są to sprawy powiązane – wydobycie kopalin, na przykładzie miedzi, ale rzecz dotyczy całej listy innych surowców, oraz stworzenia furtki prawnej dla dalszych tego rodzaju operacji.

Tu warto wskazać pewne cenne spostrzeżenie uczynione ostatnio publicznie (youtube)  przez pana Dariusza Baliszewskiego na temat – przekopu Mierzei Wiślanej. Otóż zwrócił on uwagę, że ta inwestycja znacznie upraszcza DYSKRETNE wywożenie cennych kopalin z rejonu Suwalszczyzny – obfitującego w przeróżne skarby natury, nie tylko lasy i jeziora. Że wojska tam stacjonujące mogą mieć z tymi planami coś wspólnego – to się samo przez się rozumie.

Do sedna: sposób w jaki Konfederacja zachowała się w tej sprawie – a następnie jak pokrętnie, fałszywie i bezczelnie się ustami szeregu swoich przedstawicieli (Winnicki, Sośnierz, Grabarczyk) tłumaczyła – potwierdza w sposób nie budzący wątpliwości, że po raz kolejny padliśmy ofiarą tej samej przedwyborczej rozgrywki. W sytuacji narastającego sprzeciwu społecznego wobec szeregu działań PISu i Zjednoczonej Prawicy – poczynając od ustawy 447, przez haniebne zachowania naszych polityków na arenie międzynarodowej, nieustanne lizusostwo, nadskakiwanie USA i Izraelowi, wikłanie nas w nie nasze konflikty i globalne łajdackie interesy, dewastację pod szumnymi hasłami/zasłonami resztek naszego majątku narodowego i naszej społecznej witalności  – podsunięto nam patriotyczną bezalternatywną alternatywę – Konfederację. Nic to, że w jej szeregach mamy te same zgrane do cna mierne postacie, z jakichś nieznanych powodów nieustannie obecne w polskim życiu politycznym – jak Korwin – czy wieczni chłopcy niewiadomego umocowania i sterowania, jak Bosak i Winnicki. Nic to, naród – a przynajmniej świadoma jego część - tak bardzo potrzebuje reprezentanta swoich interesów, że bierze to – co jest. I obdarza zaufaniem, pokłada wiarę w uczciwość takiego perrorysty Brauna, czy niechlujnego, bezczelnego, zawdzięczającego karierę nazwisku ojca - Sośnierza.

 A potem – naród widzi to, co widzi – ale ponieważ mózgi od tysiąca lat ma zryte tymi niestworzonymi durnotami, które wypisywał dziś na Neonie były poseł Sanocki  – to NIE POTRAFI zebrać się w kupę odpowiednio liczną  - i zastosować WPROST art 4 Konstytucji – i kupą, mości panowie,  pójść pokazać tej bandzie sprzedawczyków i nierobów od prawa do lewa sali sejmowej – nie omijając Belwederu i Sądu Najwyższego – co to znaczy, że Naród sprawuje władzę BEZPOŚREDNIO.  Tak, jak robią to inne narody, choćby Francuzi. Naród nie potrafi, nie umie zareagować odpowiednio, godnie i stanowczo, tak by nie zostawić wątpliwości, kto tu rządzi, a kto jest od roboty, za którą ma płacone  – jedyne, co potrafi, to klepać w klawisze – a to i tak jest jakiś jeden procent. Reszta nawet nie wie, co się stało tej nocy w Sejmie – a jak się reszcie powie, to i tak nie zrozumie.

Konkludując – dla mnie worek – a był to worek zaufania społecznego, w tym mojego - z którym wkroczył pan Braun i Konfederacja – okazał się dziurawy. A teraz jest pusty – i pan Braun może się w niego sam spakować, albo na nim - powiesić. Mnie już to bez różnicy. Mojego zaufania ani on, ani reszta menażerii zwanej Konfederacją – już nie odzyska.


O reszcie klasy politycznej nie piszę bo tu już nie ma nic do napisania. Na dwie rzeczy chciałbym Czytelnikom zwrócić uwagę.


Po pierwsze – na to, kto był posłem prowadzącym tę niesławą zmianę ustawy o zmianie ustawy – to posłanka Anna Paluch. Jeżeli ktoś nie wie kto zacz, niech sobie przypomni sprawę Wody Polskie – w tym sprawę wykolegowania polskiego przedsiębiorcy produkującego liczniki do nieczystości płynnych. Był o tym Superwizjer – sprawa była bardzo cuchnąca, ale przycichła – wiadomo, jak się ma całą władzę nad służbami, to ma się spokój. No, więc poseł Paluch tam też grała pierwsze skrzypce – proszę obejrzeć, nie boczyć się na TVN – oni chcąc dołożyć PISowi potrafią pokazać bardzo ciekawe materiały.

Druga rzecz, to wybory prezydenckie – mam wrażenie, że skoro nie można wygrać, bo już wiemy, że nie ma kim, to pozostaje włożyć kij w szprychy i sypnąć piasek w tryby. Więc głosować trzeba, ale tak, by Duda nie wygrał. Ani Hołownia, bo to może być Duda ulepszony. Każdy inny, ze szczególnym wskazaniem na pslowca – będzie wikłał PIS, utrudniał budowę POLIN. A Bosak – powinien dostać 0% - żeby wiedział za co.  I pierwszy raz w życiu poszedł poszukać uczciwej roboty.

Zwrócę na koniec uwagę, ale to ważne: na temat tego nocnego głosowania nie zostało powiedziane w mediach – po równi publicznych i prywatnych – ANI JEDNO SŁOWO.
I to powinno nam uzmysłowić, jak bardzo było to ważne głosowanie – a to z kolei – rozmiar samoupodlenia Konfederacji.

Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka