Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
1630
BLOG

Odpowiedzialność karna obywatelki Gersdorf

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

sędzia ponad prawem - czy sędzia wobec prawa

 

Odpowiedzialność karna obywatelki Gersdorf

 

 

Zgodnie z ustalonym już zwyczajem, pani emerytka Gersdorf po raz kolejny zmieniła zdanie i – postanowiła przerwać urlop, by powrócić do pracy na stanowisku I prezesa SN. Nie wiemy, czy tak sobie sama wymyśliła, czy też natchnęli ją do tego kroku koledzy sędziowie – jak już wiemy z wcześniejszych rozważań, w równym stopniu mający za nic prawo, co posiadający znaczne luki w jego znajomości.

 

Być może jakiś wpływ na tę decyzję miał sędzia Tuleja, nie wiadomo dlaczego w sposób obraźliwy i całkowicie nieuzasadniony nazywany niekiedy Stuleją – otóż sędzia Tuleja, jak wiemy, wołał do pani ex-prezes, by ta stała się ostatnią redutą, apelował o przykuwanie się do biurek, składał dramatyczne apele, zaś – co nie jest pozbawione znaczenia dla oceny całości sytuacji zwłaszcza pod kątem jej powagi – indagowany bodaj przez nieocenioną red Olejnik na okoliczność: a co Pan sam zrobi?, czy Pan da przykład i sam się przykuje do biurka? - odpowiadał rozbrajająco szczerze, że on sam nie wie, że jest mu trudno.... - dając tym samym dowód, iż jest równie stabilny – czy też równie labilny – jak łańcuch na jego szyi w czasie rozpraw.

 

Jakże jesteśmy szczęśliwym krajem, że mamy taką elitę sędziowską – jak pan sędzia Tuleja – westchnie ten i ów, rozumiejący jak ciężką i niewdzięczną służbę złożono - dociążając kajdanami, tj łańcuchem na wątłe barki sędziego Tulei – obciążoną do tego piętnem nieusuwalności i całkowitej niezawisłości od czegokolwiek i kogokolwiek.

 

Gdyby na ten przykład – to przykład czysto teoretyczny, to się nie może zdarzyć sędziemu Tulei, czy jakiemukolwiek sędziemu w naszym kraju – ale spróbujmy sobie to wyobrazić: gdyby taki sędzia Tuleja, albo inny, pogubił się, pobłądził w zagmatwanych ścieżkach prawa Rzeczypospolitej, że o etyce sędziowskiej i jej po stokroć bardziej zagmatwanych ścieżkach nie wspomnę – nie mógł drogi właściwej odnaleźć – błąkał się samotnie jak ten zapomniany biały żagiel w bezmiarze oceanu (wykładni) – to nikt, ale to nikt zupełnie nie mógłby do takiego sędziego Tulei, albo innego sędziego, np. sędzi w stanie spoczynku Gersdorf – wyciągnąć pomocnej dłoni, wskazać drogę, pomóc nie utonąć w kipieli, czy choćby rzucić ostatnią deskę ratunku – bo tym samym naruszyłby niezawisłość i niezależność sędziowską, skruszyłby fundamenty powagi władzy – ba – dokonałby obrazy sądu.

 

Zatem, skoro nikt nie ma odwagi podać pomocnej dłoni, czy choćby w ostateczności złapać za kołnierz, za pludry – i kopniakiem w cztery litery sprowadzić na właściwą drogę – to błąka się nam nasza pani była prezes kochana od ściany do ściany, od paragrafu do paragrafu, od decyzji do decyzji, od zmiany zdania do zmiany zdania – no po prostu serce się ściska jak się patrzy na ten dramat.

 

Zapamiętana w tragicznej samotnej walce pani ex-prezes najwyraźniej zapomniała – bo kto by tam w takim potwornym stresie pamiętał, że zasady i zakres pracy urzędnika państwowego regulują przepisy – w tym przepisy karne – ot, przytoczmy kilka, tak dla przykładu – i radości publiczności:

 
Art. 224a. Kodeksu Karnego

Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.


 

- rozwińmy myśl: rozgłaszanie nieprawdziwych informacji o zagrożeniu czy też ograniczeniu w działaniu wymiaru sprawiedliwości mające na celu skłonienie innych organów do podjęcia działań mających na celu uchylenie zagrożenia
 
Art. 226. KK

§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

rozwińmy myśl: publiczne poddawanie w wątpliwość prawidłowości i praworządności działania organu państwowego ja SN czy TK – stanowi obrazę urzędu państwowego


 
Art. 227. KK

Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.


 

Rozwińmy myśl: nieuprawnione w świetle obowiązującego – bo nie uchylonego przez TK – prawa podawanie się za funkcjonariusza publicznego i podejmowanie czynności związanych z funkcją
Art. 231. KK

§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


 

rozwińmy myśl: emerytowany funkcjonariusz publiczny nie posiada uprawnień przysługujących aktywnemu funkcjonariuszowi publicznemu – zatem wkraczając w zakres uprawnień funkcjonariusza czynnego emerytowany funkcjonariusz radykalnie przekracza swoje uprawnienia – bo jakieś w związku z byciem emerytowanym funkcjonariuszem posiada – ale w całkiem innym zakresie

 

 

 

I tu żarty i podśmie-chujki się kończą.

 

Na tym przykładzie możemy zobaczyć jakie osoby i o jakich kompetencjach/braku kompetencji sprawują u nas, czy też do niedawna sprawowały funkcje publiczne. Kto czytał wcześniejsze teksty, ma pełniejszy obraz interpretacji prawa przez naszych luminarzy palestry na przykładzie sędziego Iwulskiego, czy profesora Matczaka.

 

Pani ex-sędzia Gersdorf malowniczo uzupełnia tę paletę - brudnych plam.

 

Kwestię odpowiedzialności karnej obywatelki Gersdorf pozostawia Państwa ocenie -choć nie ukrywam, że liczę, iż uprawnione do tego organy Państwa przyjrzą się działalności pani ex pod kątem Kodeksu Karnego - i udowodnią, że deklaracja o powszechnej równości wobec prawa nie jest nic nie wartą czczą gadaniną - tylko dotyczy również sędziów, również I Prezes Sądu Najwyższego w stanie spoczynku.

 

 

 

 

Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo