Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
96
BLOG

O PISu, opozycji i mediów - sojuszu niezłomnym

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


... kopmy się  - ale nie wyżej niż po kostkach - mawia Stanisław Michalkiewicz - i tak właśnie jest


Sprawa jest bardzo poważna, sposób w jaki rozstrzygną się najbliższe jedne i drugie wybory, zapewne będzie miał dramatycznie doniosły wpływ na losy Polski i Polaków. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, czyli o zaawansowany a najściślej skrywany plan budowy żydowskiego państwa Polin, czy też Judeopolonii na ziemiach polskich. Istnieją oczywiście warianty tego planu związane z rozbiorem Ukrainy, czy też wiszącym na włosku rozbiorem Białorusi – tymi jednak -  przez chwilę - nie będziemy się zajmować.
Zacny redaktor Michalkiewicz ogłosił światu treść zawartych między rządem zupełnie na wyrost zwanym polskim a środowiskami amerykańsko żydowskimi uzgodnień na rok wyborczy 2019 – uzgodnień nakładających poufność i wstrzymanie publicznych dyskusji nt roszczeń żydowskich i działań wynikających z niesławnej ustawy447 – do czasu wyborów parlamentarnych w Polsce. Intencja jest oczywista – wprowadzić obywateli w błąd, tak, by przekupieni różnymi prezentami od władzy licznie na tzw Dobrą Zmianę zagłosowali – na tyle licznie by utrzymała ona samodzielną większość i dalej mogła rządzić nie oglądając się na kogokolwiek (poza swoimi rzeczywistymi zagranicznymi mocodawcami, oczywista). No i  wtedy, po wyborach, władza dokończy realizacji planu spłacenia bezprawnych roszczeń – uroszczeń – w istocie oddając w ten sposób władzę nad Polską i jej obywatelami – żydom, nie bójmy się tego słowa.

Nawet zakładając, że Naród byłby bardziej świadomy niż jest – decyzja a zwłaszcza realizacja koniecznych i oczywistych w tej niezmiernie trudnej sytuacji oraz wprost wynikających z art 4 konstytucji – masowych wieców, czy protestów – napotka na co najmniej jeden nie wiem czy celowo, ale niezmiernie perfidny bastion.

Jest oczywiście inny sposób wspierania jawnie mających charakter zdrady stanu działań PISu przez media głównego nurtu i opozycję. Ten polega na takim przedstawianiu rzeczywistości, że pokazuje się cały szereg przeróżnych konfliktów politycznych, nieustannie się je podgrzewa, nagłaśnia, robi z przysłowiowej igły przysłowiowe widły – ale w sprawie najważniejszej, ustrojowej, wręcz egzystencjalnej – panuje całkowite milczenie, nie zauważanie tematu, jeżeli jest on już poruszany, to jedynie w sposób prześmiewczy, bagatelizujący. Odmienne stanowisko mediów można policzyć na palcach chyba jednej ręki, niech będzie że dwu: tygodnik Do Rzeczy co prawda ostrożnie ale dość szeroko i krytycznie porusza tematykę, jest jeszcze Najwyższy Czas, redaktor Ziemkiewicz wcale odważnie sobie poczyna, nie sposób nie wspomnieć Ewy Stankiewicz i przytaczanego przeze mnie na portalu jej mądrego, poważnego i szczerego wywiadu z mec Marią Szonert-Binienda. I to by było na tyle. Symbolicznym obrazem reszty działań mediów może być program Jana Pospieszalskiego zupełnie bez sensu zatytułowany: Warto Rozmawiać. Z panem Pospieszalskim nie warto i szkoda czasu, przykład: gdy narastał temat ustawy 447 i niepokojów z nią związanych, redaktor zaprosił do studia gości z Polonii, w tym wyżej wspomnianą mec Szonert-Biniendę, i – w zasadzie nie pozwolił im się swobodnie wypowiedzieć. Zdążyli wygłosić jakieś ogólniki, ale najważniejszego tematu nawet nie dotknięto – red Pospieszalski zadbał o to. Wstyd. NIE WARTO rozmawiać, panie Pospieszalski!

Zatem jedna z metod, to przemilczanie, lub bagatelizowanie tematu. Z tym jednak ludzie choć trochę interesujący się meandrami polityki i zaglądający do internetu, są w stanie sobie poradzić.

Ten drugi, bardziej wyrafinowany, tworzy barierę emocjonalną przeciw wystąpieniu w kontrze do rządu. Dotyczy to oczywiście patriotów, rozczarowanych i zawiedzionych wyborców PISu i przystawek z 2015 roku. Musieli by oni teraz dać wyraz swoim odczuciom i frustracjom  w jedyny dostępny legalny sposób – masowymi manifestacjami. Ale – w ten sposób staliby się tacy sami jak ci którymi do tej pory – i  słusznie pogardzali: jak kodomici, wszelkiej maści lewactwo, opozycja parlamentarna i poza parlamentarna, nauczyciele, lekarze, policjanci wyłudzający lewe L4 – cała ta wesoła gromadka, urocze inaczej feministki, ta pani od tego pana, co zginął pod kołami a potem wstał i poszedł sobie.....  przestaliby nasi szczerzy patrioci różnić się od tej tęczowej trzódki – czymkolwiek. Właściwie mogliby iść jedni z drugimi w jednym marszu z jednym celem: obalić PIS.

A przecież nie o to chodzi, PISu nie warto obalać, bo wszystko inne będzie gorsze – PIS trzeba zmusić do zaniechania haniebnych zdradzieckich działań, zmusić masą, liczbą, stanowczością, determinacją, siłą protestu – jest to możliwe, pisałem wcześniej, że oni charakteru za grosz nie mają, ale są jak to się mówi, miękkim dydkiem poczynani. Więc można ich wystraszyć, zmusić do zmiany kursu, a dla bezpieczeństwa spętać tym co pod ręką, np. koniecznością wejścia w koalicję z Konfederacją.

Zatem trzeba przełamać ten bastion oporu psychicznego i niemożności. Cztery lata rządów PISu nie całkiem poszły na marne – to już jest inne społeczeństwo, niż to całkowicie bezwolne, za czasów PO. Zebrać się w kupę – i pokazać siłę. Marsz powinien być Narodowy i Potężny. By Judaszom, niezależnie od korzeni etnicznych, dreszcz przeszedł po plecach.

Potrzebny jest kolejny ważny krok wtajemniczenia na drodze do społeczeństwa obywatelskiego

Czego Państwu – i sobie – życzę


Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka