Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
362
BLOG

Wspominając Albina Siwaka

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Wspominając Albina Siwaka - pamiętajmy o przesłaniu

Proszę Państwa, jak wiemy, miesiąc temu zmarł Albin Siwak, murarz, polityk, dyplomata – w ostatnich latach po długiej przerwie jeden z najbardziej wyrazistych komentatorów życia i rzeczywistości politycznej polskiej – i  nie tylko polskiej, bo żyjemy w świecie naczyń może jak nigdy połączonych. Zmarł, a ja – gdyby nie Dariusz Kosiur i jego krótka notka – nie wiedziałbym może do dziś o tej śmierci. To bardzo przykre ale również bardzo warte odnotowania, że nigdzie w żadnym mediach nie pojawiła się ta informacja – ani o śmierci, ani – poza notką Ewini – o pogrzebie. Ani w mediach prywatnych, ani w tej telewizji coraz słuszniej i częściej nazywanej Kurwizją. Cisza. Hańba!

Tymczasem odszedł bardzo ważny Świadek Historii. Człowiek, który swym życiorysem i pamięcią sięgał do wczesnych lat PRL, był aktywnym uczestnikiem, a po części kreatorem tamtych czasów i wydarzeń – który doskonale pamiętał czasy tzw przełomu lat 80tych, później 90tych. Posiadał wiedzę o nich płynącą od źródeł, często bardzo odmienną od tej, która była nam, społeczeństwu przekazywana „do wierzenia na słowo”.

Był człowiekiem czynu, jego droga życiowa, była, jak to się mówi niekiedy w pewnych kręgach z przekąsem i takim specyficznym ruchem brwi lub – w zależności od wpojonej maniery – wygięciem ust – prostym człowiekiem. Robotnikiem, budowlańcem, twardym mężczyzną z tych, co to się mówi, że takich już teraz nie robią. Takim, który bierze się z życiem za bary – i zwycięża, czasami wbrew wszystkim. Był żyjącym przykładem prawdziwości sentencji Edwarda Stachury. że „szkoły są dla tych, którzy sami niczego nie są w stanie się nauczyć”. Mojej ulubionej i często przytaczanej, to tak na marginesie.

Człowiekiem bardzo dobrze wykształconym, jednak, co niezmiernie ważne, wykształconym samodzielnie, prze własne doświadczenia, własne przemyślenia i umiejętności. Piszę o tym dlatego, że nasza rzeczywistość medialna, polityczna, prawnicza, również artystyczna jest pełna ludzi bardzo dobrze wykształconych – tyle że przez innych. Takich, których też inni bardzo dobrze wykształceni - bardzo dobrze wykształcili – na podobieństwo jeszcze innych. Taka droga bardzo dobrego wykształcenia, powoduje, że po odebraniu gruntownego wykształcenia wykształcony już nie jest w stanie się zorientować, co jest jego osobistą wiedzą i doświadczeniem, a co zostało mu wdrukowane. Nie mówiąc już o refleksji nad przyczyną oewgo tak pracowitego, kosztownego i czasochłonnego wdrukowywania. Wykształcony przez innych po odebraniu swej porcji edukacji jest „wdrażany w tryby” - by się  inwestycja nie zmarnowała. Ja czasem takich nazywam: zaedukowańcy.

Z ludźmi pokroju Albina Siwaka jest inaczej. To, co mają w głowie jest „ich” - nie można, a przynajmniej ciężko jest sprawować nad takimi kontrolę, nie do końca też wiadomo co w takiej głowie jest i w jakim kierunku ewoluuje. A także gdzie i kiedy, pod jaką postacią -  wypłynie. Tacy ludzie są niebezpieczni, budzą niepokój uporządkowanych struktur porządku i przewidywalności.

O takiej mocnej, charakternej drodze Albina Siwaka pamiętajmy. Pamiętajmy również o jego przesłaniu, zarówno tym zawartym w książkach, jak i tym nie napisanym wprost, choć przy uważnej lekturze z książek wynikającym.

Z tego przesłania wynika np, że linie podziału do jakich jesteśmy przyzwyczajeni podczas prób oceny czy choćby opisu rzeczywistości politycznej ostatnich dziesięcioleci są liniami pozornymi, mylącymi. One niczego nie wytyczają ani nie ułatwiają, raczej dodatkowo gmatwają obraz, zatem i wnioski. Podział na złych komunistów (pomijając zasadność tego określenia) i dobrych demokratycznych opozycjonistów bardziej zaciemnia niż rozjaśnia. Podziały krajowe biegły raczej wewnątrz struktur władzy i wewnątrz struktur opozycji, niż zewnętrznie. Teraz to widzimy: Polska na miarę oczywiście ówczesnych możliwości i uwarunkowań bardziej i dynamicznie rozwijała się za Gomułki i Gierka, niż za rządów demokratycznej opozycji łącznie z obecną tzw. „Dobrą Zmianą”. Wtedy rozwijał się potencjał kraju – teraz jedyne co się rozwija, to wpływy obcych państw i obcego kapitału w Polsce. Oraz totalnej inwigilacji, która w dowolnym momencie może zostać użyta do dowolnego celu. I nie uciekniesz, Polaczku... Kontynuując ten wątek zwrócę jeszcze uwagę, że rozwój Polski trwał dopóki w ZSRR rządził.... Breżniew. Gdy w Sowietach nastąpił demokratyczny przewrót (może Jelcyn był ostatnią szansą na normalność, ale mając do wyboru śmierć albo pijaństwo, wolał to drugie), wszystko się posypało i u nas i u nich.

Albin Siwak zwrócił na przykład uwagę, że podczas rozmów okołookrągłostołowych, masa żydów nadzorowała te rozmowy. Pisał: „Dwa najbliższe hotele pełne były żydów pilnujących Wałęsy”. Z takiego jednozdaniowego przekazu warto wyciągać wnioski logiczne. Na przykład taki: skoro tak było, to jakie jest rzeczywiste znaczenie (o czym pisałem wielokrotnie) obecności podczas obrad Magdalenkowych dwu jedynych symboli państwowych – w postaci dwu MENOR. Oraz całkowitego braku jakichkolwiek innych symboli – przede wszystkim POLSKICH. Czy w świetle tych faktów uzasadnione jest postawienie tezy, że prowadzono tam – z pełną z góry założoną świadomością – rozmowy dotyczące racji stanu innego państwa niż polskie – zaś Polska i jej mieszkańcy byli co najwyżej przedmiotem tych negocjacji. Coś jak gwoździe wbite w podłogę  domu, o którego sprzedaży dyskutują właściciel z nabywcą. Nikt z gwoźdźmi dyskutował nie będzie.

Z powyższej analizy wynika następny wywodzący się z rozważań Albina Siwaka wniosek: skoro tak się przedstawiały zarówno obrady, jak i droga do nich prowadząca, przypomnijmy poprzez strajki, podburzanie do rozruchów – to może jest tak, że owa „demokratyczna opozycja” została stworzona w reakcji na postęp w rozbudowie państwa, postęp, będący nie w smak siłom toczącym walkę o blokowanie rozwoju Polski we własnym wrogim interesie. Że była to wroga agentura, do dziś pozostająca wrogą wobec Polaków agenturą. Dlatego ciąg zdarzeń od 89 roku jest, mimo pozorów dobrobytu – ciągiem upadku Państwa Polskiego – zmierzającym wprost do przejęcia pełni władzy przez mocodawców tak „demokratycznej opozycji” lat 80 i 90, jak i demokratycznych przemian w ZSRR – przemian polegających na przejęciu władzy przez środowiska kontrolowane przez międzynarodowy syjonizm, a następnie wydestylowane poprzez eliminację do uzyskania pełnej kontroli przez prawicowy, konserwatywny odłam syjonizmu spod znaku Chabad.  Ten sam, który obecnie całkowicie kontroluje prezydenta USA – dlatego spotkanie w Helsinkach wyglądało tak a nie inaczej.

Na koniec, chciałbym przypomnieć pewien wątek łączący Albina Siwaka z innym bardzo prominentnym politykiem PRL – premierem Piotrem Jaroszewiczem – jak wiadomo, zamordowanym przez nieznanych sprawców  z równie nieznanych powodów. Pewne światełko w mroku spowijającym tę zbrodnię pojawiło się dzięki programowi Tomasza Sekielskiego Teoria Spisku – oczywiście nie wprost, bo pewne rzeczy dziennikarzowi TVN nie przejdą przez usta. Ale jak to mówią: mądrej głowie, dość po słowie – mądrzy Czytelnicy tego tekstu zaraz się zorientują.

Otóż – w poszukiwaniu motywów zabójstwa premiera Jaroszewicza pojawia się taki wątek. Że zamierzał on napisać książkę demaskującą istotę przemian politycznych lat 80tych. Wierząc że nikt bardziej niż wieloletni premier mógł dysponować pełnią wiedzy na temat rzeczywistej istoty tych przemian, a także, że jednym z najbliższych przyjaciół premiera Jaroszewicza był bohater tego felietonu, bez wątpienia mający pełnię wiedzy o genezie i motywach przewrotu politycznego w którym byliśmy... gwoźdźmi – jesteśmy już o krok od dotarcia do wiedzy o rzeczywistej przyczynie śmierci Państwa Jaroszewiczów.  Pan Premier zamierzał napisać książkę o tym o czym do dziś mówić nie wolno. Do tego nie wolno było dopuścić.

Kto jeszcze ma wątpliwości, tego informuję że wczoraj profesor Jan Żaryn, który niekoniecznie jest bohaterem jakiejkolwiek z moich pieśni podał informację, że po „demokratycznym przejęciu władzy” - zniszczono ok 80%akt dotyczących owych „demokratycznych opozycjonistów”.
Kto niszczył, kto szperał po archiwach – to wiemy. Wiemy też, że gdzieś są kopie, a może i oryginały. Może kiedyś wypłyną.

Pamiętajcie o Albinie Siwaku i Jego przekazie. Cześć Jego Pamięci!

Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka