Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
42
BLOG

Wyborów lokalnych wpływ na porządek - globalny

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Wyborów lokalnych wpływ na porządek globalny

Państwo to – jako błyskotliwi, dociekliwi obserwatorzy i komentatorzy życia politycznego – świetnie wiecie, ale może warto tę kwestię przed wyborami zwerbalizować:

Szalenie ważne dla nas tu, nad Wisłą, niedzielne wybory, są również nadzwyczaj ważne z globalnego punktu widzenia. Z tego też powodu kampania wyborcza w Polsce od co najmniej miesięcy podlega naciskom i manipulacjom ze strony największych globalnych graczy. Bardzo wyraźnie widzimy zaangażowanie w polską rozgrywkę wyborczą administracji Stanów Zjednoczonych wraz z samym prezydentem Trumpem. Pamiętamy naciski uroczej niczym rusałka ambasador Mossbacher, pamiętamy dość nie bójmy się tego słowa, chamskie połajanki Mike'a Pompeo, wypowiedzi dziennikarskie, impertynencje - tym wyższego rzędu impertynencji, że oparte na nieuctwie – senatorów amerykańskich. To wszystko ma miejsce, odbywa się publicznie, w świetle reflektorów, obiektywach kamer. Cały świat patrzy na to poniżanie Polski połączone z niedopuszczalną, ba, sprzeczną z prawem ingerencją w wewnętrzne sprawy suwerennego – in nomine – państwa.

Naciski płyną z różnych stron, nie sposób nie wymienić szczególnie agresywnych poczynań środowisk żydowskich, samego państwa Izrael nie wyłączając. Można odnieść, być może nie pozbawione słuszności wrażenie, że owe lokalne, w dalekim kraju wybory w jakiś tajemniczy sposób przekładają się na sytuację międzynarodową, na obecny i przyszły porządek międzynarodowy. Na to również wskazuje szeroka paleta używanych środków – od wyżej wskazanych połajanek, impertynencji, uwag, zarzutów, oskarżeń – po tanie, choć sowicie serwowane pochlebstwa, płynące szerokim strumieniem obietnice, zapewnienia o niezłomności sojuszy, preferencje,  – pozorne jak się dokładniej przyjrzeć – przy zakupach, broni, technologii, znoszenie wiz, będące w istocie przeniesieniem ich do internetu, etc, i tym podobne. Zabawne przy tym jest, że te dwa nurty nacisku w zasadzie wykluczające się – płyną sobie razem niezmiennie i bezkolizyjnie. Odbywa się takie nieustanne urabianie z równoległym użyciem realnego kija i – atrapy marchewki.

Wszystko to każe przypuszczać, że z wyborami w Polsce związane są jakieś wielkie plany – wielkie, ale NIEZNANE. Wielkie, ale POUFNE.

Jakie to plany i jakie zamiary, a może zobowiązania?

Przyjrzyjmy się dla przykładu administracji prezydenta Trumpa i jemu samemu. Bez specjalnego wysilania wzroku zauważymy że jednym z absolutnych priorytetów tej prezydentury jest działanie na rzecz interesów państwa Izrael. Taki przecież wydźwięk ma zaangażowanie USA w kolejne awantury na Bliskim Wschodzie, włącznie z planowaną pod naciskiem Izraela krucjatą na Iran. Taki charakter mają kroki podejmowane w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego z haniebną decyzją o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela z jednej – a pozorowanym działaniem zmierzającym do zakończenia konfliktu znanym pod nazwą planu Kutshnera – zięcia Trumpa, żyda powiązanego z sektą Chabad Lubawitz. Planu Kutshnera, będącego w istocie wydmuszką, atrapą, tworem nieistniejącym poza tytułem i zlepkiem ogólnikowych banałów – z drugiej strony.

Równie, jak się wydaje ważnym dla Trumpa i jego ludzi jest również – i tu przechodzimy do spraw polskich – takie poprowadzenie negocjacji z Polską, by  - drogą perswazji, szantażu, podstępu, pochlebstwa, czy dowolną inną – uzyskać zgodę rządu polskiego na spłatę żydowskich roszczeń bezspadkowych opisanych ustawą 447. Roszczeń z jednej strony ogromnych, z drugiej strony, mając na uwadze zarówno obowiązujący powszechnie system prawny oparty na prawie rzymskim, jak i zawarte umowy międzynarodowe – całkowicie bezprawnych, mające charakter prędzej grabieży rozbójniczej, niż aktu cywilno, czy międzynarodowo-prawnego.

Można nawet przyjąć tezę, że rząd Trumpa został zobowiązany do wywiązania się z tego zadania wobec Polski z jednej, a wpływowych organizacji żydowskich amerykańskich i pozaamerykańskich – z drugiej. Po to ten rząd/prezydent – został wybrany. I albo się wywiąże i wtedy będzie miał szansę na drugą kadencję – albo się nie wywiąże – czyli przestanie być potrzebny.

A z kolei od tego czy prezydent Trump wywiąże się z tego nałożonego – hipoteza – zadania, zależy pozycja środowisk żydowskich w Polsce i wobec Polaków. Jeżeli naciski i pochlebstwa okażą się skuteczne, również, a wobec najbliższej niedzieli zwłaszcza w takim rozumieniu, że wspierany na wszelkie sposoby przez Amerykanów rząd PIS i sam PIS wygrają wyboru w stopniu pozwalającym na samodzielne rządy  - otwarta zostanie droga do realizacji roszczeń żydowskich, oraz uzyskanie przez obywateli Izraela dominującej pozycji ekonomiczno politycznej w Polsce. Czyli przeniesienie ogółu Polaków – poza kolaborantami – w sferę obywateli II kategorii.

Widzimy zatem, że te nasze lokalne wydawałoby się nieważne w naszej chacie z (s)kraja wybory – mają globalny zasięg i globalne oddziaływanie. Od ich wyników być może zależy przyszłość polityczna prezydenta Stanów Zjednoczonych. Od ich wyników zależy – nie można tego wykluczyć – przyszłość Izraela, zwłaszcza w razie wybuchu wojny z Iranem.

Od ich wyniku zależy jednak przede wszystkim nasz los – być może w przyszłych dziesięcioleciach. Zależy od nich, czy umożliwimy nieskrępowane otwarcie drogi do zawłaszczenia i zniewolenia Polski i Polaków – czy też zdołamy oderwać się od piwa, grilla i głupich seriali przeplatanych nieważnym sportem – i pójdziemy, pójdziecie (bo ja – choć o lasce – pójdę) i dacie sobie choćby szansę – by kosztem triumfu Trumpa, Netanjahu i środowisk nam nieprzyjaznych – dacie choćby szansę sobie i swoim dzieciom, by własną podmiotowość i niepodległość – a także przygotowywane i już prawie do zagrabienia bogactwa naturalne -  ocalić.

Zamiast potem znów bez sensu ginąć w prowokowanych i fatalnie przygotowanych powstaniach.


Oczywiście trzeba głosować - jakby ktoś nie wiedział - jedynie na Konfederację - każda inna opcja jest zła.

Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka