Doceniam PSL, że nie jest uwikłana w polityczną bieżączkę, nie przekrzykuję się w każdej sprawie z innymi partiami, aczkolwiek patrzę na tą partię z dystansem. Po dzisiejszym kongresie ludowców utwierdziłem się w swoim przekonaniu.
"Naszym działaniem sprawimy, że Polska stanie się krajem równych szans" - to słowa Waldemara Pawlaka, w którego przemówieniu nie było widać ani krzty mobilności, ani grama emocji. Ale to już było, taki styl byłego premiera i nic na to nie poradzimy. Mam tylko wrażenie, że takie słowa powinny padać po upadku komunizmu, po wyzwoleniu się spod jarzma irracjonalnego systemu, który teoretycznie miał dawać równe szanse wszystkim, a praktykę pokazała rzeczywistość i choćby George Orwell w swoim "Folwarku zwierzęcym". Polityka równych szans... widać, że PSL nie ma kompletnie nowego pomysłu na siebie. Już wolałem ich wcześniejsze hasło - "PSL - Normalnie". Przynajmniej się jakoś wyróżniało, a i przy okazji było ironiczną aluzją do innych formacji. Równe szanse? Zwykły, lewicowy banał.
PSL jest partią, która oszacowała sobie, że zupełnie nie opłaca im się wchodzić do rządu PiS, ponieważ po pierwsze nie mogłoby robić tego co chce, musząc się uginać pod pręgierzem Jarosława Kaczyńskiego, a po drugie - zakładając, że krytykowany ze wszech stron rząd nie będzie w stanie osiągnąć tego, co tak naprawdę zamierzał, część winy spadnie za to także na PSL, które potem stałoby na gorszej pozycji chcąc bratać się z SLD, czy z jej obecnie najbliższym ugrupowaniem - PO. Partia polityczna ma dążyć do sprawowania władzy - ten najważniejszy punkt umyka jednak szefom "koniczynek" i trzeba przyznać, że niekoniecznie z dobrym dla partii skutkiem, co możemy zobaczyć na przykładzie aktywnego na scenie politycznej LPR, która cały czas stara się o swoich wyborców. Nie można im odmówić bowiem tego, że zmieniając szkolnictwo, chcąc chronić życie poczęte, robią to, co chcieliby ich wyborcy (poprawcie mnie, jeśli się mylę). PSL natomiast jest wycięta z głównego nurtu politycznego, co jak na razie przyniosło im sukces tylko w wyborach samorządowych.
Potencjalna przyszłość PSL? Głupio mi się tutaj bawić w analityka, ale spróbuję. Najwyraźniej widoczne są smutne dla tej partii tendencje, ponieważ nie widać młodych, energicznych parlamentarzystów, tylko ciągle panowie: Sawicki, Kalinowski, Pawlak. Słowo, którego najbardziej brakuje Polskiemu Stronnictwu Ludowemu to mobilność. Czy ludzie, którzy są w polityce od prawie dwudziestu lat są w stanie zapewnić dobre, innowacyjne polityczne decyzje? Patrząc na PSL szczerze wątpię.
Jak stwierdził ostatnio Józef Taśma Oleksy młodzi w polityce to kapitał i nawet w Samoobronie widać ostatnio pewnego młodego, krzepkiego rzecznika prasowego, który jest chyba z nieco innego świata, niż sitwa Leppera. Samoobrona może się także poszczycić ponoć najładniejszą posłanką, panią Lewandowską, tylko szkoda, że wdzięczy się na plaży bez biustonosza razem z panem Maksymiukiem (choć to jej prywatna sprawa i oboje nie zrobili nic takiego, by ich potępiać).
Wracając do PSL... Ostatnie sondaże wskazują ludowców jako jedną z partii walczących o 5%. To dobitnie pokazuje, że wybory samorządowe rządzą się swoimi prawami i żadna to nowość, ale pod koniec zeszłego roku można było znaleźć komentatorów mówiących, że PSL pnie się w górę i znów staje się alternatywą dla populistycznej Samoobrony. Dziś widzimy, że jak na razie nic na to nie wskazuje. Samorządowi kandydaci to jedno, potencjalni przyszli posłowie z logo koniczynki to drugie. Coraz mniej ludzi chce wybierać posłów, którzy dostając propozycję udziału we władzy, grymaszą i odchodzą bez walki. Platforma razem z posłem Palikotem powinna zamiast SLD bronić i wspomagać właśnie PSL, bo marnieje mu koalicjant, oj marnieje. Swoją drogą hasło obrony Sojuszu to przecież jawna dyskredytacja postkomunistów, których pan Palikot określa jako tak słabych (na równi z gejami), że trzeba ich bronić, a zrobi to właśnie PO
Osobiście uważam, że taka partia jak PSL jest na polskiej scenie politycznej potrzebna, co więcej, mimo pewnych nieudolności darzę Waldemara Pawlaka pewną sympatią, ale w obecnej chwili PSL zmierza donikąd, a jak wiadomo, udając się tam, trzeba po drodze zostawić teczkę z podpisem "rządowe dotacje", co może być niewątpliwie nie do do przełknięcia dla naszych "koniczynek".
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka