Słynne już zdjęcie, zrobione w latach czterdziestych, zaprezentowane w kanadyjskim Bralorne Pioneer Museum.
Uwagę przykuwa mężczyzna w ciemnych okularach, jakby z innej epoki. Tropiciele sensacji odanjdują w nim turystę z przyszłości, przypadkiem uchwyconego w kadrze. Fryzura, ciemne okulary, ubiór, który w metrze czy autobusie nie wzbudziłby naszego zainteresowania. Absurdalne, ale można odetchnąć, ubranie, okulary, każda z tych rzeczy była w czwartej dekadzie XX wieku osiągalna. Nie była jednak powszechna, co widać po ludziach otaczających naszego przybysza.
Początek XXI wieku. Epoka paradoksu. Czas w którym poziom ignorancji przyrasta proporcjonalnie do postępu technologicznego. Potrafimy na ułamek sekundy zatrzymać w miejscu pędzący z prędkością światła foton. Potrafimy teleportować informację o stanie kwantowym materii na coraz większe odległosci. Potrafimy przeskakiwać z jednej galaktyki do drugiej z nieograniczoną wielokrotnością prędkości światła.Znamy przynajmniej trzy sposoby na podróżowanie w czasie. Wiemy to, bo po pierwsze, żadne prawo fizyczne nie wyklucza przytoczonych przykładów, a po drugie, każdy przypadek był udowodniony eksperymentalnie. Wiemy "jak", ale jeszcze nie mamy "czym". Brakuje nam energii i technologii, a przede wszystkim świadomości, powszechnej chęci poznania i zrozumienia prawdziwej natury świata w którym żyjemy. Dlatego, mimo że nauka jasno i na wiele sposobów potwierdza słuszność tych teorii, dla wielu ludzi pozostają one w sferze mrzonek, fantastyki naukowej czy wybujałej wyobraźni.
Co nie przeszkadza im padać na kolana na wieść o zmartwychwstaniu, niepokalanym poczęciu czy życiu wiecznym.