„Aby uniknąć tego, co silne, trzeba uderzać w to, co słabe”. „Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia”. „Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wiadomości. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany zwróci się stukrotnie”.
To tylko niektóre zasady chińskiego myśliciela Sun Tzu, którego „Sztukę wojny” rosyjskie państwo opanowało do perfekcji. Po co podbijać siłą zbrojną, skoro ten sam cel można osiągnąć, zdobywając portfele i umysły przeciwnika. Od Vancouver po Kijów putinowski reżim stosuje te same metody: korumpowanie polityków, kreowanie i wspieranie przyjaznych partii, szpiegostwo, szantaż energetyczny, przejmowanie strategicznych aktywów gospodarczych, fałszowanie przekazu medialnego itd.
„Partia rosyjska”
Klasycznym przykładem zdobywania wpływów w różnych krajach i wpływania na ich funkcjonowanie jest budowa prorosyjskich obozów. W Europie Środkowej i Wschodniej nie ma choćby jednego państwa, gdzie nie pojawiałyby się ugrupowania i politycy stawiający na Moskwę. Niekoniecznie są to komuniści (Ukraina, Mołdawia, Czechy) czy postkomunistyczna lewica (Niemcy, Polska, Rumunia, Węgry, Bułgaria). Rosja stara się mieć sojuszników także na prawicy, na ogół populistycznej czy skrajnie narodowej. Nawet jeśli takie partie swoich sympatii do Moskwy nie głoszą otwarcie, to prowadzą politykę dla niej korzystną (np. bułgarska Ataka). Szczególnie wygodnym sprzymierzeńcem są populiści. Estońska Keskerakond ma nawet umowę o współpracy z putinowską Jedną Rosją. Jak ona wygląda, pokazuje ostatnia kampania wyborcza, gdy wybuchła afera z finansowaniem Estończyków przez Moskwę za pośrednictwem Cerkwi.
Na Litwie Moskwa realizowała kolejne „projekty”: Kazimiera Prunskiene (TW Szatrija), Rolandas Paksas, Wiktor Uspaskich. W Polsce była Samoobrona, a dziś jest Palikot. Na Słowacji władzę właśnie znów objął SMER rusofila Roberta Fico, kiedyś był Vladimir Mečiar. Zadaniem sojuszników Moskwy ma być, co najmniej, sabotaż prozachodniego kierunku polityki państwa. W takich przypadkach Kreml nie cofa się nawet przed finansowym czy agenturalnym wsparciem, jak np. kolejnych polityków usiłujących obalić ekipę Micheila Saakaszwilego w Gruzji.
Ważnym elementem ekspansji rosyjskiej jest wiązanie ze sobą indywidualnych polityków, urzędników i biznesmenów. Wspieranie ich drogi na szczyty władzy. W ostatnim czasie widać to szczególnie na przykładzie Ukrainy, gdzie ministrem obrony został Rosjanin podejrzewany o związki z GRU, a szefem bezpieki Rosjanin, były kagiebowiec i weteran z Afganistanu. Inne kluczowe stanowiska piastują ludzie, którzy na handlu z Gazpromem zbudowali ogromne majątki: minister finansów Choroszkowski, szef MSZ Hryszczenko, szef administracji prezydenckiej Liowoczkin czy minister energetyki Bojko. Czyż można się dziwić, że ukraiński kontrwywiad oficjalnie zaprzestał interesować się działaniami rosyjskich służb, zerwał współpracę z CIA i zamknął archiwa bezpieki z czasów sowieckich?
Agenci nie tylko wpływu
Poza obszarem b. bloku wschodniego Moskwa też próbuje korumpować polityczne elity. Z niektórymi przywódcami Kreml nawiązał nawet osobiste przyjaźnie (Schroeder, Berlusconi), a przede wszystkim oferuje dobrze płatne i prestiżowe stanowiska. Najbardziej znanym przypadkiem jest Gerhard Schroeder, który jako kanclerz Niemiec zrobił bardzo dużo dla rozszerzenia wpływów rosyjskich w kraju. W nagrodę dostał posadę szefa Komitetu Udziałowców konsorcjum Nord Stream. Potem, w 2009 r., także stanowisko w naftowym BP–TNK. Paavo Lipponen, były premier Finlandii, został zatrudniony przez Nord Stream, żeby reprezentować konsorcjum w rozmowach z władzami fińskimi. Z kolei szefem Rady Administracyjnej gazowego konsorcjum South Stream został b. burmistrz Hamburga, socjaldemokrata Henning Voscherau. Propozycje składano też innym politykom, np. b. premierowi Włoch Romano Prodiemu. Kiedy w 2009 r. Vaclav Klaus składał wizytę w Moskwie, anonimowy rosyjski dyplomata mówił: „To jeden z tych czeskich polityków, którzy stale podkreślają decydującą rolę Armii Czerwonej w wyzwoleniu Europy i Czechosłowacji. Jego poparcie jest ważne dla Rosji”. Prezydent Czech jako pierwszy przywódca Europy wpisał się w moskiewską narrację i obarczył Gruzję winą za konflikt z Rosją. Jak w tym kontekście traktować doniesienia praskich mediów, że rosyjski Łukoil współsponsorował „ekologiczną” książkę Klausa?
O znaczeniu klasycznej agentury pisać nawet nie trzeba, choć widać, jakim balastem jest nierozliczenie komunistycznej przeszłości i kompromaty, jakie w swoich archiwach trzymają spadkobiercy KGB. Pokazało to w ostatnich latach ujęcie w Estonii dwóch rosyjskich szpiegów na newralgicznych dla bezpieczeństwa stanowiskach (NATO ocenia, że działalność Hermana Simma była największą porażką Sojuszu od czasów zimnej wojny). Obaj zaczynali kariery w organach ścigania za czasów sowieckich. Ilu potencjalnych agentów lub sprzymierzeńców Moskwy zasiada w różnych krajach na ważnych stanowiskach, skoro w Bułgarii okazało się nie tak dawno, że 40 proc. dyplomatów ma na koncie współpracę z komunistyczną bezpieką?
Rurociągi i banki zamiast czołgów
Rosja używa często szantażu energetycznego. Najbardziej znanym przykładem były dwie „wojny gazowe” z Ukrainą, choć jeszcze częściej Moskwa sięga po ten środek w relacjach z Białorusią (stopniowo dzięki temu przejmuje strategiczne aktywa jej gospodarki). Monopolista ropociągów Transnieft' dowolnie zmniejsza lub zwiększa ilość ropy przesyłanej do różnych krajów. Ostatnio przydarzyło się to Czechom – tak się składa, że w samym środku kryzysu rządowego i serii afer. W pierwszej dekadzie kwietnia dostawy do czeskich rafinerii spadły aż o 1/3. Z silniejszymi Moskwa rozmawia inaczej. W zamian za dostęp do własnych, nieeksploatowanych i trudno dostępnych złóż (których sama nie byłaby w stanie zagospodarować) Rosjanie dostają nie tylko technologie, ale też wchodzą na rynki zachodnie drogą wymiany aktywów. 16 kwietnia Rosnieft' podpisała umowę z amerykańskim Exxon Mobil. Rosjanie dostali udziały w projektach wydobywczych w Teksasie i Zatoce Meksykańskiej, a Amerykanie – na Morzu Czarnym i Arktyce.
Dla osiągnięcia celu politycznego Rosjanie nakładają także embargo na różne towary (jak w przypadku Gruzji i Mołdawii) lub zamykają swój rynek pod pretekstem przestrzegania przepisów sanitarnych (wobec UE już kilkakrotnie). Korzystając z obecnego kryzysu, Rosjanie, którzy nagromadzili w czasach prosperity mnóstwo petrodolarów, tanio wykupują różne firmy i banki (np. austriackie, poprzez nie przejmując udziały w bankach innych krajów środkowoeuropejskich). Często używa się też argumentu „obrony miejsc pracy” Europejczyków. Tak było z zakupem niemieckiej rafinerii w Schwedt czy kontraktem na zakup francuskich śmigłowcowców Mistral (Sarkozy chwalił się, że ratuje w ten sposób francuskie stocznie).
Walka o rząd dusz
Reżim putinowski fałszuje własny wizerunek na Zachodzie i atakuje przeciwników w mediach. Stąd np. działalność anglojęzycznego kanału telewizyjnego Russia Today. Nadająca od 2005 r. stacja utrzymuje, że dociera do ponad 430 mln ludzi. W kampanię wytykania „zbrodni” Ameryki właśnie zaangażowała uważanego przez wielu na Zachodzie za bohatera i wojownika o wolność słowa, Juliana Assange'a. Zaczął z „wysokiego C” – pierwszym bohaterem jego programu był Hassan Nasrallah, lider sponsorowanego przez Iran terrorystycznego Hezbollahu. Rosyjskie media mają wciąż ogromny wpływ w krajach postsowieckich i Moskwa wykorzystuje to czasem nawet do akcji politycznych (np. przygotowanie puczu przeciwko prezydentowi Kirgistanu Bakijewowi w 2010 r.) Swoją rolę odgrywają też zachodnie media, przejęte przez rosyjskich biznesmenów, jak choćby brytyjskie gazety (m.in. „The Independent”) należące do b. oficera KGB Aleksandra Lebiediewa. W ostatnich latach rosyjski kapitał wchodzi też do zachodnich internetowych mediów i portali społecznościowych.
Macki rosyjskiej ośmiornicy sięgają też innych dziedzin życia społecznego, np. sportu. Gazprom jest sponsorem czołowego niemieckiego klubu piłkarskiego Schalke 04, a rosyjscy oligarchowie władają angielskimi Chelsea i Portsmouth, w USA zaś zespołem NBA New Jersey Nets. Moskwa zdobywa zwolenników też na bardziej elitarnym polu – nauki. Choćby oferując stypendia na uczelniach wyższych (jak Gazprom na Uniwersytecie Warszawskim) lub opłacając naukowców. Co to za „konsultacje”, widać na przykładzie sprzed paru dni. Duńska prokuratura oskarżyła prof. Timo Kivimäkiego z Uniwersytetu Kopenhaskiego o udzielanie pomocy rosyjskim służbom. Kivimäki miał przekazywać w latach 2005–2010 czterem rosyjskim „dyplomatom” informacje o „osobach i kwestiach związanych z aktywnością wywiadowczą”.
Rosja chętnie wykorzystuje politykę historyczną. Np. ciągła kampania oskarżania Łotwy i Estonii o pielęgnowanie tradycji „faszystowskich” (chodzi o ocenę bałtyckich formacji Waffen SS) służy psuciu ich wizerunku w zachodniej opinii publicznej. Jednocześnie Moskwa stara się narzucić własną wizję historii (np. prace rosyjskich i niemieckich historyków nad wspólnym szkolnym podręcznikiem). Putinowska machina nie zarzuciła sowieckiej metody rozbijania zachodnich społeczeństw od środka. Kiedyś było to wspieranie tzw. ruchów pokojowych, dziś ekologów i lobby antyłupkowego (skutecznie zadziałało to np. w Bułgarii). Kiedy zaś trzeba zamknąć usta „zielonym”, Rosjanie po prostu ich kupują. Tak było z niemieckimi organizacjami protestującymi przeciwko Nord Stream. Skończyło się na tym, że Nord Stream wyłożył pieniądze i założył z nimi... Fundację Ochrony Przyrody Niemieckiego Bałtyku.
Antoni Rybczyński
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka