Zdaniem ekspertów gaz niekonwencjonalny – przede wszystkim tani gaz z łupków – to dopiero początek wielkiej rewolucji surowcowej. Dalszy ciąg to tania ropa z łupków. I zasadnicza przebudowa globalnego rynku paliw węglowodorowych.
Jak wiadomo, Stany Zjednoczone są jedynym krajem na świecie, w którym na skalę przemysłową eksploatuje się węglowodory ze złóż niekonwencjonalnych. Ponad 50 proc. amerykańskiego wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Od kilku lat tylko w USA wydobywa się również ropę z łupków. Zasoby tej ropy w amerykańskich złożach są siedmiokrotnie większe niż konwencjonalne złoża w Arabii Saudyjskiej.
Takie samo pochodzenie, taka sama technologia
Niekonwencjonalne węglowodory, gaz i ropa, występują w strukturach skalnych tego samego rodzaju. Tyle że odwierty w przypadku ropy są zwykle płytsze, bo złoża łupków roponośnych najczęściej są zlokalizowane na znacznie mniejszych głębokościach niż w przypadku gazu. Czasem nawet zdarza się, że te złoża znajdują się tuż pod ziemią albo na samej powierzchni. Ropa naftowa, podobnie jak gaz ziemny, powstała miliony lat temu w skałach łupkowych. Część zasobów ropy uwolniła się ze skał i przewędrowała w górotworze dużo bliżej powierzchni ziemi. Tam znalazła sobie miejsce w swojego rodzaju „podziemnych pułapkach”. W ten sposób powstały konwencjonalne złoża, eksploatowane już od dawna. Jednak część węglowodorów – zarówno gazu, jak i ropy – pozostała uwięziona w skałach łupkowych jako złoża niekonwencjonalne.
Ropę ze złóż łupkowych wydobywa się w zasadzie przy zastosowaniu takiej samej technologii jak gaz. Czyli konieczne jest szczelinowanie hydrauliczne. Bywa, że ze względu na gęstość i lepkość ropy jej wydobycie jest trochę trudniejsze i nieco mniej wydajne, a więc nieco droższe. Ale nie na tyle, aby miało hamować błyskawiczny rozwój eksploatacji ropy z łupków. Z danych w USA wynika, że koszty odwiertów są porównywalne. Odseparowanie ropy od użytej do szczelinowania wody technologicznie nie sprawia trudności. Problemem stawała się drożyzna na rynku paliw.
Bo było za drogo
Fenomen „taniej” ropy z łupków jest efektem niebotycznie wywindowanych światowych cen tego surowca. Pod koniec lat 90. ropa kosztowała poniżej 10 dol. za baryłkę, teraz powyżej 100 dolarów. Gaz jest obecnie znacznie tańszy niż ropa. Nie tylko w USA. Także na rynkach światowych. A spadek jego cen zawdzięczamy właśnie wydobyciu błękitnego paliwa z amerykańskich skał łupkowych. Trudno przesądzić, czy taki spadek cen powtórzy się na rynku światowym w przypadku ropy. Na razie powtarza się w Stanach Zjednoczonych, choć ropę z łupków wydobywa się tam zaledwie od kilku lat, więc zrozumiałe, że na razie tempo spadku cen jest niższe niż gazu z łupków.
Kiedy rozpoczęto stosowanie technologii szczelinowania hydraulicznego, przypuszczano, że większa lepkość ropy będzie przeszkodą w wydobyciu ze złoża. O wiele bardziej opłacalne wydawało się inwestowanie w wydobycie gazu i na ten cel przeznaczono ogromną większość środków. Tym bardziej że w połowie ubiegłego dziesięciolecia ceny gazu też były bardzo wysokie. Ale dzięki wydobyciu gazu z łupków w USA w latach 2008–2009 ceny te spadły ponad czterokrotnie. Dziś za 1000 m sześc. błękitnego paliwa płaci się tam 70–80 dolarów. I niektóre amerykańskie firmy oceniły, że bardziej opłaci się inwestować w wydobycie ropy z łupków. Bo jej ceny niepowstrzymanie szły w górę w USA (na świecie ropa drożeje nadal). Do tego coraz częściej powtarzała się prognoza o wyczerpywaniu się światowych zasobów ropy w złożach konwencjonalnych. W efekcie w zdumiewająco szybkim tempie rośnie wydobycie ropy z łupków, a amerykańskie koncerny jako pewnik przewidują szybkie zwiększanie jej wydobycia. Tym bardziej że udokumentowane amerykańskie zasoby są o wiele większe od złóż konwencjonalnych i ropa z łupków zapewni Stanom uniezależnienie się od eksportu. Tak jak to się stało z gazem. W latach 2005–2006 ok. 60 proc. paliw płynnych na rynku USA pochodziło z eksportu. Do 2010 r. ten udział spadł do 50 proc. Eksperci oceniają, że za kilka lat zmniejszy się do 37–35 proc., a może jeszcze bardziej.
Inwestować z Amerykanami
Na amerykańską ropę z łupków postawili Norwegowie. W 2012 r. koncern Statoil zainwestuje 17 mld dol. w wydobycie ropy i gazu, o 1 mld dol. Więcej, niż zaplanował. Norweski potentat wyjaśnił mediom, że dodatkowe kwoty są konieczne z powodu przyśpieszenia realizacji planów wydobycia ropy naftowej z łupków bitumicznych w Stanach Zjednoczonych. W październiku ub.r. Norwegowie za 4,4 mld dol. przejęli amerykańską firmę Brigham Exploration, która ma złoża łupków roponośnych w stanach Montana i Dakota Północna. Statoil ma również udziały w amerykańskich koncernach wydobywających gaz z łupków, ale ze względu na jego bardzo niskie ceny priorytetem Norwegów stała się ropa z łupków. Statoil nie jest jedynym inwestorem zainteresowanym tym amerykańskim surowców. Na początku 2012 r. francuski koncern paliwowy Total, hiszpański Repsol, japoński Marubeni i chiński Sinopec zainwestowały łącznie blisko 7 mld dolarów w wydobycie ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych. Podpisany 16 kwietnia br. pakiet porozumień między amerykańskim ExxonMobil i rosyjskim Rosnieftem zawiera postanowienia o inwestycjach w wydobycie na obszarach USA i Kanady. Rosnieft m.in. przejmie 30 proc. akcji w spółkach ExxonMobil wydobywających „ropę i gaz z trudno dostępnych złóż w Teksasie oraz Kanadzie”. Eksperci uważają, że chodzi właśnie o złoża niekonwencjonalne.
W Polsce mamy ropę z łupków
Geolodzy z Państwowego Instytutu Geologicznego wytypowali obszary naszego kraju, na których może występować ropa z łupków. Szacunkowo określili zasoby tego surowca w raporcie, opracowanym przy współpracy z amerykańską służbą geologiczną (USGS), przedstawionym 21 marca br. Maksymalnie mogą one wynosić 535 mln ton. Autorzy raportu za najbardziej prawdopodobną uważają wielkość zasobów 215–268 mln ton. To jest do 10,5 razy więcej od dotychczas udokumentowanych złóż ropy konwencjonalnej, obliczanych na 26 mln ton. Łączna wielkość polskich zasobów ropy – niekonwencjonalnych i konwencjonalnych – wystarczyłaby na 10–12 lat pełnego zaopatrzenia kraju w płynne paliwa, bez żadnego importu. Z map wynika, że największe złoża znajdują się w okolicach Warszawy, Radomia i Elbląga, głównie na obszarach koncesyjnych należących do amerykańskiego koncernu ExxonMobil. Na spore ilości ropy mogą trafić też: spółka Silurian (należąca do Petrolinvestu), Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, amerykański Chevron oraz włoskie ENI. Ropa z łupków znajduje się również na północny zachód od Kętrzyna w woj. warmińsko-mazurskim. Ogromna większość firm, które nabyły koncesje poszukiwawcze w Polsce, ma uprawnienia do poszukiwania zarówno gazu, jak i ropy. Nie wiadomo jeszcze, czy w Polsce wydobycie ropy łupkowej będzie opłacalne. Będzie to uzależnione od światowych cen ropy naftowej i wielkości naszych zasobów – uważają eksperci.
Europa na łupkach?
Jeden z nich, Paweł Poprawa, zauważa, że cała Europa, nie tylko Polska, może być bardziej zasobna w ropę łupkową niż w gaz łupkowy. – Na podstawie wstępnej oceny basenów geologicznych dochodzę do wniosku, że zasoby ropy z łupków w Europie mogą być większe niż gazu. Mam głębokie przekonanie, że w wielu miejscach w Europie, w rejonie Paryża, Marsylii, Pragi, w polskich i ukraińskich Karpatach znajdują się łupki, które zawierają raczej ropę niż gaz. Także w polskim pasie łupkowym na Pomorzu, wschodnim Mazowszu i wschodniej Lubelszczyźnie jest to bardzo prawdopodobne – powiedział mediom. – Tyle że produkcja ropy z łupków jest mniej wydajna niż gazu łupkowego. Ekonomiczne ryzyko jest większe – dodał. Ale jednocześnie własna ropa z łupków to większa szansa dla Polski na energetyczne bezpieczeństwo. Dziś importujemy 97 proc. ropy, w tym aż ponad 90 proc. z Rosji. Być może uda się ten import zminimalizować. I to niebawem. Tak twierdzi prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC. – Do niedawna sądziłem, że aby zmienić fundamentalnie podaż surowców, potrzeba 10–20 lat. Po historii z gazem z łupków okazuje się, że ten proces może przebiegać zdecydowanie szybciej – powiedział mediom. Historia z ropą z łupków prawdopodobnie się powtórzy.
Teresa Wójcik
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka