Ograniczenie wolności zgromadzeń. Ułatwienia w użyciu broni przez policję. Służalcza wobec władzy prokuratura. Lizusostwo mediów i rujnujące niepokornych dziennikarzy grzywny. Niewyjaśnione samobójstwa niewygodnych osób. Jaruzelski doradzający prezydentowi Komorowskiemu. Takiego odwrotu od wolności nie było w Polsce po 1989 r.
Słynny „Dekret o stanie wojennym” z 12 grudnia 1981 r. rozplakatowany w zasypanej śniegiem PRL stał się symbolem wydarzeń sprzed 31 lat, podobnie jak koksowniki czy grzęznące w zaspach czołgi i wojskowe transportery. Sparodiowany przez „Piwnicę pod Baranami”, uznany przez Trybunał Konstytucyjny za nielegalny dokument wydawał się jeszcze parę lat temu tylko strasznym i śmiesznym zarazem reliktem przeszłości. A dziś? Przyjrzyjmy się, z czym kojarzą nam się niektóre jego przepisy.
Policja z paralizatorami i prawem strzelania do dzieci
„Mogą być użyte środki przymusu bezpośredniego, w tym chemiczne środki obezwładniające i urządzenia do miotania wody, w przypadkach wyjątkowych, gdy niebezpieczeństwa zagrożenia lub zamachu nie da się uniknąć – również broń palna” – art. 26.
Uzbrojenie funkcjonariuszy w paralizatory elektryczne, mogące wyrządzić znaczne szkody w organizmie człowieka. Przepisy pozwalające strzelać bez ostrzeżenia do kobiet i dzieci. Wprowadzenia do użytku przez policję urządzeń powodujących „dysfunkcję niektórych zmysłów lub organów ludzkich”, w tym paraliżujących, łzawiących, ogłuszających i oślepiających. To tylko niektóre z przepisów, jakie przeforsowała lub próbowała przeforsować władza. Policja zakupiła też broń akustyczną LRAD, mimo że zgodnie z polskim prawem nie wolno jej używać.
Mowa nienawiści
„Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, jeżeli może to wywołać niepokój publiczny lub rozruchy, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5” – art. 48.
PO, partia Stefana Niesiołowskiego, a wcześniej także Janusza Palikota, chce zmienić art. 256 kk, zakazujący propagowania totalitaryzmów czy nienawiści na tle rasowym. Ma być on poszerzony o nawoływanie do nienawiści z powodu przynależności „politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań”. Pod ten zarzut usłużny prokurator może podciągnąć wszystko. Zapis jest tak kuriozalny, że krytykuje go nie tylko opozycja. Prof. Wojciech Sadurski, znany z liberalnych poglądów, pytał w „GW”: „Jeśli napiszę czy powiem, że ONR to chuliganeria polityczna, bandytyzm, to czy ja powinien za to odpowiadać przed sądem?”. Kto miałby decydować, co jest mową nienawiści? Minister Michał Boni zapowiedział już powstanie rządowej rady monitorującej przejawy mowy nienawiści, ksenofobii oraz agresji.
Ograniczanie wolności zgromadzeń
„Zakazane zostało zwoływanie i odbywanie wszelkiego rodzaju zgromadzeń, pochodów i manifestacji...” – art. 13.
Po prowokacji w czasie zeszłorocznego Marszu Niepodległości Komorowski wystąpił z projektem zmian w prawie o zgromadzeniach uchwalonym w 1990 r. Uzasadnił: „Przyjęte ponad 20 lat temu regulacje wymagają dostosowania do zaistniałych nowych zjawisk społecznych”. Jeśli władza faktycznie chciałaby dostosowywać to prawo do nowoczesności, powinna je złagodzić – w czasach monitoringu łatwiej namierzyć łamiących prawo. Rozwój mediów elektronicznych powinien też spowodować skrócenie czasu między zgłoszeniem zgromadzenia a jego odbyciem – by umożliwić obywatelom reakcję na wydarzenia. Tymczasem próbowano go wydłużyć, co udało się zablokować. Władza będzie mogła za to skutecznie represjonować organizatorów manifestacji wysokimi grzywnami za działania prowokatorów. Zakaz posiadania materiałów pirotechnicznych wymierzony jest w uczestników marszów niosących pochodnie czy race.
Niszczenie opozycyjnych mediów
„Zakazane zostało rozpowszechnianie wszelkiego rodzaju wydawnictw, publikacji i informacji każdym sposobem (...) bez uzyskania zgody właściwego organu” – art. 17
W stanie wojennym dziennikarzy poddano weryfikacji. Zwolniono około 800. Dziś wielkie media są w rękach tych, którzy byli po stronie twórców stanu wojennego. Jak właściciel TVN Mariusz Walter, któremu Jerzy Urban powierzyć chciał w stanie wojennym „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku”. W czasie rządów PO po kolei niszczone są niedobitki niezależnych mediów. Warszawski sąd nie wahał się wydać decyzji o zatrzymaniu Tomasza Sakiewicza i Katarzyny Gójskiej-Hejke. TV Trwam nie może dostać koncesji na multipleksie. Ewolucyjnie przejęte przez obóz władzy zostały „Rzeczpospolita” i „Uważam Rze”. Wcześniej setki dziennikarzy zwolniono za poglądy z mediów publicznych. Pojawiły się też liczne próby cenzurowania Internetu – aresztowano m.in. autora strony internetowej Antykomor.
Wraca Moskwa
„Kto działa na korzyść nieprzyjaciela albo na szkodę interesów bezpieczeństwa lub obronności Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej lub państwa sprzymierzonego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 8” – art. 47.
„Totalny skandal, ocierający się wręcz o zdradę” „ktoś zwraca się do obcego mocarstwa” – tak rzecznik rządu Paweł Graś skomentował rozmowy Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza na temat Smoleńska odbywane w Stanach Zjednoczonych. Z tej wypowiedzi wynikało jasno: rozmowy z „obcymi” Amerykanami, podważające rosyjskie ustalenia, to zdrada. Dokument prezydenckiego BBN zakłada wprost, że Rosja ma być gwarantem naszego bezpieczeństwa. Rosjanie budują podstawy pod trwałą symboliczną obecność nad Wisłą. Pomnik bolszewików w Ossowie. Napis „im. Lenina” na legendarnej bramie Stoczni Gdańskiej. Powrót Festiwalu Piosenki Rosyjskiej. Budowa cerkwi polowej na Polach Mokotowskich. Nowe rosyjskojęzyczne napisy w pociągach. Cyryl I zamiast Benedykta XVI w Polsce. Wszystko to wprowadza TRWAŁE zmiany w naszym krajobrazie.
Znikanie ludzi
„Wprowadzenie stanu wojennego powoduje czasowe (...) zawieszenie lub ograniczenie określonych w Konstytucji (...) podstawowych praw obywateli, a w szczególności: nietykalności osobistej” – art. 4.
W stanie wojennym opozycjoniści ginęli zawsze przypadkowo. Śmierci Grzegorza Przemyka winna miała być lekarka i sanitariusze. Piotra Majchrzaka uderzyć miał parasolem przypadkowy przechodzień. Abstynent ksiądz Zych miał zapić się na śmierć. Dziś w Polsce grasuje seryjny samobójca, a media przećwiczyły przy okazji smoleńskiej zbrodni socjotechniki służące ośmieszaniu wyznawców teorii spiskowych. Używano ich przy okazji dziwnych samobójstw świadka Smoleńska Remigiusza Musia czy dysponujących niebezpieczną dla władzy wiedzą Grzegorza Michniewicza, Sławomira Petelickiego, Andrzeja Leppera i kilkunastu innych osób. W to, że wszystkie te śmierci to czysto przypadek, mogą wierzyć tylko osoby skrajnie naiwne.
Więzienie za poglądy
„Obywatele polscy mający ukończone lat 17, w stosunku do których ze względu na dotychczasowe zachowanie się zachodzi uzasadnione podejrzenie, że (...) nie będą przestrzegać porządku prawnego (...), mogą być internowani” – art. 42.
Co do tego, że przetrzymywany bez żadnych wiarygodnych dowodów w areszcie Piotr Staruchowicz to osobisty więzień Tuska, nie ma wątpliwości także wielu polityków PO. Podobnie było z organizatorem kontrmanifestacji wobec rosyjskiego marszu w Warszawie Wojciechem Braunem. Ilu kibiców siedzi za nic, tak naprawdę nikt nie wie. Dla mediów kibol to człowiek, który powinien siedzieć z definicji, a rozczulanie się nad tym, czy coś zrobił, czy został schwytany w czasie ulicznej łapanki, nie ma znaczenia. Gdy kibola zamkną, należy oburzać się, że dostał za niski wyrok, a kiedy w mediach ukaże się jego zdjęcie, pisać, jak portal Gazeta.pl, z entuzjazmem: „Trzech już wpadło. Ludzie dzwonią na policję”.
Powrót „band wyrostków”
„Każda osoba przebywająca w miejscu publicznym jest obowiązana posiadać przy sobie dokument stwierdzający tożsamość, a uczniowie szkół mający ukończone 13 lat, legitymację szkolną” – art. 9.
Przepisy dotyczące nieletnich pojawiły się w dekrecie nie przypadkiem. Bez użycia wobec manifestantów określenia „wyrostki” nie mogła obejść się w latach 80. żadna relacja z manifestacji. Nieletnie „wyrostki” miały w tym przekazie pokazywać perfidię opozycji, wykorzystującej naiwność nieletnich. Zeszłotygodniowy „Newsweek” poświęcił im artykuł o „Pokoleniu N”. „Rośnie pokolenie zarażone nienawiścią” – to teza artykułu oparta na rozmowach z nauczycielami oburzonymi tym, że uczniowie na lekcjach wyzywają rząd od złodziei i mówią o „mediach głównego ścieku”.
Zwolnienia z pracy
„Naczelnik (...) może przenosić pracowników do innych zakładów pracy (...) w tej samej lub innej miejscowości nawet bez zgody pracownika” – art. 29.
W latach 80. opozycjonistów wyrzucano z pracy, ale istniały załogi dużych zakładów pracy, które mogły ich solidarnie bronić. Po zniszczeniu fabryk już ich nie ma. Właściciele większych prywatnych firm to przeważnie esbecy i komunistyczna nomenklatura. Obawa przed utratą pracy to najczęściej wymieniany przez zwykłych ludzi powód nieangażowania się w obywatelskie protesty.
Piotr Lisiewicz
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka