Medialna i polityczna histeria wokół wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nie został internowany 13 grudnia 1981 r., przypomina realizację działań opracowanych w 1993 r. przez zespół Jana Lesiaka. Był on powołany do inwigilacji prawicy i prowadzenia działań dezintegracyjnych.
Pułkownik Jan Lesiak to były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który w 1990 r. został pozytywnie zweryfikowany i trafił do Urzędu Ochrony Państwa. Po latach okazało się, że osobiście wstawił się za nim Jacek Kuroń, którego Lesiak – będąc w SB – rozpracowywał. W latach 80. Lesiak zajmował się także Adamem Michnikiem, o czym świadczą znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej dokumenty.
W 1992 r., po upadku rządu Jana Olszewskiego, w UOP-ie został powołany tajny zespół pod wodzą Lesiaka, którego celem była inwigilacja i dezintegracja prawicy. W skład zespołu wchodzili byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, którzy po pozytywnej weryfikacji znaleźli zatrudnienie w UOP-ie. 5 maja 1993 r. zespół opracował dokument precyzyjnie wyznaczający działania, które miały być prowadzone wobec Jarosława Kaczyńskiego. Można w nim znaleźć m.in. takie zapisy: „Dlaczego nie był internowany? – Był mało znaczącym działaczem – podpisał deklarację lojalności – inne”. Jak widać, w dokumencie zostały zasugerowane odpowiedzi na pytania, mające zdeprecjonować Kaczyńskiego.
O wydarzeniach sprzed 31 lat Jarosław Kaczyński mówił w wywiadzie udzielonym Joannie Lichockiej, który ukazał się w aktualnym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.
„Zjawili się przed 6 rano i zabrali do MSW. (…) Wieczorem mnie wypuścili i było to dla mnie bardzo niemiłym zaskoczeniem. Nie ukrywam, że nieprzyjemnym, bo przecież działałem cały czas. Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać, i sądziłem, że w efekcie pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania” – czytamy.
Po tej wypowiedzi w prorządowych mediach rozpętała się histeria, której uległ także premier Donald Tusk (co ciekawe, także nie był internowany). Władysław Frasyniuk stwierdził nawet, że „Kaczyński musiał w 1981 r. podpisać lojalkę i dlatego został wypuszczony”.
Dziś już wiadomo, że Jarosław Kaczyński żadnej lojalki nie podpisał, a opublikowany w „Nie” dokument okazał się fałszywką spreparowaną w UOP-ie. Jerzy Urban, rzecznik komunistycznego rządu, a później redaktor naczelny „Nie” przegrał w tej sprawie proces.
W dokumentach z „szafy Lesiaka” można znaleźć więcej zapisów, które są dzisiaj realizowane.
„Politycy ci nie potrafią lub nie chcą zachowywać się jak konstruktywna opozycja, a swoimi działaniami celowo dążą do rozbicia konstytucyjnych struktur państwa, aby w powstałym chaosie przejąć władzę. (…) Największym zagrożeniem są osoby związane z J. Kaczyńskim” – czytamy w „ocenie działalności niektórych ugrupowań politycznych”, dokumencie z lutego 1993 r.
– Widać, że wytyczne Jana Lesiaka są aktualne. Realizują je politycy Platformy Obywatelskiej, o czym można się przekonać, oglądając chociażby TVN24 – mówi nam Joachim Brudziński, polityk PiS-u.
Dorota Kania/GPC
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka