Zbliżone stanowiska PO i Ruchu Palikota w sprawie reformy emerytalnej niepokoją część posłów partii rządzącej. Obawiają się oni, że ich ugrupowanie może zamienić koalicjanta na partię Palikota.
Co prawda PSL nie prezentuje już tak bardzo radykalnego stanowiska i jest bardziej skłonne pójść na kompromis z Donaldem Tuskiem, ale nikt nie ma wątpliwości, iż zaufanie koalicjantów zostało poważnie naruszone.
Politycy PO wiedzą, że ustawę mogą przegłosować z "RP" i tego się obawiają. Zdają sobie bowiem sprawę z tego, że w polityce nie ma nic za darmo i partia Palikota w przyszłości oczekiwałaby poparcia jednego z ich projektów wpisujących się w "rewolucję kulturową" na świecie.
Jak informuje "Rzeczpospolita" (nr 51), Minister Gowin powiedział wprost, że nie wyobraża sobie innego koalicjanta poza PSL i najprawdopodobniej, gdyby doszło do upadku koalicji PO-PSL, rozpisano by nowe wybory parlamentarne.
Politycy z przeciwnej frakcji oburzeni są wypowiedzią konserwatysty, uważają, że jako zwykły minister nie ma prawa dyktować premierowi Tuskowi, co ma zrobić w tej sprawie. Ich zdecydowana reakcja również wynika, z tego, iż doskonale zdają sobie sprawę, że Gowin jest tylko reprezentantem "grupy Schetyny", i w razie zmiany koalicjanta mogłoby dojść do rozłamu w PO.
Inne tematy w dziale Polityka