Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
3087
BLOG

“Austriackie gadanie” Geralda Birgfellnera

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 158

W Polsce jest powszechnie znane powiedzenie “austriackie gadanie” jako synonim mówienia bez sensu i mówienie głupstw przez bardzo długi czas. No właśnie, mamy klasyczny przykład “austriackiego gadania” w wykonaniu, jakżeby inaczej, Austriaka, w wywiadzie opublikowanym w Wyborczej. 

Birgfellner mówi o tym, że jego reputacja została zniszczona, ponieważ za bardzo ufał Kaczyńskiemu, a przecież powszechnie wiadomo, że jego reputacja została zniszczona poprzez potajemne nagrywanie rozmów z wieloma osobami, ponieważ w każdym środowisku, a zwłaszcza w środowisku biznesowym nie jest akceptowalne. 

Birgfellner w wywiadzie, w końcu przyznał się do dokonywania potajemnych nagrań, ponieważ do tej pory, zeznając w prokuraturze udawał, że nie wie kto nagrywał rozmowy. Ale co jest ciekawe, na pytanie dziennikarza o to, czy dysponuje jeszcze innymi nagraniami rozmów niż ujawnione przez media i przekazane prokuraturze, odpowiedział, że tego nie wyklucza. 

Czyli innymi słowy, główny świadek w postępowaniu ukrywa przed mediami i prokuraturą, bardzo ważne dowody w całym postępowaniu, a później świadek jest zdzwiony tym, że prokuratura żąda od niego wydania wszystkich dowodów, a gdy on tego nie robi to prokuratura nabiera podejrzeń co do jego wiarygodności jako świadka.  

Do tej pory Austriak i za nim jego adwokaci twierdzili, że nie wiadomo komu, w sposób bezpośredni, została przekazana koperta z 50 tysiącami złotych. Ale podczas wywiadu, Birgfellner odzyskał pamięć i autorytatywnie stwierdził, że koperta została przekazana przez niego bezpośrednio do rąk, oczywiście, Kaczyńskiego.  

O tym, że na wyciągu z banku dotyczącym wypłacenia 50 tysięcy złotych, a ujawnionym przez media, numer konta jest kontem jakiejś firmy a nie jego prywatne konto, jakoś nie wspomniał. Nie wspomniał również o tym, że w licznych nagranich dokonanych przez niego, nigdy nie pojawia się wątek 50 tysięcy złotych.  

Innymi słowy, Birgfellner nie ma żadnych dowodów wręczenia Kaczyńskiemu 50 tysięcy złotych, oprócz własnych zeznań z wiarygodnościa równą zeru, tym bardziej ze Kaczyński i były ksiadz zaprzeczą wersji wydarzeń kolportowaną przez niego.  

Wszyscy doskonale pamiętamy, wezwanie Giertycha do tego żeby nie upolityczniać całej sprawy, tylko problem dla adwokata polega na tym, że to Birgfellner upolitycznia cała sprawę, poprzez wezwanie na pomoc ambasadora Austrii w Polsce. Jest cały wątek w wywiadzie poświęcony tej sprawie, dotyczący kontaktów Austriaka z ambasadą, ale nie ma żadnej informacji o tym, żeby ambasada austriacka zdecydowała się poprosić polska prokuraturę, o możliwość uczestniczenia w zeznaniach Birgfellnera składanych w prokuraturze, co oznacza, że jego i adwokatów wysiłki dotyczące wmieszania ambasady austriackiej w cała sprawą nie przyniosły rezultatów.  

Birgfellner wspomina w wywiadzie o tym, że przygotował umowę do podpisania z firmą Strabag na wybudowanie wieżowca, ale w innym miejscu wywiadu mówi o tym, że dopiero przygotowywał ogłoszenie przetargu na projekt architektoniczny budynku. Jak to jest możliwe, że firma Strabag przygotowała umowę dotyczącą budowy wieżowca, bez projektu architektonicznego, pozostanie jego tajemnicą. 

Birgfellner narzeka w wywiadzie na to, że jest cały czas pytany przez firmy z nim współpracujące o to, kiedy zapłaci za wykonane prace i usługi, a on nie może zapłacić ponieważ spółka Srebrna rownież jemu nie zapłaciła. A to jest bardzo ciekawe, ponieważ w naszym kraju, jeżeli jakaś firma nie może uzyskać zapłaty za wykonaną pracę dla innej fimy, to po prostu, firma idzie do sądu, po sądowy nakaz zapłaty, a ostatecznie sprawa trafia do komornika.  

Tymczasem okazuje się, według Birgfellner, że wAustrii, najbardziej popularną formą odzyskiwania należności nie jest pozew sądowy, ale ustawiczne, słowne domaganie się zapłaty od kontrahenta.  

W wywiadzie pojawia się bardzo ważny wątek dotyczący wystawienia fakury przez Birgfellnera dla spółki Srebrna. Do tej pory jego adwokaci utrzymywali, że jest to refaktura kosztów poniesionych przez Birgfellnera, w związku z tym, nie miał on obowiązku odprowadzenia podatku VAT od takiej faktury. W wywiadzie Birgfellner zmienia wersje wydarzeń z fakturą, informując, że jest to faktura pro forma, od jakiej nie odprowadza się podatku VAT.  

No świetnie, ale problem dla Birgfellnera polega na tym, że polska firma nie ma prawnego obowiązku płacenia za fakturę pro forma. Innymi słowy, on nie może się domagać od firmy Srebrna, zapłaty za wystawioną fakturę pro forma. Więcej, media ujawaniły fakturę wystawioną przez jego na spółkę Srebrna i z całą pewnością nie jest to faktura pro forma. 

Rozpaczliwy wywiad udzielony Wyborczej, pokazuje, że Austriak ma świadomosć tego, że postępowanie prokuratorskie w całej sprawie, nie przebiega tak jak to sobie wyobrażał, a nawet wręcz przeciwnie, to Austriak za chwilę może stanąć przed polskim sądem, za popełnienie przestępstwa karno-skarbowego, polegającego na nie odprowadzeniu podatku VAT od wystawionej faktury. 

Dlatego cały wywiad przebiega właśnie w stylu austriackiego gadania: mówienie głupstw, wygadywanie kompletnych absurdów i półprawd. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka