Grim Sfirkow Grim Sfirkow
333
BLOG

Rugiewit zabraniał na pieska

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Zgodnie z obietnicą z poprzedniego wpisu: mój referat, lekko przerobiony oczywiście, z Sesji Naukowej na Wolinie.  Relacja Saxo Gramatyka jest jednym z najważniejszych przekazów o mitologii Słowian. W kronice znajduje się opis świątyni w Arkonie i kultu Świętowita, a także świątyń i posągów w Karentii na Rugii. Relacja ta była wykorzystywana od początku naukowej refleksji nad zagadnieniem pierwotnych wierzeń Słowian  W referacie planowałem przedstawić trzy punkty. Najpierw chciałem zaprezentować zbiór twierdzeń na temat genezy kultu, co do których badacze są mniej więcej zgodni. Później chciałem przyjrzeć się interpretacji Aleksandra Giejsztora kultu rugijskiego. Trzy lata temu wyszło nowe wydanie "Mitologii Słowian" jego pióra, w odróżnieniu od poprzednich wydań z aparatem naukowym uzupełnionym na podstawie jego archiwum naukowego. Stąd można się wreszcie z tą publikacją porządnie nie zgadzać.  Jest to bardzo ważna praca, która niejako ustawiła rozumienie pogaństwa słowiańskiego na ostatnie 30 lat. Na koniec chciałem zwrócić na zwykle pomijany, lub zbywany w kilku zdaniach aspekt seksualny kultu w Karentii rugijskiej.

Oczywiście okazało się, że wszystkiego przedstawić nie zdołam, a nawet gdyby, to było by to czytanie w tempie katarynki. Przetestowałem więc referaty na komisji złożonej z mojej żony, jej brata (lat 13), oraz naszej przyjaciółki. Komisja jednogłośnie orzekła, że punkt pierwszy jest nudny, z punktu drugiego nic nie można zrozumieć (tu było votum separatum mojej żony , która także jest historykiem z dyplomem i coś tam zrozumiała), natomiast naprawdę interesujący jest tylko punkt ostatni. Poszedłem więc za ich radą i skróciłem wystapienie tylko do punktu seksualnego.


Interesujący fragment znajduje się w  Księga XIV, Rozdział 39, akapit 43, wg wydania internetowego "Gesta Danorum". Duński pisarz próbuje tu przedstawić powody, dla których wierni wzdragali się podnieść rękę na posągi pogańskie w Karentii (miejsce kultowe na słowiańskiej Rugii), tzn. na Rugiewita, Porewita i Porenuta:
"Nic dziwnego, że siłą tamtych bóstw byli przestraszeni, bo pamiętali kary od nich zadawane z powodu hańby. Kiedykolwiek mężczyzna z kobietą w ich grodzie obcując cieleśnie za przykładem psów zwykli się łączyć, nie mogli się z tej pozycji od siebie oderwać, wtedy oboje, na drągu z obu stron wywieszeni, niezwykłym tym splotem śmieszny widok ludowi przedstawili. Dzięki ohydzie tego cudu wśród prostaków kult ku posągom wzmocnił się i godne wiary jest tamtych mężów zachowanie, którzy byli sztuczkamidemonówomamieni".

Fragment ten znalazł słabe odbicie w historiografii, autorzy syntez nie wyzyskali go odpowiednio. Były tu dwa powody. Pierwszy to oczywiście pruderia, tu przykładem jest Aleksander Bruckner, który napisał co następuje: Żródła duńskie, o wiele obfitsze i dokładniejsze, niestety, przeważnie zadawalają się opisem rzeczy pod zmysły podpadających, a więc posągów i świątyń, do czego przystępuje opis godów Świętowitowych jesiennych ibezdennie głupia anegdota komiwojażerska odnosząca rzeczy psie do ludzi a dowodząca tylko, jak bezkarnie łatwowierność średniowieczną wyszydzano (moje pokreślenie). To był koniec komentarza Brucknera i wydawca, Staniwław Urbańczyk wyjaśnil dopiero w przypisie o co chodzi, bo z tekstu autora nic nie wynikało. Drugi powód, to kuriozalność tej wzmianki. Tutaj pokazuje się pewna pułapka metody komparatystycznej, którą zastosował Aleksander Gieysztor. Przy szukaniu wzorów ogólnych i analogii powoduje ona pewnego rodzaju ślepotę na szczegóły odróżniające dany kult, stanowiące jego cechę szczególną. Profesor Gieysztor próbował znaleźć dla tej wzmianki jakieś analogie w Indiach ”Łączenie z bóstwem drugiej, wojennej funkcji spraw płci to męskiej, występuje w kręgu Indry; sprawa to jednak przy Rujewicie niepewna”. Na tym poprzestał - bo nic sensownego znaleść się nie dało.

Jeśli wolno coś wnioskować z jedo – dwu zdaniowych wzmianek, to mamy dwie szkoły interpretacyjne powyższego fragmentu. Wg. Aleksandra Gieysztora Rugiewitowi przypisywano  ingerencję w sprawy kontaktów płciowych, mianowicie karanie zapewne niewłaściwego stosunku waginizmem. Waginizm, albo pochwica, to schorzenie, którego objawy pokrywają się z opisanymi przez Saxo Gramatyka. Wg drugiej szkoły, jaką reprezentuje prof. Strzelczyk – opieram się tu na jego „Mitach, podaniach i wierzeniach dawnych Słowian” s. 175 , on oparł się zapewne na Stanisławie Urbańczyku, uważa, że „do kompetencji Rugiewita należało pilnowanie, by w pobliżu świątyni nie dochodziło między ludźmi do stosunków seksualnych, karą za złamanie zakazu była ponoć niemożliwość rozdzielenia się pary „jak u psów”, co językiem współczesnej medycyny można by zapewne określić jako waginizm. Moim zdaniem rację ma jednak prof. Gieysztor, tak przynajmniej mi wyszło z mojego tłumaczenia (czyli chodzi o rodzaj uprawianego seksu, a nie o miejsce uprawiania). Niestety, jezyk Saxo Gramatyka słynie z zawiłości, więc tego rodzaju problemy interpretacyjne mogą się pojawiać przy badaniu tej kroniki.
Najwięcej wyzyskano z tego fragmentu w dobie romantyzmu. Zapewne na jego podstawie przypisywano jednemu z bóstw trójcy, mianowicie Porenutowi, kompetencji w sprawach porodów, a także seksu. W zależności od autora był on albo opiekunem miłości występnej, wg. innych miał być on opiekunem czystości małżeńskiej. Imię Porenut zmieniono wówczas na Poruniec, stąd blisko już i do porodów i do poronień. Tego rodzaju interpretację znajdujemy między innymi u Trentowskiego. Oczywiście jest to interpretacja skażona dowolnością. Trzeba też dodać, że autor kroniki nie pisał o konkretnym bóstwie, ale ogólnie  o demonach czy bałwanach.


W sprawie tej na pewno można powiedzieć - dziw że nie napisał tego żaden z wcześniejszych autorów, szczególnie prof. Banaszkiewicz, który omawiał ten fragment na seminarium i komentował go w ten mniej więcej sposób -  że jest to wyraźny ślad istnienia u Słowian tabu seksualnego, dotyczącego seksu. Tabu to sięgało nie tylko seksu poza i przed małżeńskiego, ale także stosunków seksualnych jako takich, które już w epoce przedchrześcijańskiej dzielono na właściwe i niewłaściwe. Jest to również istotny ślad w interpretacji trójki bóstw z Karentii, opisanych przez Saxo Gramatyka. Trop ten zignorował profesor Banaszkiewicz w artykule „Pan Rugii - Rugiewit i jego towarzysze z Gardźca: Porewit i Porenut", choć szedł w tę stronę, doszukując się analogii w trójcy bóstw z Upsalli: Thora, Wodana i Freya. Być może trzeba odkurzyć interpretacje romantyczne, oczywiście na nowych podstawach metodologicznych i próbować znaleźć przyporządkowanie kompetencyjne trójki bóstw kierując się również tą wskazówką, pozostawioną przez autora kroniki.
Na koniec: szukałem interpretacji powyższego fragmentu w pracy Adama Krawca „Seksualność w średniowiecznej Polsce”, który zawiera między innymi rozdział: „Superstitiones – zabobony, czyli elementy seksualne w kultach pogańskich, magia płodnościowa i miłosna”. Rozdziała ten niestety nie zawiera na temat omawianego fragmentu ani słowa. Przekonało mnie to, że jest to fragment kroniki mocno zapomniany i że warto o nim przypomnieć, skoro nie pojawiają się o nim wzmianki nawet w pracy tak bardzo tematycznie związanej.
Po wystąpieniu prowadzący sesję podziękował,  że nie przygotowałem ilustracji (był rzutnik). Obiecałem dostarczyć do materiałów pokonferencyjnych.

Ps. Uprzedzając komentarze w rodzaju "na takie rzeczy idą nasze podatki" informuję, że nie pracuję na żadnej uczelni i nie otrzymuję na badania żadnych dotacji z państwowej, samorządowej czy unijnej kasy. Tak że nie ma strachu - wszystko to za moje własne, prywatne pieniądze, poza ewentualną publikacją z konferencji.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura