Prawybory w PO

Eumenes wyszedł z ciekawą propozycją: PO nie powinna wskazywać kandydata na prezydenta, ale przeprowadzić wzorem amerykańskim partyjne prawybory. Istotnie, kiedyś, gdy PO była jeszcze faktycznie platformą skupiającą różne społeczne inicjatywy, miała wielu liderów, wiele nurtów, takie wydarzenia jak prawybory miały miejsce. Jednak teraz PO to zupełnie inna organizacja. Jest to partia wodzowska, a władza centrali nad regionami opiera się właśnie na feudalnym stosunku wasala udzielającego poparcia prezesowi i władcy odwdzięczającego się wasalom za "pomoc i radę" miejscami na listach wyborczych. (W związku z ostatnimi wydarzeniami otwarte pozostaje pytanie, czy i "wodzu" nie jest tylko pacynką pociąganą za sznurki zza kulis?)

Ale przyjmijmy na chwilę, że ten model nie jest prawdziwy. Niech będzie - PO urządza prawybory. Różni kandydaci się spierają, ale... właściwie o co oni mają się spierać? Który ma lepiej dobrany krawat, lepszą fryzurę? Który zgolił wąsy, a który zapuścił brodę? Bo przecież nie o to jak urządzić państwo, ani o to, co w rządzeniu poprawić. Przekaz Platformy jest nakierowany przecież na utwierdzenie wyborców w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, że krzywa rośnie, że jest lepiej i będzie jeszcze lepiej, że dościgniemy i prześcigniemy. Jawna dyskusja pomiędzy kandydatami, wytykanie sobie wzajemnie błędów mogło by ten błogostan przerwać. A przecież wszystko jest cacy, żadnych afer nie ma. Co najwyżej opozycja bruździ.

Mogli by się kandydaci PO licytować, który lepiej dowali Kaczyńskim i "pisiorom". Fakt, że było by to jednak dosyć jałowe. Problem z taką dyskusją jest taki, że nie ma bezpiecznych tematów. Dyskusja o stosunku państwo - kościół mogła by odsunąć od PO katolików, lub antyklerykałów. Dyskusja o KRUS mogła by zrazić rolników lub miastowych. Dyskusja o zniesieniu przywilejów grup zawodowych czy zawodowych samorządów - może zrazić te grupy. Propozycja podniesienia podatków - płatników podatków. Propozycja obniżenia wydatków - ludzi żyjących z socjału ( a to nie tylko "potrzebujący", ale ci co pomoc świadczą - za pieniądze z budżetu). I tak dalej , i tak dalej.  Jeden fałszywy ruch i tak długo wypracowywane poparcie w sondażach może się rozwiać.

Bezpiecznym tematem wydawać się może pędzenie bimbru - temat znów podniesiony przez posła Palikota, ale i tutaj może się odezwać lobby przemytników, czy lobby legalnych producentów. Więc na jaki temat ci kandydaci Platformy mają się spierać? Nie ma takiego tematu. Wszystko może być istotne dla „przekazu dnia”, wszystko może być wykorzystane przez opozycję więc jakakolwiek jawna dyskusja, nie mówiąc o dyskusji jawnej i poważnej nie może mieć miejsca. Chyba, że prawybory będą od razu ustawione, z rozdanymi rolami do odegrania. Na coś takiego kierownictwo PO mogło by iść, ale chyba nie o takie prawybory Eumenesowi chodziło?