barbie barbie
1581
BLOG

Czy to jest kochanie?

barbie barbie Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

    Kobietę i mężczyznę mogą połączyć najróżniejsze uczucia. Może to być po prostu pożądanie fizyczne, które niekiedy uderza jak piorun. Czasem się (choć dość rzadko) zdarza, że trafi ono równocześnie w obie osoby. Wówczas może doprowadzić ono do spontanicznego seksu. Dotyczy to także „kobiet z klasą”, o których pisze blogerka @EdithKulpienski. Pożądanie jednak dość szybko przemija i to niezależnie od tego, czy zostanie zaspokojone, czy też nie.

    Bardziej trwałe jest uczucie fascynacji drugą osobą. Fascynacja niekoniecznie prowadzi do zbliżeń i do seksu. Jest to odczucie raczej jednostronne i często kończy się zawodem. Jeśli jednak przetrwa i stanie się obustronne to może stać się trwałym fundamentem także intymnego związku. Fascynacja może się też przekształcić w prawdziwą miłość.

    Najwyższym stopniem jest wzajemna miłość. Jeśli jest prawdziwa przetrwa wiele – nawet śmierć ukochanej osoby. O miłości napisano wiele, lecz najlepiej charakteryzuje ją list Św. Pawła do Koryntian:

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje."

     Miłość często zaczyna się od wzajemnej fascynacji, która przetrwała próbę czasu. Miłość potrafi wybaczać fanaberie i błędy, potrafi się cieszyć nawet z drobnostek, zawsze wysłucha i zrozumie partnera… Co więcej te wszystkie cechy przychodzą kochającym się bez większego wysiłku. Seks w takim związku na ogół nie przychodzi zbyt szybko lecz pojawia się w sposób naturalny i wbrew powszechnemu przekonaniu nie stanowi żadnego „dowodu miłości”. Pojawia się spontanicznie, zaczyna się od drżenia podczas pierwszego pocałunku i ciągle się rozwija w myśl reguły „w tym cały jest ambaras, że dwoje chce naraz” pozostając atrakcyjnym (choć w różnych przejawach) aż do końca życia.

    Sex, a zwłaszcza miłość to potężna siła. Niektórzy „zawodowi macherzy od losu” usiłują tych sił od dawna używać dla własnych celów. Świadczy o tym choćby pojęcie „niepokalane poczęcie”. Czy to oznacza, że kobieta, która urodziła dziecko w wyniku wspaniałego seksu ma być stygmatyzowana jako „pokalana”? Kobiety wielu uważało i nadal uważa za istoty płoche, niegodne podejmowania decyzji i zdobywania wiedzy (od czasów Nawojki po dzisiejszy Afganistan), usiłuje zredukować rolę kobiet do rodzenia i „obsługi” dzieci, pielęgnowania „cnót niewieścich” (chodzi chyba o osiągnięcia w kuchni). To wspólna cecha wszystkich autokratów i dyktatur. Hitlerowcy wprowadzili pojęcie KKK (Kinder, Kuche, Kirche) jako wzorcową ścieżkę kariery dla kobiet. Jestem 100% mężczyzną lecz nie mogę zrozumieć, skąd bierze się i do dziś trwa tyle pogardy dla kobiet! A przecież śpiewamy także (choć w operetce), że „bez dziewczątek na nic Świat!”.

     A jednak wielu dba, aby seks pozostał (szczególnie dla kobiet) tematem tabu. A przecież wiemy, że seksualność kobieca różni się od męskiej. Mężczyźni są głównie wzrokowcami (stąd popularność Playboya), a kobiety wolą wyobraźnię (Playgirl szybko splajtowała). Jeśli miłość ma przetrwać wiele lat, to obie strony muszą to rozumieć, a co najważniejsze starać się dawać drugiej stronie to, czego ona (lub on) oczekuje. Niezbędna do tego jest wyobraźnia. Kobieta, która naprawdę kocha jest niezależnie od wieku naturalnie piękna, zaś kochający mężczyzna jest naturalnie atrakcyjny. W ten sposób prawdziwa miłość sama się podtrzymuje i wzmacnia. To samo dzieje się z seksem. Kobieta, która naprawdę kocha staje się wulkanem seksu i potrafi tym zaskoczyć nawet doświadczonego mężczyznę. Miłość wymaga opieki – a to bywa czasem trudne. Nie mam na myśli drobnych, codziennych nieporozumień lecz zapobieganie nieuniknionym kryzysom. To się da zrobić, ale pod warunkiem, że miłość jest prawdziwa i głęboka. Dla każdej pary poważnym wyzwaniem jest ciąża i późniejsze narodziny dziecka (zwłaszcza pierwszego). Grozi przemianom kochanki w „mamuśkę”. Miłość do dziecka (lub dzieci) nie może prowadzić do wygaśnięcia uczucia do męża. A wiele kobiet spełnia się w stu procentach w nowej, bardzo silnej miłości macierzyńskiej i w konsekwencji przestaje dbać o pielęgnowanie uczuć swoich i partnera. Dochodzą do zmiany w wyglądzie kobiety podczas ciąży i połogu i związana z tym utrata fizycznej atrakcyjności połączona ze spadkiem libido. Dziewczyny – zrozumcie te zmiany są odwracalne! Kobieta nawet po urodzeniu kilku dzieci może stać się ponownie fizycznie atrakcyjna. Trzeba tylko kochać i chcieć być kochaną. Nawet bardziej niebezpieczne jest późniejsze całkowite poświęcenie się dziecku lub dzieciom, a wiele kobiet po prostu przestaje wtedy mieć czas dla męża (partnera) lub z powodu złej organizacji codziennego życia po prostu jest zbyt zmęczona. Ogranicza to nie tylko seks, ale także stopniowo zanikają tak niezbędne chwile intymnego (niekoniecznie fizycznego) obcowania ze sobą. Jeśli para do tego dopuści to trudno liczyć na dłuższe przetrwanie wzajemnych uczuć. Nie ma co liczyć, że przyjdzie na to czas, gdy dzieci dorosną – „Spieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą…”. Mężczyzna, który nie czuje, że jest kochany i ważny również przestaje kochać. Znam wiele par, które nie przetrwały takiej próby.

Prawdziwa miłość jest jednak okrutna:

„I w końcu przychodzi to, co cały czas siedziało w waszej podświadomości, było elementem sennych koszmarów, najtragiczniejsza chwila każdego normalnego, dobrego małżeństwa. Ukochana osoba umiera. Jeżeli wydawało się, że rozpacz po stracie rodziców to było apogeum cierpienia, to teraz okazuje się, że to była nieprawda. Nagle odczuwa się bezgraniczną pustkę. Amputację połowy ciała. To jest prawdziwa tragedia. Tragedią, o której wiedzieliśmy od początku. Od pierwszego pocałunku. Kochanie, jeżeli nie przejdzie w zimną obojętność, jeżeli będzie trwało, to musi się tak tragicznie skończyć, Za każdym razem i bez wyjątku. Własna śmierć, przed ukochaną osobą nic nie zmienia. Bo wtedy ją, ta drugą połowę pozostawia się z tym morzem cierpienia. Na końcu, w tym doczesnym życiu zawsze zostajemy sami... Jeżeli ktoś mówi, że przeżył piękne, szczęśliwe życie do samego końca, to albo nigdy naprawdę nie zaznał miłości, albo jest nieszczery.” 

Ten fragment dłuższego tekstu znalazłem na „Salonie24”, ale link gdzieś zgubiłem… Może Autor się ujawni – warto!

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości