Domena publiczna - Polska Szkoła Plakatu Eryk Lipiński
Domena publiczna - Polska Szkoła Plakatu Eryk Lipiński
barbie barbie
1191
BLOG

Krok we "właściwym" kierunku!

barbie barbie Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Rząd przyjął "nowości" w ustawie o radiofonii i telewizji. Zmierzają one w "jedynie słusznych" kierunkach:

Po pierwsze: Liczba obowiązkowych programów, które muszą być oferowane przez operatorów płatnej TV ulega redukcji do 5 programów (wyłącznie przygotowywanych przez TVP) - TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info i TVP Kultura. Z obecnie obowiązującej listy "wylatują" TVN, Polsat, TV4 i TV Puls.

Krajowa Rada RiT będzie miała obowiązek jednak uzupełnić tą listę o kanały dostępne cyfrowo drogą naziemną oraz będzie mogła objąć inne programy "uwzględniając interes publiczny".

Po drugie: Programy muszą być uszeregowane na pilocie TV w następującej kolejności:

TVP1. TVP2, TVP3 (z uwzględnieniem regionalizacji), TVP Info i TVP Kultura - a potem inne kanały TVP, zaś dopiero w dalszej kolejności stacje komercyjne! (szczegóły za wirtualnemedia.pl)

    Wracamy więc do początków PRL, gdy uparcie lansowano tak zwane "kołchoźniki" - czyli radiofonię przewodową, udostępniającą "na okrągło" jeden i jedynie słuszny program. W niektórych miejscowościach instalowano także w przestrzeni publicznej podłączone do sieci przewodowej megafony. To rozwiązanie wykorzystywano przede wszystkim do indoktrynacji społeczeństwa - "kołchoźniki" nie wymagały zasilania i praktycznie żadnej obsługi. Nadawały się więc znakomicie dla "ciemnego luda" (© Jacek Kurski). 

   Na dłuższą metę to rozwiązanie w Polsce nie zdało jednak egzaminu, ponieważ większość chodziła w niedziele do kościołów (które oferowały alternatywny przekaz), a tak zwana "inteligencja pracująca" słuchała na fala krótkich "wrażych rozgłośni" czyli polskich wersji BBC, Wolnej Europy lub Głosu Ameryki.

   Niedobitki "kołchoźników" przeżyły do śmierci technicznej w niektórych akademikach dając początek radiom studenckim.

    Władza PRL usiłowała wszelkimi sposobami ukrócić nielegalny (w jej rozumieniu) przekaz stosując silne radiostacje zagłuszające. Zaatakowano je dość skutecznie i sporą liczbę zniszczono w czasie "odwilży 1956 r.". Oficjalnie zadeklarowano, że zaprzestano zagłuszania, ale liczba słuchaczy i tak znacznie spadała - choć np. w trakcie "rewolty studenckiej 1968 r." Radio Wolna Europa było dla nas głównym źródłem informacji - nawet o tym, co dzieje się na sąsiedniej ulicy. Królowały hasła "Prasa kłamie!" i "Telewizja łże!". 

    Kolejny krok władze wykonały w latach 1980 r. - tym razem chodziło o telewizję satelitarną. Dziś pewnie trudno to sobie wyobrazić, ale zabroniono instalacji anten parabolicznych pod pretekstem "możliwości zakłócania sygnałów niezbędnych dla ruchu lotniczego". Nawet Jerzemu Urbanowi trudno było się powstrzymać od śmiechu na słynnych konferencjach prasowych. Jako "rekompesatę" uruchomiono stację łączności satelitarnej w Psarach-Kątach i wprowadzono w TVP krótki program "Hity z satelity". W sumie to też nie wyszło, stację w Psarach zlikwidowano, na szczęście ktoś wpadł na pomysł, aby wielkie "talerze" anten przekazać miłośnikom radioastronomii. Największa, o średnicy 32 m poszła niestety na złom! W budynkach stacji mieści się obecnie duża serwerownia sieci komórkowej, a niewielkie talerze są dziś  powszechnie montowane na budynkach (a samoloty wciąż bezpiecznie latają).

    Kolejne podejście do ograniczenia wolności informacji nastąpiło w 2012 r. - tym razem poszło o Internet i ACTA. Tym razem sprawa miała wymiar międzynarodowy i zaczęła się w USA już w 2008 r. - Electronic Frontier Foundation (EFF) i objęła szereg problemów - w tym ochronę własności intelektualnej oraz danych osobowych. 

    Rządzący w Polsce jednak w dalszym ciągu zmierzają w kierunku zarządzania dostępem do informacji. Próbowano sabotować przedłużenie koncesji dla TVN, zaś obecnie projekt nowelizacji ustawy dąży w praktyce do uzyskania możliwości wyeliminowania dostępu do programów stacji komercyjnych.

    Rząd Morawieckiego (a właściwie Jarosława Kaczyńskiego) po raz kolejny nawiązuje do niechlubnych tradycji PRL i dwóch programów TV nadawanych w mało popularnym standarcie OIRT Secam i własnego pasma UKF (65 - 74 MHz), co oczywiście znacznie ułatwiało WAADZY kontrolę nad przekazywanymi treściami. Dziś chodzi o to samo - TVP jako tuba rządu ma służyć propagandzie przed wyborami. Rząd "chytrusek" (czyżby z podpuszczenia "szczura biurowego" p.Świrskiego?) dobrze wie, że większość ludzi nie będzie zawracać sobie głowy przeprogramowaniem pilota TV i potraktuje po prostu swój telewizor jako "kołchoźnik" udostępniający "jedynie słuszną stację". 

   O "kumatych" obecna wadza się nie martwi (oni i tak znajdą sobie źródła informacji - nawet pomimo obecnego odcięcia mediów rosyjskich) - wszak "Jednostka niczym - masy wszystkim!": https://poezja.org/wz/Wladimir_Majakowski/6219/Wlodzimierz_Iljicz_Lenin

A jaki będzie kolejny krok WAADZY?

Łatwo przewidzieć - wszak wiekszość telewizorów to dziś "Smart TV". Jeśli "Pegasus" może przejąć kontrolę nad Smartfonem, to zapewne będzie to możliwe także nad telewizorem. Dla tych, którzy nie czytali "Roku 1984":

"Na ścianie mężczyzny wisi teleekran, z którego słychać głos, odczytujący dane dotyczące wytopu surówki. Teleekran przypomina matowe lustro. Jego zadaniem jest nadawanie wiadomości propagandowych, a także śledzenie obywateli. Urządzenia nie można wyłączyć. Mężczyzna jedynie ścisza teleekran. Smith jest pracownikiem Ministerstwa Prawdy. Widzi je z okna swojego mieszkaniu. Na budynku widnieją następujące hasła: „Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła”. W mieście znajdują się jeszcze trzy inne ministerstwa: Ministerstwo Obfitości (zajmuje się gospodarką), Ministerstwo Miłości (dba o ład i porządek) oraz Ministerstwo Pokoju (odpowiada za działania militarne i prowadzenie wojen)."

(cc) Tomasz Barbaszewski (aka "barbie")

Zobacz galerię zdjęć:

Domena publiczna - Polska Szkoła Plakatu Piotr Łabużek Baro
Domena publiczna - Polska Szkoła Plakatu Piotr Łabużek Baro
barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura