No i afera. Tym razem z astmą (a raczej lekami na astmę). Coś o tym wiem bliższego, bo mój "pionowy zasięg" bez odpoczynku to raptem 3 piętro i muszę odsapnąć. Ale jak sobie psiknę z inhalatorka - to ubywa mi ze 20 lat. Dobry sposób na brak tchu - zwłaszcza na rowerze, jak się jedzie po górkę. W biegu na nartach pewnie również. Chciałbym wiedzieć, ile pustych inhalatorków znajdzie się przy trasie biegów olimpijskich jak śnieg stopnieje...
Ważny mecz piłkarski. Napastnik urwał się z piłką i biegnie na przebój. Nie, już nie biegnie, bo obrońca go łapie za koszulkę i trzyma ile sił! Albo (co gorsza) podstawia "haka". Sędzia oczywiście gwiżdże i dyktuje rzut wolny 40 m od bramki! Piłka ustawiona - ale ustawiona jest już także obrona. Okazję diabli wzięli. FAUL TAKTYCZNY!
Młodzi ludzie przychodząc do sportu są pełni zapału i ideałów Fair Play. Ale długo nie trwają w dziewictwie. Trenerzy i działacze już ich nauczą jak się koksować, aby przejść kontrolę, załatwią lekarza, który potwierdzi astmę, pokażą, jak faulować tak, aby sędzia nie zauważył albo żeby nie wyrzucił z boiska itd.
A jak przytrafi się poważniejsza kontuzja - to poszukają "świeżego, młodego mięska!".
Jest w Warszawie taka świetna klinika (prywatna), w której można spotkać praktycznie wszystkich sławnych ( i mniej sławnych ) sportowców. Właśnie czekają na operację, albo są świeżo po operacji i czekają na rehabilitację. Dobrze, jeśli mogą za te usługi zapłacić - a to są grube dziesiątki tysięcy (lub nawet setki tysięcy) złotych. Nie masz kasy, nie masz sponsora - NFZ i opieka klubu! VAE VICTIS (bieda zwyciężonym!). Dobrze, jeśli nie zostaniesz kaleką na resztę życia. A przecież miało być (w obietnicach trenera i "Pana Kierownika") tak pięknie - tylko "musisz poświęcić wszystko sportowi". Dałeś się bracie nabrać, marzyłeś o grze w lidze mistrzów - poważne uszkodzenie kolana podczas "młócki ligowej" - i zostajesz na lodzie. Szkoła, studia, praktyka? Skądże, przecież poświęciłeś wszystko - nikt ci nie kazał zostać współczesnym GLADIATOREM!!! Ave, kibole!!!!
A tłuszcza opita piwskiem wyje "Poooooolska, Białoooooooczyrwoni" lub coś podobnego i zajmuje się sobą - wybije parę szyb, kogoś tam "pomacają kosą" (bywa, że na śmierć). Ale będziemy MIELI EURO 2012!!! Niech żyje SPORT!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości