barbie barbie
1189
BLOG

Belka w oku (raz jeszcze)

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 36

Bardzo wiele osób usiłuje sprowadzić dyskusję nad przyczynami katastrofy w Smoleńsku do wątpliwej wartości "analiz" trajektorii, zależności czasowych itp. A tak naprawdę, to po pierwsze nie dysponujemy odpowiednimi danymi (opieranie się na hipotezach Amielina oraz stenogramie CVR to jednak trochę zbyt mało, a po drugie to i tak z tych analiz niewiele wyniknie poza samozadowoleniem różnych (najczęściej domorosłych) "analityków". 

Analizy te są zazwyczaj wykonywane pod pewną, z góry założoną tezę - wina ze strony polskiej musi być jak najmniejsza, a najlepiej, aby wszystkiemu winni byli "Ruskie". Wszak od dawna wiadomo, że polscy piloci są najlepsi na Świecie, że Żwirko i Wigura, że Skarżyński, że Bajan, że to polscy piloci ocalili Anglię (niektórzy wspominają o niewielkiej pomocy ze strony RAF) itp. itd. O powojennych problemach pp. Skalskiego, Zumbacha już znacznie ciszej, podobnie, jak o rzeczywistych przyczynach wypadku Żwirki i Wigury czy super produkatach sławnej firmy Plage i Laśkiewicz zwanej "plagą polskiego lotnictwa". Ale nic nie trwa wiecznie. Przychodzą kolejne pokolenia pilotów. I jak słusznie zauważył p.E.Klich piloci latają w taki sposób, w jaki zostali przeszkoleni. A tymczasem ze szkoleniami źle się dzieje - bo nasi piloci po prostu nie latają - nawet na symulatorach choć ostatnio coś "w tym temacie" drgnęło" - pytanie na jak długo.

Przypomnijcie sobie wakacje nad morzem 20-30 lat temu. Powietrze co chwilę rozdzierał ryk silników odrzutowych trenujących MiGów i SUk. I większość z nich miała wymalowane polskie szachownice. Dziś na Helu, w okolicach Ustki lub Kołobrzegu - cisza! Tylko mieszkancy w okolicach Krzesin czasem zaprotestują przeciwko lotom EFów. W Krakowie-Balicach mozna było oglądać krążące w kółko i trenujące podejścia Antki itp. Dziś to rzadkość. A ile jest wart pilot, który się nie szkoli, który  nie lata? Doszło już do tego, że karty szkoleń są fałszowane (doniosła o tym "Rzeczpospolita") - oczywiście ukarano przykładnie żołnierza, który doniósł o takich praktykach!!!

Osobny problem to naliczanie "nalotów" i jakość tych szkoleń - informacje z lotnictwo.net.pl :

"miał wylatane prawie 3000 godzin na Tu 154, w tym 2200 godzin jako nawigator, 500 godzin jako drugi pilot i 300 godzin jako pierwszy pilot".Ale oczywiście podaje się te 3000 godzin! 

"Pozbyto się właśnie "starej" kadry, instruktorów wyszkolonych w każdych warunkach, z dużym doświadczeniem lotniczym - odchodzili "falami", znam to od kolegów. Do tego dodaj degrengoladę panującą w przepisach, "procedurach", programach itp. Nastąpił spadek poziomu wyszkolenia personelu latającego, ale i naziemnego. Pytasz o naloty. Godziny nalatywane dziś i "kiedyś" są nieporównywalne nie tylko z uwagi na ilość godzin (na korzyść "starych"), ale też sposób liczenia nalotu. Gdy to uwzględnisz, sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna."

"Mi tez sie (w głowie) nie miesci (jak Tu154M mógł zejść tak nisko) , tak samo jak nie miescilo mi sie jak na Casie doprowadzili do ponad 70 stopniowego przechylenia, jak na Bryzie instruktor wpuscil ucznia i siebie w maliny.
jak trzech ludzi nie zauwazylo ze lodzi, a dowiedzeli sie o tym, jak dwa motory obcielo. Jeszcze niejedno nas zdziwi. zapewniam cie."

A tymczasem "analitycy" w ogóle nie poruszają tych tematów. Ważne jest, aby winni byli inni! A oto przykład  wypowiedzi na ten temat:

"Pijany facet walił we mgle samochodem 200 km/h i wpadł na przystanek pełen ludzi. Jego obrońca wywodzi, że gdyby znak "Przystanek" miał większy współczynnik odbicia światła - to do wypadku by nie doszło. No, ale znak był Ruskiej produkcji!"

Kontrola lotu zapewne powinna przewidzieć, ża polska załoga będzie robić głupstwa i w geście Rejtana położyć się na pasie...

Ale poważnie. Podstawowym celem każdego badania wypadku czy incydentu (nie tylko lotniczego) jest rzetelne określenie jego przyczyn - zarówno pośrednich, jak i bezpośrednich. Każda strona (w tym przypadku Polska i Rosja) powinny wyciągnąć z tej katastrofy wnioski i podjąć działania w celu niedopuszczenia do podobnych przypadków w przyszłości. Co się stało - to się nie odstanie, a ew. winnych wskaże prokuratura, zaś stopień winy i karę sąd. Tak więc jeśli raport wskazuje błędy po naszej stronie - to powinniśmy dążyć do ich wyeliminowania - usprawnić system szkolenia, urealnić naloty, zweryfikować podejście instruktorów tak, aby wpajali pilotom w głowę "w warunkach pokoju - SAFETY FIRST!" - bohaterstwo zachowajcie na wypadek działań zbrojnych. I przede wszystkim postawić na rzeczywistą fachowość - a nie wydumane zasługi.

Jak to możliwe, że polscy piloci komunikacyjni nie zdają w sporej liczbie egzaminu z angielskiego - i przynoszą certyfikaty z szemranej firmy zachodniej:

Afera, którą wykrył ULC, wstrząsnęła branżą pilotów. Urząd, który na podstawie dokumentów wydaje licencje pilotom, wykrył bowiem nieprawidłowości w uzyskaniu certyfikatu z angielskiego ok. 185 pilotów i odmówił im wpisu do licencji. Części z nich cofnął wydaną już licencję.(RP 30.11.2010). 

Jak byłem w wojsku chodzio powiedzonko: "A ten egzamin to dla picu, czy pro-forma"... Strach się bać! Wsiadam do samolotu pasażerskiego i nie mam pewności, że załoga rozumie komendy lotniska (np. Heathrow)!!! To już kompletna degrengolada!

Pewnie jestem naiwny - ale myślałem, że katastrofa CASA'y potrząśnie tym bagienkiem. Okazało się, że nie, że można to zagwazdrać, zatuszować i dalej trwać w smrodku. A przecież przedtem już omal nie zabito Premiera Polskiego Rządu w katastrofie Mi8 !!! Tym razem w Smoleńsku zginęło prawie 100 osób - w tym 2 Prezydentów RP! Przypadek? Na Premiera Millera zapewe też był zamach (Ruscy polali Mi8 wodą z góry, aby zalodzić wloty do silników?). W jakim kraju w tak krótkim odstępie czasu zdarzają się katastrofy z udziałem najwyższych władz? Poważnych incydentów było przecież znacznie więcej. A więc - coś tu nie gra!

Nie można dalej trwać w samozadowoleniu! Niedawno znów był problem z samolotem (tym razem Embrarerem) - czy naprawdę nie da się przygotować w 100% samolotu dla przedstawicieli najwyższych władz? Boeing w Katyniu też się popsuł... A więc nawala nam nie tylko "Ruskie dziadostwo".

Może wreszcie czas zacząć dostrzegać belkę we własnym oku - a nie przkonywać się nawzajem, jacy to fajni jestesmy? Nikt w to już prawie nie wierzy - nawet Amerykanie w Afganistanie.

 

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka