"Gazeta Wyborcza" z 5 stycznia informuje:
Czy należy powtórzyć proces ppłk. Marka Miłosza, pilota śmigłowca, który w 2003 r. awaryjnie lądował z premierem Leszkiem Millerem na pokładzie? Za tydzień zdecyduje o tym Sąd Najwyższy?
Prokurator złożył apelację od wyroku uniewinniającego pilota śmigłowca Mi-8, zarzucając mu, że "...pierwszy pilot zlekceważył obowiązek zapoznania się z warunkami atmosferycznymi w momencie startu, w locie, w miejscu lądowania".
Sąd Wojskowy uniewinnił pilota w marcu 2010 (a więc TUŻ PRZED katastrofą w Smoleńsku) motywując to w następujący sposób: "Nie zawsze jest tak, że ktoś był winny, to był wypadek". A koledzy ppłk. Miłosza, piloci tak jak on maszyn z VIP-ami na pokładzie, klaskali z aprobatą. Wczoraj w Sądzie Najwyższym ich nie było. Zdaniem obrony "proces pokazał "totalny brak osłony meteorologicznej" lotów z najważniejszymi osobami w państwie."Przypominam - wyrok w Sądzie Wojskowym zapadł na dwa tygodne przed katastrofą w Smoleńsku.
Czy ktokolwiek wyciągnął wniosku z tego "braku osłony meteorologicznej"? Katastrofa w Smoleńsku dowodzi, że NIE! Informacje na temat tego, czy piloci przed startem posiadali prognozę pogody na lotnisku docelowym są sprzeczne. Według "Naszego Dziennika":
Prognoza przekazana 10 kwietnia o godz. 6.20 do Dyżurnej Służby Operacyjnej COP mówiła, iż widzialność w Smoleńsku wynosi 1000-3000 m przy silnym zamgleniu, chmury stratus h-120-180 m, co umożliwiało podjęcie decyzji o wylocie z Okęcia. Trzeba tu podkreślić, że dyżurny opierał swoją wiedzę na ograniczonych informacjach przysyłanych mu co trzy godziny z lotniska w Smoleńsku. Były to tylko depesze "SYNOP", brak zaś było depesz "METAR" i "TAF".
Depesza SYNOP jest zakodowanym zbiorem informacji o aktualnej pogodzie - w zasadzie nie zawiera jej prognozy. Warto zwrócić uwgaę, że nawet ta informacja jasno mówi o ograniczonej widzialności (nawet do dozwolonych minimów) oraz o bardzo niskiej podstawie chmur. Dane te powinny być podstawą do przekazania ostrzeżeń załodze jeszcze przed startem. SYNOP opracowują stacje meteorologiczne. Są one powszechnie dostępne w sieci - choćby tutaj:
http://www.ogimet.com/indicativos.phtml.en
wpisujemy Smoleńsk i dostajemy kod stacji (niekoniecznie na lotnisku).
Index stacji WMO: 26781: Smolensk (Russia)
Latitude: 54-45N Longitude: 032-04E Altitude: 241 m.
oraz komunikat w formie odkodowanej lub nie (do wyboru). Np dziś (5 grudnia) w Smoleńsku jest średnio 7 C, widzialność przekracza 7 km, wiatr wieje z południa z prędkością 5 km/h... Komunikat jest aktualizowany codziennie o godzinie 6:00 rano.
zaś METAR i TAF to są dane dotyczące lotnisk - dane dotyczące około 4000 lotnisk na Świecie według kodów ICAO i są także dostępne w Internecie i to po polsku:
http://pl.allmetsat.com/metar-taf/index.html
Zawierają one dane dotyczące aktualnego stanu pogody na lotnisku oraz prognozę na nadchodzące godziny. Można więc sprawdzić np. Okęcia itp. Dla Smoleńska ich nie ma (lotnisko nie posiada kodu ICAO) - a poza tym lotnisko jest od dawna nieczynne - więc skąd się miały wziąc METAR i TAF dla niego?
Tak więc te dane z godziny 6:00 w dniu 10 kwietnia 2010 były ogólniedostępne! Osobiście wydaje mi się, że takie "zabezpieczenie meteorologiczne" dla lotu z najważniejszymi osobami w Polsce nie może być uznane za wystarczające!Obecne możliwości komunikacyjne pozwalają przecież na aktualizowanie danych nawet przez wysłanego specjalnie obserwatora. Wojskowe słuzby meteo mogły się znacznie bardziej postarać - tym bardziej, że już w przypadku katastrofy Mi-8 z premierem Millerem nie przekazały odpowiednich ostrzeżeń załodze śmigłowca. No ale najlepiej "Huzia na pilota!" (w przypadku Mi-8 nie da się już zepchnąć wyłącznej odpowiedzialności na "Ruskich").
Proszę mi pokazać inny kraj, w którym w 2003 roku spada śmigłowiec z Premierem Rządu, a za 7 lat samolot z Prezydentem! I służby odpowiedzialne za takie loty koncentrują się jedynie nad tym, a jaki sposób uniknąć odpowiedzialności. Teza Prokuratora jest śmieszna "Pilot powinien się zapoznać z warunkami meteo" - tak, ale powinen je otrzymać i na bieżąco otrzymywać odpowiednie ostrzeżenia.Po to istnieją odpowiednie służby!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka