barbie barbie
432
BLOG

Samochwała - i "Realpolitik"

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 6

Bardzo uważnie przeczytałem tekst o „Samochwale” i jej „Drodze przez mękę” p.Jarosława Kaczyńskiego. Czyta się go zresztą bardzo dobrze. Poza tym mogłem sobie przypomnieć zestaw obowiązkowych lektur szkolnych z młodości (jestem od rok starszy od p.Kaczyńskiego).

Niestety, merytoryczna treść tego tekstu wydała mi się uboga. Niewątpliwie niezbywalnym prawem opozycji jest krytyka rządzących, jednak jako wyborca oczekiwałbym bardziej zdecydowanego określenia kierunku, w którym zamierza poprowadzić Polskę lider opozycji. Na tym brutalnym Świecie liczy się bowiem „Realpolitik”, a nie marzenia „Pań od polskiego”. Uważam się za patriotę – i właśnie dlatego szczególnie zwracam uwagę błędy, które popełniali (i niestety nadal popełniają) polscy politycy.

Polska nie leży w próżni. Zgadzam się z p.Kaczyńskim, że obecny kierunek polityki zagranicznej polegający na umizgach w „na obie strony” - wschodnią i zachodnią do niczego dobrego nie doprowadzi. Oczekiwanie na „wdzięczność i lojalność” innych państw (z USA włącznie!) to po prostu naiwność! W polityce może istnieć jedynie wspólnota interesów (i to najczęściej tylko na jakiś czas). W gospodarce jest podobnie. Jeśli w interesie Niemiec (przy cichym poparciu Unii Europejskiej) i Rosji jest budowa rurociągu północnego omijającego Polskę, to po prostu go zbudują – i żadne próby odwoływania się do mitycznej „solidarności” nic nie dadzą. Bo twarde fakty są takie, że Rosja chce mieć pełną kontrolę nad dostawami swego gazu do Europy (i trudno się jej dziwić) oraz nie chce płacić Polsce opłat tranzytowych (też trudno jej się dziwić!). Rachuby na to, że Niemcy i Rosja nas „kochają” i w związku z tym potraktują nas łaskawie są naiwnością – przecież już dziś płacimy Rosji za gaz więcej niż Niemcy, czy inne bogate kraje tak zwanego „zachodu”. Naszych zasług w „obaleniu komunizmu” jakoś nikt nie chce brać pod uwagę. Co więcej – to również dzięki naszym „intensywnym” staraniom symbolem upadku komunizmu w Europie stało się zburzenie Muru Berlińskiego – a nie polska „Solidarność”, której zasługi powoli odchodzą w niepamięć.

 

Oczekiwałbym, aby rządzący Polską zaczęli się kierować Polską Racją Stanu. Wymaga to niestety rezygnacji z emocjonalnego podejścia do polityki i oczekiwania na „wdzięczność” (Rosji, Niemiec, USA czy Unii Europejskiej – bez różnicy). Co są warte sojusze i gwarancje dla Polski przekonaliśmy się już wielokrotnie w naszej historii. Przestańmy się więc wreszcie oglądać na innych – budujmy własną pozycję. I to najlepiej tak, aby nikt zbyt szybko się nie spostrzegł. Oczywiście nie zdołamy tego zrobić sami – ale czy naprawdę nie da się znaleźć sojuszników? Przecież mamy ich w zasięgu ręki – to kraje, które są w podobnej do naszej sytuacji. Na pewno nie są to Niemcy, Rosja, Francja czy USA – ale pomyślmy o Ukrainie, Białorusi, Litwie, Łotwie – a także (jak Św.P. Prezydent Lech Kaczyński) o Gruzji i innych pozornie odległych krajach, z którymi jednak łączy nas bardzo wiele – udało nam się zrzucić jarzmo Związku Radzieckiego! To właśnie z nimi mamy wspólne interesy – a jeśli porównamy wspólny potencjał ludnościowy z obecną Rosją, to okaże się, że razem nie jesteśmy już karłem, którego (z małą pomocą Niemiec) łatwo przydeptać. Ale nie powtórzmy błędu pokoju ryskiego ani błędów przedwojennej „polonizacji” kresów wschodnich. To pamiętają (i do dziś dnia się tego boją) nasi sąsiedzi (zwłaszcza Litwa). Powinniśmy próbować ich przekonać, że bliższa nam jest polityka Piłsudskiego niż twierdzenia, że „te narody nie zasługują na własną państwowość”. Wymaga to jednak zimnej analizy, rezygnacji z sentymentów (moja rodzina pochodzi z Kresów i coś o tych sentymentach wiem) i przede wszystkim dążenia do wzajemnego przebaczenia (a nie rozdrapywania ran!) win. Tylko wówczas będziemy w stanie realnie przeciwstawić się rosyjskiej ekspansji – bo Rosja zapewne z niej nie zrezygnuje – prowadziła ją za czasów carskich, prowadziła za „komuny” prowadzi i teraz - a nic tak nie cementuje sojuszu, jak wspólny przeciwnik!

Dla mnie osobiście taki kierunek polityki zagranicznej byłby wypełnieniem woli i oddaniem hołdu Śp.P. Prezydentowi RP – Lechowi Kaczyńskiemu. Stworzenie silnego bloku państw „postsowieckich” powinno być polską racją stanu i niewątpliwie poprawiłoby również naszą pozycję w Unii Europejskiej i na szerzej rozumianym Zachodzie.

W harcerstwie (lata 1960!) nauczyłem się bardzo gorzkiej piosenki:

„Niech żyją nasi sojusznicy,

Amerykanie i Anglicy!

Oni podali nam swą rekę,

więc zaśpiewajmy im piosenkę:

Niech żyje nam towarzysz Stalin,

co usta słodsze ma od malin...”

 

Tak właśnie kończą się sojusze, jeśli brak wspólnych interesów! To przecież Prezydent USA zadecydował w Teheranie, aby nie ujawniać podziału na strefy wpływów oraz przesunięcia Polski – taki sobie „tajny załącznik”... Pamiętajmy o tym – i liczmy na siebie oraz kalkulujmy na zimno!

 

Podobnie z gospodarką – Polska chwali się przestrzeganiem „wolnej konkurencji”, tylko jakoś dziwnie dzieje się tak, że polskie firmy (zwłaszcza innowacyjne) bardzo szybko mają kłopoty z Urzędem Skarbowym (patrz choćby przykład OPTIMUSa), a te zachodnie jakoś nie. To importowane dla szkół komputery zostały zwolnione z VAT, a produkowane w Polsce nie! Przypadek? To polskie sieci handlowe są wykupywane przez kapitał zagraniczny – a nie odwrotnie! Też przypadek? Przykłady można mnożyć.

A okazuje się, że wystarczy, że p.Berlusconiemu pogroziły palcem związki zawodowe, a już produkcja popularnego samochodu zostaje wycofana z Polski! W zamian będziemy produkować dość drogie, niszowe autko. Jak szybko będzie konieczna redukcja polskiej załogi? No, ale to nie jest protekcjonizm! A ilu ludzi zatrudnia obecnie FSO?

Dlaczego SKODA (choć jest własnością VW) pozostała Skodą, czyli czeskim samochodem? Czy ktokolwiek w Europie powie, że FIAT Panda to polskie auto? Tak właśnie negocjowane są nasze kontrakty! Znów pytam – kto pilnuje naszego interesu?

Dlaczego polskie autostrady (i inne drogi) są budowane siłami polskich robotników i inżynierów, którzy są zatrudniani jako podwykonawcy firm zachodnich? Kto doprowadził do tego, że wszystkie przetargi wygrywają firmy zagraniczne (a potem często nie płacą polskim podwykonawcom, a w najlepszymprzypadku zdzierają z nich skórę)? Czy przypadkiem nie ma tu jakiś „kruczków” w naszym prawie? Przecież zachodnia firma nie firmuje takiej budowy za darmo? Czy naprawdę musimy płacić tej „czapie”? Czy to jest Polska Racja Stanu?

 

Podsumowując – musimy jak najszybciej wzmocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej. To jedyna droga – także do poprawienia sytuacji gospodarczej, która obecnie „na papierze” wygląda nieźle (choć widać już nadchodzące kłopoty) – ale to nie nasza pozycja! Zadowalamy się ochłapami (miejsca pracy za niską płacę) – a „śmietankę” spijają inni. Dziś w niektórych przypadkach wystarczy jedna decyzja podjęta poza Polską, aby całe miasto lub region objęło strukturalne bezrobocie! Nie liczmy na to, że ktoś nie podejmie takiej decyzji kierując się „Polityką Miłości”.

 

Dzisiejsze władze nie są w stanie dokonać koniecznych zmian. Zbyt im zależy na popularności w różnych „klubach”. Rację ma Pan Jarosław Kaczyński – po „clubbingu” trzeba się wyspać – a podczas snu nie widać rzeczywistości!

Pozostaje jednak pytanie – czy dzisiejsza opozycja jest w stanie dokonać zimnej kalkulacji, wyzwolić się z sentymentów i podjąć stojące przed Polską wyzwania? Niestety, nie jestem o tym przekonany.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka