Postąpiłem zgodnie z sugestią księdza, którą zakończył życzenia podczas święcenia pokarmów - "... i aby to Święto Świąt stało się okazją do odpoczynku od telewizora". Niestety, piękna pogoda w sobotę zmieniła się deszczową niedzielę - a więc pozostała zaległa lektura.
Zacząłem od "WPROST" - podobno dotarli do informacji, że Komisja Millera zamierza skoncentrować się na obciążeniu rosyjskich kontrolerów za katastrofę w Smoleńsku, bo powinni zamknąć lotnisko. Moją opinię na ten temat zawarłem w poprzedniej notce - nie będę się więc powtarzał. Znów wygra polityka - obciążanie "Ruskich" będzie do przełknięcia dla wielu wyborców, nie naruszy interesów lobby generalskiego, zamknie dyskusję o naciskach i "nasi" pozostaną bez skazy i zmazy. Wszystko (system szkoleń, ćwiczeń, oszczędności paliwa itp.) pozostanie więc w Polsce po staremu. Minister Klich wyda "zalecenia", jego podwładni "spuszczą je po rurze" (co nie przeszkodzi im w złożeniu pięknych raportów) i "będzie miło". Do następnego razu.
Jednak trzeba odnotować, że jeśli tezy WPROST się potwierdzą, to Premier Tusk odniesie znaczącą porażkę. Chyba zdaje sobie z tego już sprawę - wystarczy przeczytać jego ostatnie wystąpienie. Pytanie, jak zareagują Rosjanie - ich dyplomacja jest znakomita (w przeciwieństwie do naszej po wodzą Ministra Sikorskiego), więc zapewne znów coś na tym ugrają dla siebie. Przecież "afera z tablicą" to był z ich strony majstersztyk - usunęli ją kiedy trzeba, i tak, aby nie dało się nic "odkręcić".
W "Polityce" oprócz nudnego ględzenia Pani Paradowskiej niezły tekst o "panu Marku M" skupującym za bezcen kamienice w Warszawie w celu wyrzucenia z nich lokatorów i sprzedaży mieszkań z zyskiem. Kliniczny przykład "Państwa Prawa" jaką jest ta "Trzecia Rzeczpospolita". Gość doprowadził jedną z lokatorek do samospalenia, nie ukrywa, że jego celem jest wyrzucanie lokatorów (najlepiej na bruk), a także (zapewne na wszelki przypadek) nie ma nic - wszystko jest zapisane na Mamusię. Jednym słowem - granda w biały dzień! I co - ano nic. Przecież on tylko (zgodnie z prawem) podnosi czynsze, każe płacić jakieś "kary" w niewyobrażalnej wysokości - działa więc zgodnie z prawem, wykorzystuje sądy, komorników i "żyje mu się coraz dostatniej". Magistrat w Warszawie oczywiście "nic nie może" - no bo Pani Prezydent nie interesują sprawy kilkuset Obywateli Stołecznego Miasta Warszawa - ona musi dbać o to, aby jak najszybciej znikły znicze sprzed Pałacu Namiestnikowskiego. Tak oto wygląda praktyka "Rządów Ludu, Przez Lud i dla Ludu". Aż chce się zacytować jakże aktualną parafrazę dzieła Wieszcza (z pamięci - proszę o wybaczenie):
"O Matko Polko, gdy u syna twego
Błyśnie w źrenicach chciwości tandetność,
Kiedy mu patrzy z czoła dziecinnego,
Chytrość bandyty, łapownika szpetność -
O Matko Polko, źle się syn Twój bawi,
i nie odniesie z tej zabawy zysku,
Niech się Twe serce matczyne zakrwawi,
Lecz daj takiemu synowi po pysku!"
Na pytanie, co mają zrobić ludzie, których doją tacy panowie, jak "Marek M" odpowiada Ewa Stankiewicz w swym tekście w "Rzepie" (swoją drogą - brawo redakcja!). Pozostaje im schronienie pod namiotem. Pani Stankiewicz napisała całą prawdę - są dwie Polski. Polska "ustawionych" rozparta w drogich samochodach (nie na kredyt), w pięknych apartamentach (również nie na kredyt) takich "wiecznych prezesów-nomenklaturowców" co to "zawalili w jajkach, to przenieśliśmy ich do resortu hutnictwa", Polska "Józków, którzy sprawdzają się w biznesie", Polska "Rychów, Zbychów i Mirów", którym oczywiście nic nie można udowodnić, a którzy grzeją się w cieple Florydy, palą cygara i popijają dobre wina z różnymi "celebrytkami" (i "celebrytami") - oraz Polska żyjąca od pierwszego do pierwszego, na kredyt w sklepiku (lub w banku - wszystko jedno), Polska bez nadziei, jeżdżąca do sezonowej pracy busem na 9 miejsc w 18 osób i ginąca w wypadkach. Tej Polski Panowie Tusk, Rostowski, Sikorski i im podobni nie chcą widzieć - bo ich brzydzi! Ma zmęczoną twarz, nie ma ochoty opowiadać dowcipów i grać w piłkę - bo nie ma już siły. Powoli traci również nadzieję - stary komunistyczny dowcip "Emeryci i Renciści - wspomagajcie Partię czynem, umierajcie przed terminem" stał się dziś (o ironio) jakże aktualny! Dziwicie się Państwo, że ta "brzydka Polska" szuka nadziei w Krzyżu? Że utożsamia swe cierpienia z cierpieniem innych?
Bawcie się Piękne Panie i Przystojni Panowie dalej. Orkiestra jeszcze gra!
POlecam jednak lekturę wiersza Noblisty - Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś ...". Napisał go w 1950 r. - a jakże jest dziś w Polsce aktualny!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka