Miałem napisać o teorii pasmowej. Jednak sprzeniewierzyłem się sobie po lekturze notki naszego ulubionego Pana Waldka „Jeszcze raz o prądzie elektrycznym cz. 11”.
Być może narażę się na niewybredne epitety, ale ilość bzdur, jakimi uraczył nas po Świętach wszystkowiedzący dyżurny pseudonaukowiec grasujący na „Salonie” i zapewniający mi niezłą rozrywkę przekroczyła w jego ostatnich wynurzeniach wszelkie możliwe granice przyzwoitości.
Ów pseudonaukowiec oczywiście (zgodnie z definicją pseudonauki) usiłuje płodom swojego umysłu nadawać pozory opracowania naukowego (ach, to „profesjonalne” numerowanie wzorów – [2.75] a po nim o dziwo [2.76] – widać relacji jeszcze nie zakwestionowano...), ale język jednak okropnie mu się plącze:
„wsteczny potok elektrino jest wirem przepchnięty pod przewodnikiem na jego frontalną stronę i kierunek obrotów wira nie zmienia się.”
Ale to jeszcze „małe Miki” - otóż:
Przy tym, w empirycznym równaniu, w miejsce i trzeba podstawiać im , to jest pełny prąd
międzybiegunowej przestrzeni.
Który w tym „empirycznym” (oczywiście opisu doświadczenia, na podstawie którego owo równanie powstało brak) wynosi – bagatelka:
Dla analizowanej pary magnesów im= 2,8999384*10^5 , A.
Nie wiem, co znaczy przecinek na końcu (przed A) ale jeśli A to jednostka natężenia prądu, to zapewne (choć w „teoriach” pseudonaukowych nic nie jest pewne) mierzy się go w amperach. Czyli dla „analizowanej pary magnesów” wynosi ono (to natężenie) ~300000 A mam nadzieję, że Autor wybaczy mi tak brutalne uproszczenie i nie podanie tego wyniku z dokładnością do ułamków ampera. Takie sobie 300 kA – zaiste drobiazg, to nawet nie prąd – to „prądziuńcio”.
Nic dziwnego, że te „elektrino” wściekle zawirowały z prędkością:
Prędkość elektrino w tym potoku , na podejściu do powierzchni przewodnika, w odległości b/2 od powierzchni bieguna, wynosi vm, a ich siła wynosi Fz:
vm = 2*vs(Fe)/b = -4,7874*10^12 m*s^-1
No tak, zapomniałem, ze Autor nie wierzy ani w STW, ani w OTW, ani w QM ani w ogóle w nic oprócz własnej nieposkromionej fantazji. To jedynie manipulacje „fizykalistów”. No i gonią mu te „elektrina” i gonią. Furda, że prędkość światła to 3*10^8 m/s ! „Elektrina” potrafią szybciej! Im więcej tym lepiej dla „Public Relations” - to wszyscy wiedzą. 1000 razy szybciej niż światło? Mało! Niech będzie więc 10000 razy szybciej – zawszeć to więcej.
Po uraczeniu nas sporą ilością podobnego bełkotu Autor z dumą stwierdza:
odkryłem przed polskim czytelnikiem sens fizyczny magnetyzmu i pryncyp generowania prądu elektrycznego czyniąc absolutnie zrozumiałym, dlaczego prąd płynie i w jakim kierunku.
Zaiste, należy przyklęknąć przed Autorem przynajmniej na jedno kolano i co ważniejsze dokonać w podzięce odpowiednio sowitego przelewu bankowego na konto podane w opisie bloga.
Nic to, że durni polscy czytelnicy używają prądu elektrycznego „od pewnego czasu” nie kierując się bynajmniej światłymi wskazówkami i zaleceniami Autora i ten prąd płynie im tam gdzie pragną (to znaczy z elektrowni do żarówki – a nie odwrotnie). Ale „duraki jedne” nie chcą zrozumieć, jaki zaszczyt ich spotkał z powodu możliwości obcowania z płodami umysłu Autora.
W niektórych krajach w przeszłości zwanej niekiedy „czasem błędów i wypaczeń” również uważano, że genetyka, fizyka kwantowa i cybernetyka to „burżuazyjne pseudonauki” i że „jest tylko jeden czołowy językoznawca”. Uwadze Autora jakoś umknęło, że te czasy już minęły.
Drogi Autorze – obraża Pan inteligencję „polskich czytelników”. Proszę głosić swoje proroctwa innym, nie jest Pan bynajmniej wyjątkiem w Internecie, który zresztą zapewne powstał dzięki „teorii elektrino” (wszak w komputerach też płynie prąd elektryczny – pytanie tylko ile kilo- lub megaamperów).
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie