barbie barbie
1114
BLOG

Pseudonauka i chamstwo

barbie barbie Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Internet to wspaniałe medium. Przede wszystkim dlatego, że daje możliwość każdemu prezentowania swoich poglądów bez potrzeby uzyskiwania koncesji, zezwolenia, wnoszenia zaporowych opłat oraz innych podobnych ograniczeń. Internet wyrównał szanse w dostępie do wiedzy, umożliwił żywiołowy rozwój wolnego i otwartego oprogramowania, coraz szybciej rozwija się również wolna kultura... To Internet umożliwił pozwala obywatelom na ściślejszą kontrolę poczynań władzy, publikowanie informacji, które władza wolałby ukryć, podejmowanie akcji obywatelskich itp. Jednym słowem Internet to wspaniałe narzędzie wymiany myśli, czego przykładem jest rozwój blogosfery.

 

Ale każda technologia może być różnie wykorzystywana. Internet nie jest wyjątkiem. Za wolność płacimy niestety niekiedy sporą cenę. Jedną z nich jest chamstwo. I to w dyskusjach, w których mało kto by się tego spodziewał – nawet w dyskusjach na tematy naukowe (o politycznych nawet nie warto wspominać)! Wydaje się, że niektórzy dyskutanci (niestety dotyczy to także „Salonu”) nie mogą się powstrzymać od obrzucania osób mających inne zdanie epitetami, wśród których określenia „cwel, eunuch, jełop...” należy uznać za bardzo niewinne. Niektórzy blogerzy stosują prostą metodę „banowania” osobników popisujących się tego rodzaju erudycją lub przynajmniej usuwania ich komentarzy. Ja osobiście jestem przeciwny takim metodom (być może mam wystarczająco grubą skórę) – bo wydaje mi się, że osoby czytające mój blog same mogą wyrobić sobie zdanie o kulturze osobistej takich indywiduów. Uważam, że najskuteczniejszą metodą jest po prostu ignorowanie wpisów zawierających takie „wycieczki osobiste”.

 

Czym innym jest jednak głoszenie „prawd” pseudonaukowych. Świat od zawsze był pełen „genialnych wynalazców”, „rewelacyjnych hipotez”, „nowych, wspaniałych leków” itd. itp. Jest to poniekąd zrozumiałe. Jednak większość z nich posiada wszelkie cechy pseudonauki (pseudoscience). Jedną z tych cech jest traktowanie przeciwnika jako śmiertelnego wroga, którego za wszelką cenę należy pokonać. A Internet oferuje jedną broń – obraźliwe epitety. Zapewne przy osobistym kontakcie wiele „nawiedzonych” powstrzymałoby się przed ich użyciem, ale w bezosobowym Internecie - „Hulaj dusza, piekła nie ma”. Dołącza się do tego poczucie pokrzywdzenia:

Oto charakterystyczne zdanie, które o tym świadczy:

Pytam więc: jakie oni mają moralne prawo tłamsić nasze inicjatywy, nasze pragnienie przerwania się przez tą ścianę niemożności, którą oni sami zbudowali.

A przecież nikt nikogo nie tłamsi. Wręcz przeciwnie – autorzy wielu inicjatyw nie tylko swobodnie wypowiadają się w Internecie, a nawet organizowane są konferencje naukowe i prasowe, podczas których mają możliwość zaprezentowania swoich idei!

( http://www.interfax.ru/txt.asp?id=59416&sec=1476 ). Ale nie o to chodzi. Ich autorzy i głosiciele wymagają natychmiastowej oraz bezwarunkowej akceptacji. Jeśli ktoś ma inne zdanie, a co gorsza przedstawia obiektywne dowody na jego poparcie staje się natychmiast osobistym wrogiem, którego należy niszczyć wszelkim możliwymi środkami – w tym oczywiście za pomocą chamskich epitetów. Każda metoda jest dobra – od wyzywania od „jołopów” po oskarżenia o udział w spisku mającym na celu wyłudzanie „kasy”, wsparcie „koncernów naftowych, masonów i cyklistów” itp. No bo przecież to ONI nas, niezapoznanych geniuszy krzywdzą, nie pozwalają rozwinąć skrzydeł, tumanią nas „całkami i rózniczkami” i tak dalej, i tak dalej. Nie chcą uznać NASZEJ JEDYNIE SŁUSZNEJ PRAWDY.

Uwaga: Pseudonauka to pułapka! To prosta droga do opracowań w rodzaju „Młot na czarownice” i palenia na stosach niewinnych kobiet przy akceptacji gawiedzi „bo rzuciły urok”. Taka droga zaprowadziła ludzkość ku „eliminowaniu gorszej rasy”. I stało się to przy aktywnej akceptacji większości społeczeństwa. Obniżający się poziom wykształcenia ogólnego sprzyja powstawaniu różnych „towarzystw płaskiej ziemi” http://theflatearthsociety.org , a Internet ułatwia popularyzowanie poglądów takich wyalienowanych grup. Na początku wydają się one niegroźne, ale są gotowe walczyć o swoje racje nie przebierając w środkach. Początek może wyglądać niegroźnie. Cóż komu szkodzi wróżbita czy znachor (zwany energoterapeutą) oferujący swe usługi w Internecie? Ale od wróżki do czarownicy jest niebezpiecznie blisko. Od chamstwa w sieci do morderstwa w imię „wyższych celów” także. Jak zginął Antoine Lavoisier? A jak Archimedes?

Chamstwo może pokonać wiedzę – osiłek może zabić profesora, a wielu podburzonych osiłków rozwalić co wpadnie im pod rękę.

Internet, to wspaniałe narzędzie wykorzystujące osiągnięcia nauki jest dostępny każdemu. Jeśli szybko nie podniesiemy ogólnego poziomu intelektualnego społeczeństwa może się okazać bardzo niebezpieczną technologią.

Nie dajmy się więc zwieść sklamrzeniom pseudonaukowców i innych fałszywych proroków o ich rzekomych krzywdach. Dyskutować można z każdym, kto umie słuchać. Z tymi, którzy potrafią tylko wznosić okrzyki dyskutować się nie da...

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Technologie