Do napisania tej notki zachęcił mnie początek komentarza blogera Sierkovitza:
Ocena tego, czy coś jest, czy nie jest pseuonauką nie jest arbitralna...
Jeżeli ktoś pisze o swoich odkryciach, które rażąco łamią metodologię naukową - dlaczego ma wisieć w dziale nauka?
Uważam za bardzo trafne kryterium metodologiczne – należy go stosować zwłaszcza w przypadkach dotyczących nowych, nierozpoznanych dotychczas efektów. Świetnym przykładem są tak zwane niskoenergetyczne reakcje jądrowe (Low Energy Nuclear Reactions). Dla wielu to „Święty Gral” nowoczesnej fizyki i inżynierii. O ile potrafimy prowadzić syntezę termojądrową w plazmie i przymierzamy się do jej wykorzystywania na skalę przemysłową (budowany tokamak ITER), to „zimna fuzja” jest w dalszym ciągu traktowana ze sporą dozą nieufności.
A jednak nikt nie blokuje prowadzenia prac i publikowania ich wyników! Ostatnio (w połowie kwietnia) w Sienie odbyła się konferencja poświęcona dziwnym zjawiskom, które wydają się zachodzić w metalach:
10thInternational Workshop on Anomalies in
Hydrogen Loaded Metals
przez 4 dni trwania konferencji zaprezentowano szereg prac poświęconym tym zjawiskom, a w szczególności wytwarzaniu dodatkowego ciepła i promieniowania w takich reakcjach, Program konferencji oraz linki do referatów znajdą Czytelnicy na stronie: http://www.iscmns.org/work10/program.htm
Warto się przynajmniej pobieżnie z nimi zapoznać, a okaże się, że można prowadzić badania takich zjawisk metodami naukowymi, publikować ich rezultaty i prowadzić otwartą dyskusję nawet na dość kontrowersyjny temat jakim są reakcje LENR. Wiele przytoczonych rezultatów (kalorymetria, detekcja promieniowania itp.) wydaje się potwierdzać występowanie nieznanych dotychczas efektów. Przedstawiono również kilka prac teoretycznych wykorzystujących znane mechanizmy (wzbudzenia fononowe, statystykę Bosego-Einsteina), które mogą być możliwym do przyjęcia wyjaśnieniem nowych efektów w układach wodór-metal.
Nie mam zamiaru ich tu dokładnie omawiać, nie są to proste zagadnienia, a i sam nie czuję się na tyle kompetentny (jak byłem fizykiem-profesjonalistą to znałem się troszkę na źródłach jonów, plazmie i fuzji wysokotemperaturowej). Staram się jedynie (dziś jako „fizyk-emeritus-amator”) orientować się co się wokół dzieje. A dzieje się dość sporo – pomimo że pierwsze prace Fleischmana i Ponsa okazały się falstartem.
Jednak wielu nie zrezygnowało – i okazuje się, że prawdopodobnie „coś jest na rzeczy”. Lecz prawdziwi naukowcy podają parametry swych doświadczeń, analizują wyniki, dyskutują nad modelami teoretycznymi. Konferencja w Sienie jest tego wymownym dowodem. Czy ci „od zimnej fuzji” nie mylą się? Oczywiście, że mogą się mylić. Wielu uważa, że obserwowane efekty nie mogą mieć nic wspólnego z reakcjami jądrowymi – wielu jest także entuzjastów.
Ale w przeciwieństwie do pseudonaukowców nie ograniczają się do prezentacji rozmaitych „demo” bez możliwości analizy schematu ani podania uzasadnionej naukowo zasady działania.
Jeśli ktoś nie ujawnia swoich rezultatów sam stawia się poza nauką i powinien liczyć tylko na siebie. Można i tak. Nawet może kiedyś w taki sposób dokonany zostanie przełom w nauce i technice. Ale do swoich idei – nawet najgenialniejszych trzeba jeszcze przekonać innych – a to nie jest łatwe, bo trzeba podać konkretne dowody (warunki eksperymentu, jego wyniki oraz spójne wyjaśnienie obserwowanych mechanizmów)! Wbrew temu, co wielu zarzuca „oficjalnej nauce” nie jest ona zamknięta ani uprzedzona. Po prostu – jeśli ktoś chce dołączyć do społeczności musi zaakceptować jej „reguły gry”.
Stosowanie metodologii naukowej może być bardzo dobrym wyróżnikiem – nawet jeśli prowadzimy prace w bardzo kontrowersyjnej dziedzinie.
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie