Nihil Novi sub Sole
Nihil Novi sub Sole
barbie barbie
555
BLOG

"Alternatywy 4"

barbie barbie Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Nasz nieoceniony „fizyk alternatywny” zabrał się za termodynamikę. Widocznie „elektrina” już go znudziły i postanowił zająć się „oscylatorami w granulach”. Wypisał kilka wzorów, wykonał obliczenia (z właściwą sobie dokładnością do 7 miejsc po przecinku) i doszedł do kilku „odkrywczych” wniosków. Oto kilka z nich:

  • molekuły gazu nie wykonują ruchów rotacyjnych,

  • cząsteczki gazu nie zderzają się ze sobą,

  • objętość gazu jest określona przez wielkość „granuli”,

  • „granule” stykają się ze sobą tak jak kulki łożyskowe itp., itd...

Aż strach się bać, co się stanie jak Pan Waldek zabierze się za przepływ prądu przez gazy. Podobno gaz można sprężać i rozprężać, to „granule” muszą zmieniać wielkość. Im mniejsza „granula” tym szybsze drgania zawartego w niej oscylatora.

Właściwie wszelka dyskusja z Panem Waldkiem jest bezprzedmiotowa. On po prostu wie wszystko najlepiej! Cóż, takie typy czasem się rodzą. Słynna „śpiewaczka operowa” Florence Foster Jenkins, bohaterka sztuki „Boska!” też była przekonana, że świetnie śpiewa. Jednak płodność Pana Waldka mnie zadziwia. Notka za notką, mnóstwo komentarzy (nawet do swoich wpisów), aktywność na wielu serwerach...

Można to traktować jako kiepski kabaret - a raczej biorąc pod uwagę maniery Pana Waldka portowy Tingel-Tangel podłego gatunku. Jednak Pan Waldek i jemu podobni (choć mało kto może się z nim równać) jako zjawisko zasługują na chwilę uwagi.

Brak zaufania do „jajogłowych”, a więc także do „oficjalnej” nauki nie jest niczym nowym. Jest to nawet zrozumiałe – po co studiować, sięgać do literatury przedmiotu? Lepiej wymyślić „elektrina”, „granule” i inne takie. Studiować medycynę? A po co? Lepiej zostać uzdrowicielem telewizyjnym (był taki, pamiętacie Państwo?) popatrzyć się groźnym wzrokiem z ekranu telewizora. Czujecie Państwo ten przypływ energii kosmicznej? W Polsce oficjalnie już istnieją zawody wróżbity, jasnowidza, radiestety i podobne. Oficjalnie! Brakuje jeszcze dziwożony, czarnoksiężnika i wampira. Poważnie!

Czasem kogoś „biorą diabli” i tak jak Thor Heyerdal zwoła paru chłopaków i postawią na Wyspie Wielkanocnej posąg, którzy oczywiście „musieli postawić kosmici”. I co stąd wynika – niewiele. Moja znajoma była na „Gwiezdnych wojnach” w USA na samym początku dystrybucji i nie mogła uwierzyć, że wielu widzów wzięło tą bajkę za film oparty na faktach. Ludzie chodzą do wróżek i co gorsza traktują to serio.

Z fizyką, matematyką, filozofią i innymi naukami jest jeszcze gorzej. Jak można pojąć czym jest dywan Sierpińskiego? Łatwiej krzyknąć - „to bzdura matematykalistów”. Aby poznać teorię względności trzeba się „przegryźć” przez mechanikę klasyczną i elektrodynamikę pełną dziwnych „robaków”. Co to za bzdury – nikt nie ma na to czasu! Lepiej od razu stworzyć własną „teorię”, wprowadzić różne „elektrina” i „granule”, przywołać kosmitów (UFO, Roswell itp.). Mam nadzieję, że wkrótce zajmą się tymi zjawiskami socjolodzy, bo staje się to już problemem społecznym. Jeśli byłyby to przypadki jednostkowe – można by machnąć ręką. Ot, odmieńcy i tyle. Ale niestety taka postawa się rozpowszechnia. Nawet na „Salonie” mamy już oprócz alternatywnej fizyki mamy alternatywną chemię, filozofię o innych naukach nie wspominając. To zaraźliwa choroba. Dotyka ona również niestety naukowców, a wykształcenie jest coraz bardziej ograniczone jedynie do rozwiązywania testów. Ważna jest zabawa – film składa się z efektów specjalnych. Kto tam by miał czas się zastanawiać. Ma być kolorowo, głośno, na chama i z wybuchami. Co ciekawe Cole Porter w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku napisał piosenkę „Stereophonic Sound”:

The customers don't like to see
The groom embrace the bride
Unless her lips are scarlet
And her bosom's five feet wide.
You've gotta have glorious Technicolor,
Breathtaking Cinemascope or
Cinerama, Vista Vision, Superscope or
Todd-A-O and
Stereophonic sound,
And Stereophonic sound.

 

I dalej:

 

If Ava Gardner played Godiva
Riding on a mare
The people wouldn't pay a cent
To see her in the bare
Unless she had glorious Technicolor,
Cinecolor or
Warnercolor or
Pathecolor or
Eastmancolor or
Kodacolor or
Any color and
Stereophonic sound,
And Stereophonic,
As an extra tonic,
Stereophonic sound.

http://www.youtube.com/watch?v=X0kHKijb8jI

No cóż, odzwierciedla to „lukę technologiczną” (które kino w Polsce miało w 1955 roku aparaturę stereo?). Co tam kurs Landau-Lifszyc, czy jakieś obliczenia artylerzysty! Elektrodynamika – bzdura! Teoria względności – bzdura! Termodynamika – bzdura! Fizyka jest nikomu do iczego ie potrzebna – wystarczy kilka sznurków i cynfolia i już mamy „multiplikator energii” (za drobne 15 mln PLN oferujemy licencję), wiaderko, łopatka i piasek – i już wyprodukujemy procesor 128 bitowy! Potrzebny Maser lub Laser? My ze śwagrem nie takie rzeczy.

„Ludzie to lubią, ludzie to kupią – byle na chama, byle głośno, byle głupio”!

Potrzebne są im igrzyska gladiatorów na nowych „euroarenach” - wszyscy mają „kochać haratać w gałę” - a jeśli nie – to ich oplujemy, albo damy w mordę! Co nam będą tu ględzić o jakiś „operatorach hermitowskich”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Technologie