Muszę o tym napisać – sprawa dotyczy bardzo wielu wykładowców.
Otóż otrzymałem polecenie wypełnienia nowych sylabusów prowadzonych przeze mnie przedmiotów. Nie ma w tym nic dziwnego – w końcu planować trzeba, a i zaktualizować zajęcia też warto.
Niby wszystko OK – ale ten język i te metody! Oto próbka (pisownia i język oryginału):
Efekty kształcenia dla modułu kształcenia
-
należy zdefiniować od 4do 8 efektów kształcenia dla modułu w zakresie wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych odnosząc się do efektów kierunkowych zdefiniowanych w matrycach przesłanych w załączeniu z zastosowaniem skrótów zdefiniowanych w matrycy (z zakresu wiedzy K_W01, K_W02..., z zakresu umiejętności K_U01, K_U02...., kompetencjiK_K01,K_K02 itd.)
-
w przypadku każdego odniesienia do efektu kierunkowego należy w nawiasie oznaczyć jego głębię używając używając następujących oznaczeń:
- pokrywalność efektu kierunkowego jest niska (1),
- pokrywalność efektu kierunkowego jest średnia (2),
- pokrywalność efektu kierunkowego jest wysoka(3)
np. K_W01(3)
A oto kwiatki ze wspomnianej matrycy:
K_W01 Zna znaczenie fundamentalnych doktryn gospodarczych i koncepcji organizacji...
…
K_W06 Zna istotę koncepcji zrównoważonego rozwoju...
…
K_W09 Zna podstawowe współczesne koncepcje pracy zespołowej...
…
K_W12 Zna niektóre specjalistyczne metody działań w poszczególnych obszarach działalności organizacji...
I tak dalej, i tak dalej! Czysty urzędniczy bełkot. Żadnych konkretów – same komunały, które można „przyczepić” właściwie do każdego przedmiotu. Szczególnie ubawiła mnie „głębia odniesienia”. Mamy także „godziny kontaktowe” i „godziny niekontaktowe”. Na szczęście wyjaśniono,co „poeta miał na myśli”.
Nie, to nie żart. Nie potrafiłbym czegoś takiego wymyślić. Są to fragmenty materiałów przygotowanych przez rektorat czołowej i wielce szacownej polskiej uczelni (która kształci także humanistów), do wypełnienia których są zobowiązani wszyscy wykładowcy (także Wydziału Polonistyki).
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie