Mój historyk w liceum zwykł mawiać:
„Jeśli historia ma być nauką, musi zajmować się faktami. Nie jesteśmy w stanie pojąć postępowania Kleopatry, jeśli nie potrafimy traktować innych ludzi, tak jak w tym czasie traktowano niewolników. Pozostaje więc badać tylko fakty, bo interpretacje zawsze będą skażone naszym sposobem myślenia”.
Jak co roku rozpoczyna się dyskusja o Powstaniu Warszawskim. Jedni odsądzają od czci i wiary polski rząd i delegaturę, inni znów uważają, że prowadzono słuszną, i korzystną dla Polski politykę.
Obie strony zapominają jednak o jednym – o tym, w jakich warunkach przyszło realizować polską politykę od 1 września 1939 r. do 1 sierpnia 1944 r. Po 17 września duża część Polski znalazła się pod okupacją sowiecką. Wielka Brytania formalnie prowadziła wojnę z Niemcami hitlerowskimi od 3 września 1939 r. Ta „dziwna wojna” przestała być wkrótce dziwna i po próbie pomocy Francji i ewakuacji Dunkierki Anglia znalazła się praktycznie samotnie w ogniu wojny.
Atak Niemców na CCCP odciążył znacznie Wielką Brytanię i spowodował odwrócenie sojuszy. Stalin stał się wrogiem Hitlera (i odwrotnie), a przecież tak niedawno działali ręką w rękę. Związek Sowiecki dostarczał Niemcom surowców i paliw aż do czerwca 1941 – być może samoloty dokonujące bombardowań Londynu korzystały z sowieckiej benzyny!).
Polscy politycy w Londynie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, bo nasz najważniejszy i w zasadzie jedyny sojusznik zawarł (wymuszony, choć naturalny) sojusz z naszym wrogiem. Pamięć o wojnie 1920 była jeszcze żywa (20 lat to niewiele), 17 września i zbrodnia katyńska skwapliwie nagłośniona przez Niemców, którzy przywdziali szaty „obrońców ludzkości” nie ułatwiła działania naszym politykom.
Czy w tej sytuacji możliwe było prowadzenie lepszej polityki? Obawiam się, że nie. Oczywiście dziś łatwo „gdybać” siedząc wygodnie na fotelu, ale wtedy należało podejmować decyzje! Zapewne nie wszystkie były słuszne, o czym świadczą zachowane dokumenty – ale na pewno wszystkie miały bardzo poważne (a często dramatyczne!) konsekwencje.
Studiujmy dokumenty, wyciągajmy wnioski, czcijmy bohaterów i szanujmy weteranów – ale powstrzymajmy się z ocenami i wartościowaniem. Na szczęście nie jesteśmy w sytuacji, w której konieczne jest szybkie podejmowanie decyzji w warunkach głębokiej dekoniunktury dla Polski.
Żyjmy i pracujmy dla jutra najlepiej jak potrafimy!
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka