barbie barbie
1881
BLOG

Eksperci i ich szefowie

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 106

   Lektura „Salonu” jest bardzo pouczająca, lecz może wprowadzić człowieka w różne stany – od wybuchu śmiechu (najczęściej gorzkiego) do głębokiej rozpaczy. Jak przystało na wolną trybunę „Salon” prezentuje bardzo różne poglądy – mamy tu specjalistów od „alternatywnej elektrotechniki”, którzy mocą swego rozumu pojęli, że prąd elektryczny jest zupełnie czym innym niż napisano w książkach, które są „oczywistą manipulacją”. Autorowi oczywiście wcale nie przeszkadza, że korzysta ze zwykłego, a nie „alternatywnego prądu” aby publikować swoje „głębokie analizy”. Inni sięgają wyżej – i wieszczą koniec „stetryczałej nauki” (a fizyki w szczególności). W snuciu takich proroctw nie przeszkadza bynajmniej nieznajomość dowolnej dziedziny nauki – wszak „trzeba mieć świeży i nieskażony umysł” (najlepiej zawierający wakuole wokół których krążą elektrina).

    Szczególnie wdzięcznym polem dla blogerów „Salonu” jest katastrofa smoleńska. Pisze o niej wielu. Głos zabierają gospodynie domowe oraz posłowie i senatorowie. Pojawiają się także opinie tajemniczych „inżynierów” cytowane przez ich reprezentantów. Prezentowane są przeróżne „teorie” - od „inscenizacyjnej” (maskirowka) przez „wybuchową” (z różnymi odłamami) po „naprowadzającą”. Jedno je jednak łączy - „metodyka badawcza”, która polega przede wszystkim na znalezieniu jakiegoś szczegółu, od którego można się „zaczepić” i eksploatowaniu go do granic możliwości.

    Oto opublikowano zeznania ekspertów. Najpierw były to fragmenty w „Wybiórczej”, co oczywiście już było „grandą” - jako że monopol na „dotarcie do nowych, porażających materiałów” powinna mieć inna gazeta. Zakrzyknięto więc zgodnym chórem „to wielka manipulacja”. Gdy jednak prokuratura opublikowała całość tych zeznań i okazało się, że treść się zgadza i co najwyżej można się przyczepić do komentarza i wyboru fragmentów zamieniono taktykę na wypróbowaną:„ale u was biją murzynów”. Jakże typowa jest notka Reprezentanta Narodu Polskiego okraszona „dowciapnym” tytułem - „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie coś o ekspertach Laska?” Aż przecierałem oczy ze zdumienia – to pisze osoba, która reprezentuje nas w Parlamencie Europejskim – a nawet nie potrafi sięgnąć do oficjalnych dokumentów i nie bardzo wie, jakie zadanie miała Komisja Millera, a jakiego się podjął Pan Lasek! Pan „Reprezentant Narodu” zapewne również nie wie (lub raczej nie chce wiedzieć), że w przeciwieństwie do pewnego charyzmatycznego historyka Pan Lasek sam jest specjalistą – i to o zgrozo w zakresie mechaniki lotu!

    Ostatnio wybuchła awantura związana z oświadczeniami Rektorów AGH i PW. Granda, metody stalinowskie, powrót 1968 r. - zagrzmiał niezawodny Pan Macierewicz, a za nim większość bywalców „Salonu24”. Wolność nauki polskiej jest zagrożona!

Jakoś bardzo szybko Panie i Panowie zapomnieli o oświadczeniu Prof. Josepha R. Lakowicza, szefa jednego z „ekspertów” ZP”:

To all my colleagues,

I am very angry and upset about these reports that I am somehow involved with the investigation of a plan crash in Poland. I was ask to meet  with A Macierewicz on short notice at the request of K Nowaczyk from my laboratory. I thought the purpose of this meeting was because Macierewicz wanted to meet me because of my reputation. I had no idea who he was. He was on the way to DC with Nowaczyk and they were passing close to my home where I was working. It was a short meeting. Macierewicz thanked me for the work of Nowaczyk on the crash. I did not respond to the thank you because I did not want to embarrass Nowaczyk in front of Macierewicz , but in no way did I express gladness of his involvement. I quickly changed the subject. I had previously told Nowaczyk this crash was in no way related to his work. I do not approve of Nowaczyk's work on this but I cannot control what he does as an individual.

I previously told Nowaczyk on several occasions that he was not allowed to mention my name, my lab or the university about this matter when speaking or writing about the crash. I instructed him to start any discussion or talk with a statement that he was giving his own opinions, not those of the university or myself. I stated this forcefully and without ambiguity on several occasions.

I feel like I was set up or tricked, I was ask to allow a courtesy visit and then its reported that I was involved in this work. I had no idea who Macierewicz was or his position in government. I want nothing to do with this matter and will reprimand Nowaczyk for this serious violation of instructions and trust. I value my scientific reputation and do not want it damaged by any association with this matter. Feel Free to send this to anyone who mentions my involvement in this matter.

Thank you and best wishes, to all.

Joe

    W porównaniu z tym skierowanym do całej społeczności naukowej listem szanującego się naukowca o ogromnym i uznanym dorobku w swej dziedzinie oświadczenia rektorów naszych uczelni to życzliwe napomnienia kochających krewnych! A jakoś nikt nie wrzeszczał w niebogłosy o „kneblowaniu wolności nauki amerykańskiej”!

Czy więc nie zareagowano? Zareagowano, a jakże! „Niezależna.pl” po prostu wycięła ze swego artykułu fragment poświęcony wizycie pp. Macierewicza i Nowaczyka w domu Prof.Lakowicza!

Pomimo, że Prof. Lakowicz wyraźnie sobie tego życzył w liście do „Niezależnej” nie zamieszczono wyjaśnienia o tym, że nie był on zaangażowany w żadne prace związane z badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej:

I request a correction or retraction be published immediately to correct this misleading article. The retraction should mention that Dr Lakowicz and the University of Maryland are not involved in this topic in any way. Thank you.

Joseph Lakowicz, University of Maryland.

Po prostu wycięto kawałek i już! Takie są właśnie obyczaje „niepokornych” dziennikarzy.

A przecież powinni ostro zareagować na takie brutalne deptanie wolności badań naukowych w USA! Jak ktokolwiek śmiał udzielić reprymendy p.Nowaczykowi, jednemu z czołowych (choć chyba ostatnio jakoś mało aktywnych) „ekspertów” ZP! Toż to czysty stalinizm (a może makkartyzm). I nikt z brylujących miłośników wolności badan naukowych nie zagrzmiał na „Salonie24”?

    Naszym rektorom nie chodziło wcale o to, aby „niepokornym” Panom Profesorom zabronić działalności politycznej (bo ich „badania” prowadzone w ramach prac ZP trudno uznać za naukowe) – lecz o to, aby Pan Macierewicz i ZP nie kompromitowali najlepszych uczelni technicznych w Polsce! O to samo chodziło Prof. Lakowiczowi. Pan Macierewicz musi jednak używać określeń „uznani naukowcy najlepszych uniwersytetów” - bo potrzebuje poprzeć jakimiś autorytetami swe fantasmagorie. Ale chyba świat nauki (z wyjątkiem naukowców zaangażowanych politycznie) ma już tego serdecznie dosyć.

 

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (106)

Inne tematy w dziale Polityka