barbie barbie
1831
BLOG

Festiwal nienawiści

barbie barbie Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 151

     Festiwal nienawiści trwa i świetnie się rozwija! "Dobra zmiana" przebiła juz z nawiązką wyczyny propagandy PO!


   Każda okazja jest dobra, aby podgrzać atmosferę. We Włoszech napadnięto na polskich turystów – od razu Pan Jaki znajduje okazję do “podlansowania się” swemu twardemu elektoratowi: “Wprowadzić karę śmierci i dla tych bydlaków tortury”. I ten Pan piastuje stanowisko Wiceministra Sprawiedliwości!

Sam byłbym za tym, aby tym bydlakom “obciąć co trzeba – a głowę przede wszystkiem” (© Tadeusz Chyła) – ale ja nie reprezentuję Rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości powinni wypowiadać się w sposób zrównoważony. Stanowisko zobowiązuje!


    Ciekawe, że podobnej reakcji nie wywołały ostatnie gwałty i napady w Łodzi, w wyniku których jedna z ofiar (26 lat!!!), gwałcona przez kilka dni zmarła, w innym przypadku sprawcy wdarli się przemocą w nocy do prywatnego mieszkania i zgwałcili 42-letnią kobietę (wielu innych przypadków nie wymieniam). Ciekawe, że jedynie przypuszczenie, że w Rimini gwałtu dokonali w nocy na nieoświetlonej plaży “uchodźcy” spowodowało taką reakcję, a nie fakt, że w Łodzi ludzie nie są bezpieczni we własnych mieszkaniach! Czyżby napastnikami w Łodzi byli “islamiści”? Cóż – Pan Jaki po prostu realizuje określoną linię polityczną.


    31 sierpnia jest oczywiście okazją do “grillowania” Lecha Wałęsy. Jeden z prominentnych związkowców wyraził się, że strajkiem w 1980 r. nie kierował Lech Wałęsa – lecz Lech Kaczyński, I to LK powinien stać się symbolem “S” - cóż, ten Pan kończył w 1981 r. studia, może więc nie pamiętać jak było… Za to na “Salonie24” opublikowano kilka notek piętnujących “TW Bolka”. Ciekawe, że nikt nie wspomniał o akcji SB, która była prowadzona od początku 1981 r. I miała na celu skompromitowanie przywódców tej prawdziwej “S”. To wtedy gazety typu “Rzeczywistość” czy “Żołnierz Wolności” zaczęły publikację kompromitujących Lecha Wałęsę materiałów. Nasiliła się ona po grudniu 1981, gdy Lech Wałęsa odmówił współpracy z “Wroną” i reaktywowania “Solidarności”, która miała wspólpracować z rządem. “Apogeum” było słynne nagranie “rozmowy z bratem”, które powstało w… siedzibie “Radiokomitetu”. Akcję dystrybuowania spreparowanego nagrania nadzorował sam Jerzy Urban. Cel był prosty:

“Wałęsa miał być ukazywany jako „człowiek mały, marny, chytrus, nieszczery katolik, bogacz, nieuczciwy, próżny, egoistyczny i niemądry, prymitywny snob" (cyt. z “UważamRze”).

    Czy SB, która potrafiła zmontować ze strzępków zerejestrowanej na prymitywnym magnetofoniku rozmowy nagranie audio i video, które można było zaprezentować w telewizji nie była w stanie “wyprodukować” dowolnego materiału kompromitującego Lech Wałęsę? Wszak uderzenie w lidera to najlepsza metoda skompromitowania całego ruchu – przekonał się o tym niedawno KOD oraz “Nowoczesna”, która nie może się podnieść po “wyprawie” pana Petru. A dziś opanowany politycznie IPN bez żadnej żenady powołuje się na “dokumenty” SB znalezione w “szafie Kiszczaka”.


    Dziś Lecha Wałęsę “griluje” część jego zawiedzionych kolegów – cóż, zawiść to ludzka rzecz. Oto prosty robotnik, którego wielu usiłowało kontrolować i “prowadzić we właściwym” kierunku stał się człowiekiem światowym, noblistą, przemawia w ONZ, jest zapraszany do symbolicznego zburzenia muru berlińskiego itp. Zaś (zapewne także bardzo zasłużeni) koledzy pozostali na swoich miejscach, a jeśli nawet zrobili kariery, to jednak raczej o zasięgu lokalnym, nieporównywalnym ze światową karierą Lecha Wałęsy. Cóż – zazdrość i zawiść to bardzo silne uczucia. Gorzej, że osoby dążące do całkowitego zniszczenia za wszelką cenę i wszystkimi metodami Lecha Wałęsy nie bierze pod uwagę szkód, które w wyniku ich działalności ponosi Polska – dla nich najważniejsze jest, aby Lech Wałęsa nie był zapraszany na ważne wydarzenia międzynarodowe, a nawet na wykłady!

Paradoksalnie, osoba Lecha Wałęsy pomogła wielu osobom w lokalnych karierach “odbrązowiaczy”. Inni znów twierdzą, że “S” w 1980 r. powinna od razu otwarcie wystąpić przeciwko “komunie” - jakoś w 1980 r. (a miałem wówczas 32 lata i wiele pamiętam) tych “Bochatyruff” nie było widać. Widać było za to dywizje Układu Warszawskiego rozmieszczone wokół granic Polski. Oczywiście jedynie w celu przeprowadzenia manewrów. Wyznaczono nawet termin wkroczenia do Polski – 8 grudnia 1980 roku.


   Wałęsa to człowiek z krwi i kości i jak każdy człowiek zmieniał się i podejmował różne decyzje. Nie pamiętam jednak, aby kiedykolwiek powiedział do Obywatela - “spieprzaj dziadu” lub wyzwał kogoś od “zdradzieckich mord”. “Suweren” wzoruje się na przywódcach – i rezultaty są widoczne. I czy się komuś to podoba, czy nie to Lech Wałęsa, a nie ktoś inny pozostanie symbolem pierwszej, prawdziwej “Solidarności”.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura