Ziemia jest płaska!
Ziemia jest płaska!
barbie barbie
1622
BLOG

Ziemia jest płaska - MY wiemy lepiej!

barbie barbie Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

Rozglądnijmy się troszkę wokół:


    Dziś tematem nr.1 jest lanie, jakie kibice Legii Warszawa sprawili swym piłkarzom. Co prawda, mój znajomy muzyk twierdził, że krytyka muzyczna skończyła się w chwili, gdy na estradzie rozpękł się ostatni rzucony z widowni zgniły pomidor – ale żeby od razu bić swych dotychczasowych idoli? Cóż - publiczność jest też suwerenem i "dała głos"!


    Czego się jednak można spodziewać, jeśli dziś nie tylko czołowi politycy prywatnie na co dzień posługują się „łaciną kuchenną” (casus „spotkania u Sowy”)? Co tam prywatnie – wyzwiska padają dziś także mównicy sejmowej, że o różnych wiecach już nie wspomnę.
    Różni celebryci czy kabareciarze prowadzący w TV (tej polskojęzycznej i tej drugiej) różne „kabarety” i „formaty” też posługują się językiem, który można określić jedynie jako „popularny”. Chcą być za wszelką cenę „zaje...ści”. Aby przekonać się, o czym mówię wystarczy posłuchać na przystanku rozmów ślicznych i zgrabnych młodych panienek – uszy więdną! Mrs Pears (z „My Fair Lady” miała świetne określenie: „common girl, very common indeed!”.

    Coraz bardziej popularne stają się tatuaże. Straciły one swe pierwotne znaczenia – magiczne lub określające przynależność do grupy. Dziś „dzierga się” wielu – od żulika do prominentnych polityków Polski i UE.


    Rosną też grupy „wiedzących lepiej”. Nauka to ściema, fizycy to oszuści, lekarze – krwiopijcy itd. itp. Pół biedy, jeśli grupka ludzi da się „pokrajać” za teorię, że Ziemia jest płaska, lub usiłuje przez lata zbudować „perpetuum mobile” ew. „Skodę na wodę” napędzaną reaktorem zimnej fuzji jądrowej lub żąda przysięgi na Biblię od astronautów. Wielu zwolenników teorii spiskowych robi jednak sobie i co gorsza innym krzywdę. Kilka ostatnich przypadków – rak piersi nie został wysuszony przez zapisane przez znachora zioła, dziecko karmione zgodnie z zaleceniami „świętego człowieka” zmarło z głodu, nawiedzone mamusie (oczywiście walczące ze szczepieniami dzieci) organizują wspólne zabawy dzieci zdrowych z chorymi (na odrę, ospę wietrzną itp.) „aby nabrały odporności”.


    Cóż – wiedza i nauka nigdy nie miały „dobrej prasy”. Żołdak rzymski przebił włócznią Archimedesa („nie niszcz moich kół”). Co z tego, że dowódca wystawił Archidemesowi pomnik? "La République n’a pas besoin de savants" (Republika nie potrzebuje uczonych) powiedział przewodniczący Ludowego Trybunału do mającego 51 lat Lavoisiera, ojca nowoczesnej chemii skazując go na gilotynę – śmiał bowiem pracować nad ujednoliceniem miar i wag dla potrzeb systemu podatkowego. W Polsce nadal mamy do czynienia z bezpardonowymi atakami na lekarzy, aby przypomnieć słynne: „już nigdy nikt nie będzie pozbawiony przez tego Pana życia”.


Przyczyn takiego podejścia jest wiele. Po pierwsze – tradycjonalizm:

„Gdyby Bóg chciał, abym latał (samolotem) – dałby mi skrzydła!

Ależ Tato, przecież jeździsz pociągiem, a nie masz kół!”


    „Oficjalna” nauka i nowe osiągnięcia techniki spotykały się zawsze z dwoistymi reakcjami – od entuzjazmu (pierwsi lotnicy) po sceptycyzm („ludzie nie przeżyją przejazdu pociągu przez tunel”). Dziś powszechną wiedzę i osiągnięcia nauki dzieli coraz większa przepaść – o ile łatwo wyjaśnić dzieciom, dlaczego świeci żarówka – o tyle dość trudno jest to zrobić w przypadku lamp LED, tym bardziej, że wielu „mondrali” twierdzi, że mechanika kwantowa to bzdura, a całkowanie jest nikomu nie potrzebne. Za to wielu ludzi uczestniczyło w egzorcyzmach przed Palacem Prezydenckim...

     Ludzie (i politycy) korzystają z Facebooka, Twittera i innych takich kompletnie nie zdając sobie sprawy jak taki serwisy działają, za co ponoszą odpowiedzialność – a za co nie. Ale cóż – na prawie ostatnio znają się wszyscy – pytanie tylko, kto z tych „prawnikuff” przeczytał choćby raz warunki licencji i gwarancji dla popularnego systemu Windows...


     Edukacja wydaje się być wobec tych problemów zupełnie bezradna – dalej usiłuje się wduszać uczniom i studentom wiedzę encyklopedyczną nie zauważając, że istnieje Internet i „Wujaszek Google”. Dziś nie ruszając się z miejsca można dotrzeć do większości informacji. Żądanie pamiętania dat bitew dziś naraża nauczyciela na śmieszność! Szkoły ani uczelnie nie uczą jednak w jaki sposób znajdować interesujące i wartościowe informacje oraz analizować i porównywać różne opinie, a także jak „filtrować” bzdury, których ludzie publikują mnóstwo.


    Świat IT także się ewidentnie „rozwarstwia” - „produkuje” bogatych „korpoludków” żyjących we własnym światku (firmowe autobusy, firmowe stołówki, firmowe kluby fitness itp.) zarabiających miesięcznie (także w Polsce) sporo powyżej 10000 USD. Ich dzieci (o ile je mają) chodzą do najlepszych szkół, wakacje spędzają na Karaibach lub Oceanii. Reszta ludzi (w Polsce najwięcej ludzi (dominanta) zarabia ok. 1800 zł „na rękę” czyli poniżej 500 USD) usiłuje bezskutecznie dorównać tym „elitom” choćby tylko organizując dzieciom dodatkowe zajęcia. Dla takich rodzin 500+ to naprawdę dar Nieba, ale tak naprawdę, czy mają one jakiekolwiek szanse? Czy naprawdę mają czas i środki na pogłębianie swej wiedzy o Świecie?


    To jest naprawdę groźne! Rządy, które dziś nazywamy populistycznymi wprowadzając nowe programy socjalne mogą na jakiś czas utrzymywać się przy władzy, ale jak widać także w Polsce korporacje zaczynają coraz częściej dyktować rządom warunki (np. żądają znacznych preferencji, a nawet zwolnień podatkowych). Prawie wszystkie rządy „siedzą w kieszeni” banków i wielkich organizacji finansowych – balansują więc na krawędzi pomiędzy żądaniami „suwerena” i uzależnieniem od korporacji. Rządy są silne głosami „suwerena”, który jednak nie zauważa, jak jest wykorzystywany. Dziś ceny mamy już właściwie „zachodnie”, zaś zarobki czterokrotnie niższe. Proszę porównać ceny z zarobki w wielkich sieciach handlowych – np. w Polsce i w Niemczech. Dopóki rządy są w stanie zdobywać i utrzymywać głosy korporacje muszą się (w pewnym stopniu!) z nimi liczyć.


Na razie to jeszcze się w większości krajów udaje, ale uwaga, bo wielki kapitalista, Henry Ford I ostrzegał:

„Dobrze, że ludzie nie rozumieją naszego systemu bankowości i finansów, ponieważ gdyby zrozumieli jak on działa, wierze, że do jutra rano wybuchłaby rewolucja”

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie